Walka z koronawirusem cały czas trwa i co jakiś czas rząd dzieli się z nami kolejnymi obostrzeniami. Święta niestety spędzimy w okrojonym gronie, ale niestety może się to okazać dopiero początkiem ograniczeń, które ma nam do zaoferowania rząd po Nowym Roku. Jarosław Gowin w trakcie konferencji, która odbyła się 30 listopada zdradził nieco więcej. Czy mamy się czego obawiać?
Etap odpowiedzialności do 27 grudnia
Od 28 listopada do 27 grudnia w Polsce obowiązuje tzw. etap odpowiedzialności. Otwarte zostają wprawdzie sklepy, ale cały czas obowiązywać będzie limit osób oraz nakaz zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Pojawiają się jednak głosy, że od stycznia ponownie rząd wprowadzi kolejne obostrzenia.
Kompleksowy plan działania na nadchodzący czas:
➡️ Etap odpowiedzialności (od 28.11 do 27.12)
➡️ Etap stabilizacji (najwcześniej od 28.12, jeśli spadnie średnia liczba zachorowań) pic.twitter.com/BqziTNnMZh— Kancelaria Premiera (@PremierRP) November 21, 2020
Zakaz przemieszczania od stycznia?
W czasie konferencji dotyczącej Planu dla Pracy i Rozwoju , która odbyła się 30 listopada, Jarosław Gowin nadmienił, że rząd po Nowym Roku może wprowadzić ograniczenia w przemieszczaniu się. Skąd taka decyzja? Może mieć to związek z okresem świątecznym i migracjami Polaków podczas Sylwestra. Wprawdzie rząd apeluje o rozsądek, ale chęć spotkania z bliskimi może być większa niż trzeźwa ocena sytuacji.
Wicepremier podkreślił, że bardziej niż sztywny zakaz może to być tylko apel do Polaków o to, aby pozostali w domach. Prawne ograniczenie wolności mogłoby być możliwe dopiero po wprowadzeniu stanu wyjątkowego, co nie zmienia jednak faktu, że funkcjonariusze policji mogą pomóc rządzącym w tym, aby apel spotkał się z właściwym odzewem Polaków.
Myślicie, że to może dojść do skutku?
źródło: radiozet.pl