Ewa Minge jest znaną na całym świecie projektantką mody. Od lat odważnie komentuje również otaczający ją świat. Tym razem odniosła się do świata mody, a dokładniej do braku reakcji na to, co dzieje się w Ukrainie.
Ewa Minge ostro o świecie mody
W tym samym czasie, kiedy u naszych wschodnich sąsiadów trwa wojna, w Mediolanie trwa tydzień mody. Projektanci pokazują swoje najnowsze projekty, a modelki przechadzają się po wybiegach. Ewa Minge odniosła się do tego na swoim Instagramie, oskarżając organizatorów tygodnia mody o ślepotę lub chciwość:
Świat mody ma jeden z najbardziej nośnych międzynarodowo głosów. Armani pokazał niebieski zwany popularnie „ukraińskim” hmmm no zawsze to coś, aczkolwiek można było to wszystko wykorzystać ciut inaczej. Kiedy wpadają mi z kont, które obserwuje relacje gwiazd wybiegu w kieckach na bal prosto z wybieg, to żałuje, że kiedyś uznałam je za godne obserwacji.
Hasztagi to za mało
Minge napisała również o tym, że używanie "medialnych zabawek" to za mało. Według niej to jedynie puste słowa i "odfajkowanie" sprawy. Wskazała również, że w obecnej sytuacji picie szampana i doskonała zabawa nie są na miejscu. Podkreśliła, że sprawy nie można bagatelizować:
Moda przestaje być modna w wielu wymiarach. Od wyzysku pracowników, przez hałdy śmieci, którymi zawala planetę. Dochodzą w ostatnim czasie do tego kanony estetyczne z cyrku rodem i na koniec pieczątka w postaci śmiechu zagłuszającego mord narodu naszych braci, mordu, który może być początkiem szerszej rzezi.
Świat mody to "plastikowa wydmuszka"
Projektantka nie oszczędzała w słowach. Nazwała świat mody plastikową wydmuszką dla celebrytów oraz nowobogackich klas.
Przyklejajcie sobie różne śmieszne zdjęcie tego szczura z Kremla i tańczcie dalej w reflektorach świateł i własnej głupoty.
Fani w większości się z nią zgadzają. W komentarzach piszą, że to prawda i podziwiają odwagę projektantki w wyrażaniu własnego zdania.