Szał w Lidlu. Ludzie rzucili się na lodówki w sklepie i taranowali innych. O co tyle szumu?!

Szał w Lidlu. Ludzie rzucili się na lodówki w sklepie i taranowali innych. O co tyle szumu?!

Szał w Lidlu. Ludzie rzucili się na lodówki w sklepie i taranowali innych. O co tyle szumu?!

commons.wikimedia.org

Zupełnie nieświadomie wybrałam się do Lidla na zakupy, jak to mam w zwyczaju robić w każdy poniedziałek wcześnie rano. Jakie było moje zdziwienie, gdy wybierając mrożone warzywa, zostałam niemalże stratowana przez szaleńczy tłum. Przez chwilę się wystraszyłam, ponieważ nie miałam pojęcia, co się dzieje. Szybko poznałam przyczynę tego przepychania się łokciami.

Reklama

Lody ekipy na wyciągnięcie ręki

Jakiś czas temu pisaliśmy o szaleństwie związanym z lodami Ekipy, ale szczerze mówiąc, nie spodziewałam się tego, jaka jest skala popularności tej marki.

Zaczęłam swoje poranne zakupy na jednym z warszawskich osiedli i jeszcze niczego się nie spodziewając, przeszłam do działu z lodówkami. Było tam tłoczno, ale nie pomyślałam, że zaraz będzie jeszcze bardziej. W jednej chwili pojawiła się grupa dzieci (przypominam, że była godzina 6:30), rodzice z maluchami, a nawet zdesperowani dziadkowie. NO I SIĘ ZACZĘŁO.

Sceny jak z pola bitwy

Film, który zamieściłam wyżej, wprawdzie nie jest mojego autorstwa, ale w pełni oddaje to, jakie nastroje panowały dziś w sklepie, w którym ja robiłam zakupy. Padały ostre słowa, jakiś dziadek obrażał kilkulatkę, inna kobieta wyrwała dziecku lody z ręki, a po chwili pojawił się ojciec poszkodowanej dziewczynki. Awantura, przekrzykiwanie i wyrywanie sobie z rąk... LODÓW.

I wiecie co? Próbuję zrozumieć ten fenomen, ale nie umiem. Przez chwilę stałam jak zahipnotyzowana, próbując dojść do siebie po tym, co przed chwilą zobaczyłam. Aż ciśnie się na usta, że "kiedyś tak nie było".

Przeżyliście dziś coś podobnego?

Reklama
Reklama