Na orgii w Brukseli był węgierski europoseł. Podobno bywali tam też polscy konserwatywni politycy

Na orgii w Brukseli był węgierski europoseł. Podobno bywali tam też polscy konserwatywni politycy

Na orgii w Brukseli był węgierski europoseł. Podobno bywali tam też polscy konserwatywni politycy

Twitter

Od kilku dni tematem numer jeden w europejskich mediach jest gejowska orgia w Brukseli. Pewnie sprawa nie wywołałaby tyle zamieszania, gdyby nie fakt, że na "imprezie" znajdowali się wysoko postawieni europejscy politycy. W tym węgierki europoseł József Szájer, W dodatku okazało się, że organizatorem orgii jest Polak, ścigany w naszym kraju listem gończym. Twierdzi, że na orgiach pojawiają się też polscy politycy.

Reklama

Orgia w Brukseli z europejskimi politykami

Ta sprawa wstrząsnęła mediami, zwłaszcza tymi w Polsce i na Węgrzech. Jesteśmy pewni, że takiej historii nie wymyśliłby nawet Patryk Vega (chociaż zapewne nakręci o niej film). Kiedy w ostatni weekend belgijscy policjanci odebrali zgłoszenie o zakłócaniu ciszy nocnej, nie mogli spodziewać się tego, co zastaną na miejscu.

Po przybyciu do wskazanego mieszkania okazało się, że w środku trwa właśnie impreza, na której przebywało około 20 mężczyzn, oczywiście bez ubrań. Jeden z nich próbował uciec. Tak jak stał, wyszedł przez okno i schodził na dół po rynnie. Policjanci jednak go złapali i szybko okazało się, że to József Szájer. Węgier jest reprezentantem skrajnie konserwatywnego ugrupowania i jest zadeklarowanym przeciwnikiem społeczności LGBT+. W imprezie uczestniczył też estoński dyplomata.

Na imprezach bywali europosłowie z Polski?

Media natychmiast obiegły pogłoski, że w orgii brali również polscy politycy. Te zostały zdementowane przez belgijską policję. Jednak wiele zmieniła wypowiedź samego organizatora imprezy. Dawid Manzheley w rozmowie z "Onetem" przyznał, że na orgiach bywali też polscy politycy, w dodatku ci związani z Prawem i Sprawiedliwością. Gdyby te słowa okazały się prawdziwe, partia rządząca mogłaby nie podnieść się z takiego kryzysu wizerunkowego.

Jednak musimy ostudzić zapał przeciwników PiS spieszących się, by wytknąć politykom hipokryzje. Wczoraj okazało się, że organizator rzeczonych orgii jest Polakiem z Wadowic.

O ile skoro na jego imprezach pojawiał się Węgierski poseł, możliwe jest, że bywali na nich też inni politycy, o tyle jego problemu z prawem sprawiają, że jego słów zdecydowanie nie można brać za pewnik. Tym bardziej że nie sposób potwierdzić jego rewelacji. Chyba że ujawnią się inni bywalcy jego imprez.

Wierzycie w zapewnienia Dawida Manzheleya?

Reklama
Reklama