32-latek uznany za zmarłego nagle ocknął się w czasie balsamowania. Jak to możliwe?

32-latek uznany za zmarłego nagle ocknął się w czasie balsamowania. Jak to możliwe?

32-latek uznany za zmarłego nagle ocknął się w czasie balsamowania. Jak to możliwe?

zdjęcie ilustracyjne/unsplash

Pewne sytuacje zdarzają się tylko w filmach i tak niektórzy patrzą na nie z wielkim niedowierzaniem. Jak się jednak okazuje, prawdziwe życie bywa równie nieprzewidywalne niczym wyreżyserowany na najwyższym poziomie film sensacyjny. Do szokującego zdarzenia doszło w Kenii, gdzie rzekomo martwy mężczyzna ocknął się w kostnicy. O mały krok nie doszło do tragedii.

Reklama

Zgon w trakcie drogi do szpitala

Pod koniec listopada 32-letni Peter Kigen trafił do szpitala w Kapkatet. Mężczyzna od kilku dni skarżył się na silne bóle brzucha, a feralnego dnia upadł i stracił przytomność. Dzięki sprawnej reakcji brata, Peter natychmiastowo trafił do szpitala. Zajmująca się mężczyzną lekarka stwierdziła zgon. Według niej zgon nastąpił jeszcze przed przyjazdem do szpitala. Brat przetransportował mężczyznę do kostnicy, gdzie miało się odbyć balsamowanie zwłok.

Szok i niedowierzanie

Rodzinie zmarłego 32-latka zależało na sprawnym załatwieniu ceremonii pogrzebowych w wyniku czego, pracownicy kostnicy niemalże natychmiast przystąpili do zabiegu balsamowania ciała. W pewnym momencie jeden z mężczyzn doznał totalnego szoku. Gdy rozcinał nogę w celu odprowadzenia krwi z ciała, dostrzegł, że... "zmarły" żyje. Bezzwłocznie udzielono mu pomocy i przetransportowano do szpitala, gdzie przechodzi aktualnie kilkudniową obserwację. Sam Peter Kigen nie może uwierzyć w to, co się stało:

Ciężko mi sobie poradzić z tym, co się stało. Jakim cudem uznali mnie za zmarłego? Gdy odzyskałem przytomność, nie miałem pojęcia, gdzie się znajduję. Dziękuję Bogu, że mnie oszczędził. Będę mu służyć do końca życia

Myślicie, że mężczyzna otrzymał od życia drugą szansę?

źródło: nypost.com

Marsz Niepodległości 2020 odbył się mimo tego, iż rząd apelował, aby pozostać w domach
Źródło: fot. Podlewski/AKPA
Reklama
Reklama