"Z okazji Dnia Ojca pozwoliłam mężowi robić to, co ja robię na co dzień. Zmęczył się po godzinie"

"Dzień Ojca jak Dzień Matki"

29-letnia Basia rok temu została szczęśliwą mamą radosnej Zuzi. Myślała, że jej mąż się zmieni, gdy zobaczy, ile wyrzeczeń i obowiązków niesie za sobą rodzicielstwo.

Niestety dla mojego męża nie było różnicy, czy Zuzia już jest z nami, czy jeszcze była w moim brzuchu, ponieważ on nie zmienił swojego trybu życia. Dalej po pracy odpalał grę i nie przejmował się niczym poza... wytarciem psu łap po wieczornym spacerze (po porannym i południowym robiłam to ja!). Gdy nadszedł dzień ojca, pomyślałam, że dam mu naprawdę "wyjątkowy" prezent. Pomyślałam, że fajnie będzie, jeśli Jacek spędzi Dzień Ojca tak jak ja spędziłam Dzień Matki.

Sprzątanie, prasowanie, gotowanie i pranie

Basia wielokrotnie próbowała Jackowi mówić, że potrzebuje z jego strony wsparcia. Płakała i prosiła o pomoc, bo była zmęczona. Niestety Jacek co chwilę miał "coś innego" do zrobienia. W końcu młoda kobieta postanowiła dać mu wyjątkowy prezent. Dostał voucher, w którym jednego dnia musiał: zrobić Zuzi śniadanie i przygotować obiad dla całej rodziny, później szybko posprzątać, pobawić się z dzieckiem, w międzyczyasie wstawić pranie. Do tego poprasować i znów pobawić się z dzieckiem i posprzątać ponownie to, co Zuzia rozrzuciła.

Oczywiście wiedziałam, że może się nie zgodzić na taką zamianę ról, ale spróbowałam i się udało. Już po trzeciej godzinie chciał przerwać zabawę, mówiąc, że jest za bardzo zmęczony. Oj, czyżby? To kobiety w takim razie muszą być zdecydowanie silniejsze ;)