Razem z rozwojem pandemii, coraz częściej było słychać głosy osób, które nie koniecznie wierzyły w noszenie maseczek i zachowywanie innych środków ostrożności. Właśnie takie zachowanie skomentował ostatnio papież. Zdaniem Franciszka zachowanie tych ludzi jest po prostu niebezpieczne, a mówienie, że noszenie maseczki to atak na wolność, jest po prostu nierozsądne.
Maseczki wywołują sporo emocji
Koronawirus sprawił, że w sieci pojawiło się wiele osób, które nie do końca ufają lekarzom. Ciężko się dziwić, strach przed nieznanym i ciągle zmieniające się zalecenia WHO na pewno miały wpływ na powstanie wiele z wszelkiego rodzaju teorii.
Wiele osób zdecydowanie krytykowało noszenie maseczek, nazywając je kagańcami, a nawet "namordnikami". Okazuje się, że przeciwnikiem takiego podejścia do COVID-19 jest papież Franciszek.
Papież krytykuje antymaseczkowców
Światło dzienne niedawno ujrzała rozmowa papieża z brytyjskim dziennikarzem. To właśnie w niej Ojciec Święty odniósł się do kwestii związanych z koronawirusem:
Niektóre grupy protestowały, odmawiały zachowania dystansu i maszerowały przeciwko ograniczeniom w podróżowaniu — tak jakby środki, które rządy musiały podjąć dla dobra swojego narodu, były jakimś politycznym atakiem na autonomię lub wolność osobistą. Z pewnymi wyjątkami rządy poczyniły wielkie wysiłki, bo stawiają dobro swoich obywateli na pierwszym miejscu, działają zdecydowanie w celu ochrony zdrowia i ratowania życia
Nic dziwnego, że do kwestii zdrowia papież podchodzi bardzo poważnie. Jeszcze będąc w seminarium, walczył z poważną chorobą płuc, przez którą nie ma teraz górnego płata jedno płuca. Zakażenie koronawirusem mogłoby być dla niego śmiertelnie niebezpieczne.