Narodziny dziecka są jedną z najwspanialszych, ale często też najtrudniejszych chwil w życiu kobiety. Przekonała się o tym Alicja.
Dusza towarzystwa
29-letnia Alicja zawsze była duszą towarzystwa. Nigdy nie przegapiła żadnej imprezy i otaczała się wianuszkiem koleżanek. A te ją wręcz ubóstwiały. Do czasu.
Nie znałam słowa „samotność”. Od kiedy pamiętam miałam mnóstwo znajomych – czy to w szkole, na studiach czy w pracy. Kochałam imprezy i spotkania towarzyskie. Kiedy urodziłam córkę, telefon nagle zamilkł
- opowiada kobieta.
Alicja twierdzi, że kiedy dowiedziała się o nieplanowanej ciąży była przestraszona, ale szybko zaakceptowała nowe wyzwanie. Dużo gorzej przyszło to jej koleżankom, które zaczęły zadawać jej trudne pytania.
Pytały mnie jak ja teraz się wyrwę z domu. Straszyły, że utknę w pieluchach i w garach i nawet nie będę miała się czasu pomalować. Kiedy w ciąży poszłam na zwolnienie, żadna z koleżanek nie zapytała jak się czuję. Widziałam tylko na grupowych rozmowach, że co wieczór się umawiają na drinki na mieście
- mówi rozgoryczona Alicja.
Samotność macierzyństwa
29-latka poznała prawdziwy smak samotności kiedy urodziła córeczkę. Po trudnym połogu, kiedy została sama z dzieckiem w domu bo jej partner całymi dniami pracował, młoda matka nie mogła liczyć na żadną pomoc.
Moi rodzice mieszkają daleko i nie mogli mi pomagać. Marzyłam o tym, żeby któraś z koleżanek zaproponowała, że chociaż na godzinkę zostanie z Mają kiedy ja będę mogła skoczyć do sklepu czy do fryzjera. Nawet raz zaproponowałam to najbliższej przyjaciółce ale wywinęła się brakiem kompetencji
- pisze matka.
Alicja nie liczy już na swoje koleżanki. Ma nadzieję, że pozna nowe, z podobnymi problemami. Zaczęła już szukać na placach zabaw.
Co byście jej doradzili?