"Początek września i ten sam problem! Nie wszyscy rodzice godzą się na kontrolę czystości głów. Wszawica ich nie dotyczy?!"

"Coś mnie swędzi głowa" - usłyszała młoda mama

Wystarczyło dosłownie kilka dni, aby córka Izy wypowiedziała słowa, których obawiają się wszyscy rodzice: "Mamo, coś mnie swędzi głowa. Cały czas się drapię". 33-latka z duszą na ramieniu podeszła do dziecka i już wszystko wiedziała.

Wystarczyło tylko, żebym zerknęła na blond włosy mojej 11-letniej córki i już wszystko wiedziałam... Czułam, że sytuacja sprzed lat może się powtórzyć, a wszystko przez innych rodziców, którzy nie pozwalają na to, aby po powrocie do szkół wykonano ich dzieciom kontrolę czystości głów. Wymyślają jakieś farmazony, że to naruszenie strefy osobistej dziecka, a te cała wszawica to jakiś pogański wymysł. Rozumiecie to? Ile ja się razy kłóciłam z nimi, to nie zliczę. Mijam ich na szkolnym korytarzu i za każdym razem próbuję przekonać. Nic nie pomaga...

zdjęcie ilustrujace/Canva

Co na to szkoła?

Iza wprost pisze, że szkoła w tej sytuacji jest bezradna, ponieważ to rodzic ostatecznie podejmuje decyzje i to on daje pozwolenie na to, aby ktoś dokonał kontroli czystości głowy dziecka.

Rodzice wolą, żeby ich dziecko się męczyło i przy okazji zaraziło inne dzieci niż żeby zwyczajnie ktoś sprawdził im głowy. Jak można być tak egoistycznym?! W głowie mi się to nie mieści kompletnie

Czy w szkołach powinny być obowiązkowe kontrole czystości głów?