Wczoraj Polskę obiegła informacja o projekcie ustawy obywatelskiej dotyczącej zaostrzenia przepisów aborcyjnych fundacji anti-choice Pro-Prawo do Życia. W internecie zagrzmiało, a wszystko za sprawą treści ustawy, z której wynika, że kobieta dopuszczająca się aborcji, zostałaby pozbawiona wolności na minimum 8 lat. Ludzie wyszli na ulicę.
Protest przed Sejmem
"Nie chciej, Polsko, mojej krwi" - pod takim hasłem odbyły się wczoraj protesty w całym kraju. Przeciwnicy zaostrzenia przepisów aborcyjnych nie godzą się na to, aby za aborcję kobiecie grozić miałaby kara pozbawienia wolności od 8 do 25 lat. Przeciwstawiają się także rządowemu pomysłowi na ewidencję ciąż w Systemie Informacji Medycznej.
Działacze fundacji pro life jeszcze we wrześniu złożyli projekt ustawy, pod którym udało im się zebrać 130 000 podpisów.
"Nie chciej, Polsko, mojej krwi"
Nie tylko pod Sejmem zebrało się tysiące kobiet, które jednym głosem krzyczą w stronę rządzących. W całym kraju zmartwione Polki wyszły na ulicę. Nie chcą, aby ktokolwiek decydował o ich ciele, o ich wyborach i życiu. Ogólnopolski Strajk Kobiet w wydarzeniu na Facebooku napisał:
W państwie dyktatury, za którą już zapłaciłyśmy niejedną śmiercią na porodówce, nie ma miejsca na prywatność, bo prywatność to wolność i samostanowienie. Dlatego 1 grudnia widzimy się w Warszawie pod Sejmem, a w innych miastach – w miejscach Waszych protestów
Czy Waszym zdaniem w Polsce powinien być całkowity zakaz aborcji?
źródło: Wyborcza