Na pewno nie skłamiemy, gdy napiszemy, że każdy w dniu ślubu bliskich osób chce dobrze wyglądać. Oczywiście najważniejsi są Państwo Młodzi, ale goście także chcą czuć się wyjątkowo. Tego samego pragnęła Agata z Siemianowic Śląskich. Kupiła sobie sukienkę na ślub szwagierki, ale kreacja nie przypadła kobiecie do gustu. Dlaczego?
"Ile za to dałaś?! 60 zł?! Dramat!" - mówiła szwagierka
41-letnia Agata nie może sobie pozwolić na duże wydatki. Razem z mężem ciężko pracują, aby zapewnić trzem córkom godne warunki. Niestety kończy się na tym, że nie wystarcza pieniędzy dla nich, dlatego gdy Agata usłyszała, że bogata siostra męża wychodzi za mąż, wiedziała, że nigdy nie dorówna jej koleżankom.
Malwina to najmłodsza siostra mojego Sebastiana. Dobrze jej się w życiu wszystko ułożyło i jest lekarką, a jej narzeczony stomatologiem. Nie narzekają na brak pieniędzy. Niejeden raz dała nam odczuć, że klepiemy biedę. Być może tak jest, ale jesteśmy szczęśliwi. Było mi bardzo przykro, gdy wyśmiała moją sukienkę, którą kupiłam na jej wesele. Do tego poniżyła mnie przy koleżankach i świadkowej. Szydziły z tego, że wydałam na kreację 60 złotych i że kupiłam ją na bazarze...
"Najchętniej zostałabym w domu" - wyznaje smutna Agata
Agata w czasie spotkania połykała łzy, bo nie chciała pokazać szwagierce, że jej słowa tak bardzo ją ranią. Czułam się jednak jak osoba, która nie zasługuje na szacunek tylko dlatego, że nie stać ją na drogie rzeczy.
Nie zdobyłam się na jakieś złośliwości, ale powiedziałam im tylko tak: "Cieszę się, że Was na wszystko stać. Na pewno tak zawsze będzie i nigdy nie przekonacie się, jak to jest nie jeść obiadu kilka dni z rzędu, aby dzieci były najedzone"
Ciężko uwierzyć, że w dzisiejszych czasach są jeszcze ludzie, którzy oceniają w ten sposób innych...