Poród to dla wszystkich przyszłych mam szczególne wydarzenie, w czasie którego przechodzi się przez całą paletę emocji. Monika dobrze zna to uczucie, bo już dwa razy została mamą. W tym roku rodziła po raz pierwszy jej młodsza siostra, która zdecydowała się na poród w prywatnej klinice.
Poród w prywatnej klinice
Monika dwa razy już została mamą i za każdym razem wybierała publiczny szpital, w którym czuła się odpowiednio zaopiekowana i nie rozumie, po co niepotrzebnie wydawać pieniądze i decydować się na prywatną placówkę. Jest wręcz zażenowana wyborem 30-letniej siostry, Ingi.
Według mnie ona wiele decyzji podejmuje zbyt pochopnie i dopiero po fakcie przyznaje, że mogła zrobić inaczej. Tak samo zresztą było z tym szpitalem prywatnym. Jakieś jej bogate koleżanki usłyszały o tym, że tak można i ona też chciała, ale po co?
Chce być jak celebrytka!
Monika przyznaje, że siostra jej nawet nie spytała o poradę, a przecież po dwóch poradach ma znacznie większe doświadczenie i mogłaby coś doradzić, ale Inga zdecydowała się zasugerować zdaniem bogatych koleżanek.
Inga dobrze sobie radzi w życiu, ma firmę, jest bogata, ale nie aż tak, żeby szastać pieniędzmi na prawo i lewo jak jej koleżaneczki, a jeszcze jakby tego było mało, cały czas narzekała na pielęgniarki, lekarzy i sale, a ja tam byłam i sale wyglądały jak z serialu o lekarzach. Inga jest niewdzięczna i tyle mam do powiedzenia
Czy faktycznie lepiej rodzić w prywatnym szpitalu?