Śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny. Matka pokazała jej ostatnie SMS-y ze szpitala. "Dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić"

Śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny. Matka pokazała jej ostatnie SMS-y ze szpitala. "Dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić"

Śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny. Matka pokazała jej ostatnie SMS-y ze szpitala. "Dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić"

Facebook.com/aborcyjnydreamteam/Twitter.com/MJaszczolt

Śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny, która zmarła 22 września będąc w 22 tygodniu ciąży poruszyła całą Polskę. Dotychczas tylko spekulowano, że zmarła, bo lekarze czekali do ostatniego momentu z usunięciem płodu, by nie naruszyć nowego polskiego prawa zakazującego aborcji w przypadku nieodwracalnych wad płodu. Teraz te informacje oficjalnie potwierdziła sama Izabela w SMS-ach wysyłanych tuż przed śmiercią do matki. "Na razie dzięki ustawie antyaborcyjnej muszę leżeć i nic nie mogą zrobić" - pisała Iza.

Reklama

Śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny

Izabela zgłosiła się do szpitala powiatowego w Pszczynie 21 września o godz. 8:40. Wieczorem pisała do rodziny, że lekarze czekają aż płód sam obumrze, bo chcą, by wydaliła go siłami natury. Izabela czuła się coraz gorzej i podejrzewała sepsę. 22 września o godz. 4.30 płód obumarł. Kobietę skierowano na blok operacyjny, jednak nie zdążono przeprowadzić operacji. Izabela zmarła 22 września o godz. 7:35.

W środę TVN pokazał reportaż w "Uwadze", w którym porozmawiano z matką zmarłej Izabeli, Barbarą. Mama Izy nie może uwierzyć, że jej córce nie udzielono pomocy w szpitalu.

Pamiętam. Nie umiałam w to uwierzyć! Myślałam, że to jest nieprawda, że w szpitalu może ją takie coś spotkać. Dzień wcześniej jeszcze mi pisała SMS-a, a rano przyjechał jej mąż i powiedział, że nie żyje. To jest przecież niemożliwe. Jak to Iza nie żyje? To jest przecież niemożliwe. Przecież poszła do szpitala po pomoc - mówiła.

Mama zmarłej 30-latki opisała, jak wyglądał ostatni dzień, w którym widziała córkę. Iza opisała jej, że jej córka miała wypadek. Prawdopodobnie ze stresu, 30-latce odeszły wody.

To był poniedziałek. Maja, jej córka, wywróciła się na hulajnodze, strzaskała sobie nos i pojechały razem do szpitala. Jak wracała z Bielska, to mówi: "Mama chyba mi wody odeszły z tego stresu". Przez telefon tak mi powiedziała. Powiedziała, że dostała skierowanie do szpitala - mówiła matka zmarłej.

Matka Izabeli z Pszczyna pokazała w "Uwadze" jej ostatnie SMS-y

Mama Izabeli pokazała reporterom ostatnie SMS-y, jakie wysyłała do niej córka tuż przed śmiercią. Te napawają przerażeniem. Izabela przyznała wprost, że z powodu nowej ustawy antyaborcyjnej lekarze czekali do ostatniej chwili, by usunąć płód.

Dziecko waży 485 gramów. Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić. Zaczekają aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy. Przyspieszyć nie mogą. Musi albo przestać bić serce, albo coś się musi zacząć - brzmiały ostatnie SMS-y Izy do matki.

Ostatnie SMS-y Izabeli z Pszczyny Twitter.com/MJaszczolt

Ostatnie SMS-y Izabeli z Pszczyny Twitter.com/MJaszczolt

Ostatnie SMS-y Izabeli z Pszczyny Twitter.com/MJaszczolt

Izabela podejrzewała, że dostanie sepsę i jej najgorsze obawy się spełniły.

W sumie może być tak, że w każdej chwili sepsę dostanę. Ja jeszcze czekam na przyjęcie. Nie mam pokoju od rana - pisała przed przyjęciem do szpitala.

W ostatnich SMS-ach przed śmiercią 30-latka przyznawała, że bardzo źle się czuje.

Ja się ogólnie czuję, jakbym miała stan zapalny jakiś. Kości mnie bolą. Zimno mi. Jakoś dziwnie jak na chorobę - pisała Iza.

Izabela z Pszczyny w SMS-ach do mamy wyjawiła, że lekarze nie specjalnie przejmowali się jej stanem. Nie mierzono nawet jej temperatury.

Hej, dali kroplówkę, bo z gorączki się trzęsłam. Dobrze, że termometr wzięłam, bo nikt tu nie mierzy. Miałam 39,9 - pisała w SMS-ach.

Rodzina zmarłej twierdzi, że lekarze nie monitorowali stanu matki oraz płodu tylko biernie czekali aż płód obumrze.

Matka Izabeli nie może pogodzić się ze śmiercią córki.

Nigdy się z tym nie pogodzę, że jej już nie ma. Wydaje mi się, że to jest sen. Że się obudzę i ona do mnie przyjdzie. Wolałabym swoje życie oddać za nią. To jest najgorsze jak matka przeżyje śmierć swojego dziecka. To powinno być na odwrót - wyznała zapłakana pani Barbara.

W rozmowie z "Uwagą" lekarz nie widzi, by popełnił jakikolwiek błąd i twierdzi, że zrobił wszystko, by uratować Izabelę.

Przypomnijmy, że 22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny pod kierownictwem Julii Przyłębskiej orzekł, że aborcja z przesłanek embriopatologicznych (z powodu nieodwracalnych wad płodu) jest niezgodna z konstytucją. Według mediów to właśnie to orzeczenie przyczyniło się do śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny.

Czy jej śmierci można było uniknąć? Orzeczenie wywołało szereg Strajków Kobiet. W galerii zobaczysz hasła z transparentów.

Strajk Kobiet - najbardziej kreatywne hasła z transparentów
Reklama
Reklama