Nie żyje Polak, którego odłączono od aparatury w Anglii. Nie zdążył wrócić do Polski

Nie żyje Polak, którego odłączono od aparatury w Anglii. Nie zdążył wrócić do Polski

Nie żyje Polak, którego odłączono od aparatury w Anglii. Nie zdążył wrócić do Polski

twitter.com/tomaszgm80

Kilka dni temu do Polski dotarły rozdzierające serce informacje o panu Stanisławie, który od kilkunastu lat mieszkał w Wielkiej Brytanii. Mężczyzna trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie po tym, gdy w listopadzie doszło do zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, co doprowadziło do trwałego uszkodzenia mózgu. Lekarze z Anglii podjęli decyzję, która dla wielu była wyrokiem.

Reklama

Walka o życie pacjenta

Polak został odłączony od aparatury podtrzymującej życie po tym, gdy szpital w Plymouth na południu Anglii wystąpił do sądu o taki wniosek. Z tą decyzją zgadzała się żona i dzieci. Matka mężczyzny i pozostała część rodziny walczyła do ostatniej chwili. Sam minister zdrowia jeszcze kilka dni temu mówił:

Więc sytuacja jest niestety taka, że nie udało się przekonać brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości, ale także lekarzy brytyjskich, że dobro tego pacjenta nakazuje, by podjąć próbę leczenia go w kraju i przetransportowania go tam. Stanowisko wszystkich tych podmiotów brytyjskich jest takie - w naszej kulturze moralnej i prawnej zupełnie niezrozumiałe - że cierpienia chorego związane z chociażby transportem byłyby dużo większe niż oczekiwanie śmierci w brytyjskim szpitalu, przy zapewnieniu oczywiście opieki paliatywnej

Tragedia na oczach najbliższych

Polski rząd zaproponował pomoc i chciał przetransportować chorego do kraju, ale na to nie godziły się władze szpitala. Odłączony od aparatury i pozbawiony wody i jedzenia mężczyzna... umierał. Zabrakło czasu. Pan Stanisław zmarł.

Najszczersze kondolencje dla rodziny

źródło: onet.pl, styl.fm

Reklama
Reklama