W niedzielę 17 stycznia w Poznaniu urodziły się pięcioraczki - cztery dziewczynki i jeden chłopiec. Dziś wiemy, jak wyglądają i jakie mają imiona! Rodzice udzielili wywiadu w "Faktach" TVN, w których opowiedzieli o szczegółach porodu.
Pięcioraczki z Poznania - imiona, waga, jak wyglądają, zdjęcia
W niedzielę 17 stycznia w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym w Poznaniu urodziły się pięcioraczki - cztery dziewczynki i jeden chłopiec. We wtorek na profilu na Facebooku szpitala ukazały się zdjęcia pięcioraczków, padano też imiona dzieci! Oto one w kolejności od najmłodszej dziewczynki do najstarszego chłopca.
- Anastazja (680g)
- Klarę (845g)
- Laurę (980g)
- Wiktoria (1120g)
- Maksymilian (1240g)
Poród pięcioraczków to jak trafienie szóstki w totka - zdarza się raz na 50 milionów, jak mówił dyrektor szpitala, dr Maciej Sobkowski. Poród trwał 15 minut od 20:15 do 20:30, odbył się przez cesarskie cięcie. W porodzie uczestniczył aż 30 osobowy personel lekarzy: ginekologów, położników i pielęgniarek. Dzieci urodziły się w 24. tygodniu ciąży. Ciążę udało się przedłużyć o 5 tygodni. Stan dzieci jest stabilny, znajdują się w dwóch klinikach neonatologicznych. Obecnie przebywają w inkubatorach i potrzebują wsparcia oddechu, bo nie potrafią oddychać samodzielnie "dlatego że ich płuca są niedojrzałe" - mówił. prof. Jan Mazela, kierownik Kliniki Zakażeń Noworodka.
Rodzice pięcioraczków z Poznania - Fakty, TVN
Rodzice pięcioraczków, Mikołaj Białecki i Hanna Sobolewska, udzielili wywiadu we wtorkowych "Faktach" TVN. Dziennikarze TVN odwiedzili tatę pięcioraczków w jego mieszkaniu. Wcześniej mama pięcioraczków leczyła się na niepłodność.
Cieszyliśmy się jak nigdy, marzyliśmy o dziecku, a spotkała nas piątka szczęść! - mówił tata pięcioraczków.
Radość - tak. Na początku przerażenie, ale widzę, że są w dobrym stanie - mówiła mama pięcioraczków.
Rodzice pięcioraczków czekają teraz na szczepionkę przeciwko Covid-19, by móc przebywać z dziećmi. Dzieci w inkubatorach dogląda mama.
Jeszcze nie mogę całować, tylko dotykać za rączkę - mówiła mama pięcioraczków w "Faktach".
Najstarszy i największy chłopiec ma być pierwszy wypisany ze szpitala, tata już snuje wobec niego plany na przyszłość.
Mam nadzieję, że będzie waleczny, że będzie pilnował swoich sióstr i nie pozwoli ich skrzywdzić - mówił w "Faktach".
Co ciekawe, najmłodsza z pięcioraczków, Anastazja była niespodziewana. Para na początku była przekonana, że narodzą się czworaczki.
Wyszło, że są 4 serduszka, 5-te serduszko wyszło po miesiącu - mówił tata pięcioraczków.
Na razie tata przyznaje, że nie rozpoznaje dzieci, rodzice rozróżniają je dzięki opaskom na rączkach.
Nie idzie rozpoznać. Wszystkie tak samo wyglądają, później może być problem - mówił tata w TVN.
Mikołaj Białecki zdradził, że każda pomoc się przyda, ale i bez niej jakoś sobie poradzą.
Ciepło będą miały. Ważne, że mamy dach nad głową, także nie musimy się martwić o to - mówił.
Zobaczcie w galerii, jak wyglądają nowo narodzone pięcioraczki z Poznania. Pogratulujcie rodzicom!