W związku z wojną, która cały czas toczy się w Ukrainie, zdecydowanie wzrosła niechęć do Rosjan. Pamiętajmy jednak, że obywatele nie mogą i nie powinni odpowiadać za to, co robi ich przywódca. Wystarczy spojrzeć na rosyjskie ulice i zobaczyć, ile w tej chwili odbywa się tam demomnstracji przeciw wojnie...
"Wyzywają mojego synka..."
Niestety nie wszyscy najwidoczniej zdają sobie sprawę z tego, że nie każdy Rosjanin popiera Putina. Iza i jej mąż, który pochodzi z Rosji, ale od 20 lat mieszka w Polsce, to szczęśliwi rodzice. Wszystko do tej pory było w porządku, ale po wybuchu wojny w Ukrainie, w szkole ich syna zaczęła się nagonka na 12-latka.
Nie spodziewałam się, że dzieci mogą być aż tak okrutne. To, co nas spotyka od kilku dni, nie mieści się w głowie. My także nie chcemy wojny. My także chcemy niepodległej Ukrainy, więc dlaczego nasz syn jest wyzywany przez inne dzieci?!
Sprawa trafiła do dyrektora
Iza nie mogła tak tego zostawić i zgłosiła się do dyrektora. On także był oburzony i zapewnił, że porozmawia nie tylko z chłopcami, ale także z jego rodzicami.
No tak, niby sprawa ma się niedługo wyjaśnić, a chłopcy mają przeprosić naszego syna, ale ja czuję się z tym ciągle źle i widzę, że on także sobie nie radzi. Nie rozumie, dlaczego ktoś miałby go obwiniać za to, co dzieje się w Ukrainie, z której pochodzi nasza rodzina...
Jak można tak kogoś traktować?