"Dziecko z klatki obok kradnie zabawki mojemu synkowi. Dałam mu lekcję, którą zapamięta!"

"Dziecko z klatki obok kradnie zabawki mojemu synkowi. Dałam mu lekcję, którą zapamięta!"

"Dziecko z klatki obok kradnie zabawki mojemu synkowi. Dałam mu lekcję, którą zapamięta!"

zdjęcie ilustrujące/Canva

Marcelina z Łodzi dała nauczkę dziecku, które dokuczało jej synkowi. Jej zachowania nie popiera mąż, który uważa, że kobieta zrobiła o jeden krok za dużo. Ona sama jednak twierdzi, że nie było wyjścia./strong>

Reklama

"Za dobrze wychowałam synka!" - mówi 31-latka

t
Marcelina zwierza się w wiadomości, że źle wychowała swojego 9-letniego syna. Jest przekonana, że gdyby nauczyła go cwaniactwa, to byłoby mu lepiej, a tak dziś to ona musi stawać w jego obronie. O co dokładnie chodzi?

Ja rozumiem, że mój 9-letni Jaś jest delikatny i wrażliwy, ale on nie może tak sobie na wszystko pozwalać. Jest u nas na podwórku taki Oliwier, który jest rok starszy od mojego dziecka i regularnie Janek przychodzi zapłakany z placu zabaw. Raz, drugi i trzeci przymknęła oko, ale za czwartym razem mnie już szlag trafił. Ten cwaniak zabiera mojemu synkowi zabawki i ich nie oddaje. Dzieci same bawią się na podwórku i co jakiś czas matki wyglądają przez okno, ale nie widać dokładnie, co robią. Okazuje się, że Oliwier kradnie dzieciom zabawki!

zabawki w piaskownicy zdjęcie ilustrujące/Canva

"Ma gówniarz nauczkę!" - mówi kobieta

Marcelinie zrobiło się przykro. Nie chciała, żeby jej synek płakał w domu przez inne dzieci. Zrobiła coś, co poniekąd wykluczyło Oliwiera z osiedlowej grupy dzieci. Czy zrobiła dobrze? Jej zachowania nie popiera mąż i my także uważamy, że posunęła się o krok za daleko.

Miałam już tak dość tego gówniarza, że pewnego dnia postanowiła pójść na plac zabaw z moim dzieckiem. Wzięłam ze sobą mazaka. Gdy dzieci bawiły się w piaskownicy i nikt mi się nie przyglądał, mazałam po zabawkach innych dzieci. Później podrzuciłam markera do plecaka Oliwiera. Z dnia na dzień dzieci zaczęły skarżyć rodzicom, że ktoś zniszczył ich zabawki. Gdy rodzice zaczęli przychodzić do piaskownicy, aby pilnować swoje pociechy, delikatnie zwróciłam uwagę na Oliwiera. Powiedziałam także, że widziałam, jak wkładał mazaka do plecaka. Nie byłam pewna, czy go jeszcze ma, ale na szczęście był w kieszonce. Od tego czasu Oliwier już nie bawi się z naszymi dziećmi, a my mamy święty spokój!

Nie jesteśmy przekonani, czy Marcelina dobrze zrobiła... Takie zachowanie może doprowadzić do kolejnych problemów. Co o tym sądzicie?

15 dzieciaczków, które zostały tylko na chwilę same... SZOK! Wyszłam tylko na chwilę do kuchni. Gdy wróciłam, zastałam moją córkę z pastą do zębów w dłoni...
Źródło: old.reddit.com
Reklama
Reklama