Policja blokowała Strajk Kobiet. Na koniec otoczyła protestujących i blokowała wyjścia

Policja blokowała Strajk Kobiet. Na koniec otoczyła protestujących i blokowała wyjścia pod Telewizją Polską

W środę 18 listopada w Warszawie miał miejsce kolejny Strajk Kobiet wywołany kontrowersyjnym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej zakazującego aborcji w przypadku ciężkich wad płodu.

Początkowo środowy protest miał zacząć się pod sejmem o godz. 18, ale policja już kilka godzin wcześniej zabarykadowała barierkami budynek sejmu. Trasa Strajku Kobiet więc zmieniła się, o czym organizatorki informowały na bieżąco. Przemarsz kilkukrotnie był blokowany przez kordony policji i policyjne radiowozy. Protest szedł ulicą Marszałkowską, a potem Alejami Jerozolimskimi. Jednak już przy rondzie de Gaulle'a został zablokowany przed kordon policji - umundurowani i uzbrojeni policjanci kompletnie zablokowali przejście. Następna blokada miała miejsce na Nowym Świecie (skrzyżowanie ze Świętokrzyską) - tam całą ulicę zablokowały liczne radiowozy.

Mimo tych blokad część protestujących przedostała się do Placu Powstańców Warszawy, gdzie mieści się siedziba Telewizji Polskiej. Jednym z postulatów Strajku Kobiet jest likwidacja tej ich zdaniem upartyjnionej przez PiS telewizji. To właśnie na Placu Powstańców doszło do najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń z udziałem policji - policja zaatakowała kobiety gazem pieprzowym, a nieumundurowany policjant zaatakował pałką jednego z protestujących, o czym pisaliśmy wcześniej. Już przed dojściem na miejsce całego protestu, policja otoczyła siedzibę TVP barierkami, dodatkowo za barierkami stało mnóstwo policjantów.

Protest trwał do ok. godz. 22. W pewnym momencie protest chciał się rozejść, do czego zresztą nawoływali sami policjanci. Jednak policjanci otoczyli protestujących i zablokowali niemal wszystkie wyjścia z Placu uniemożliwiając wyjście protestującym. Potem okazało się, że policjanci legimitowali protestujących i dlatego otoczyli ich kordonem, by ich wszystkich spisać.

Wcześniej kilkukrotnie były kierowane komunikaty o rozejście się. Osoby nie reagowały, więc otoczone zostały kordonem w prostym celu - tym celem z naszej strony było wylegitymowanie wszystkich osób, skierowanie notatek do sanepidu, również w indywidualnych przypadkach nałożenie mandatu karnego
- mówił mówił rzecznik KSP w Gazeta.pl.

Ostatecznie 497 osób zostało wylegitymowanych, skierowano 320 wniosków o ukaranie do sądu i 297 notatek do sanepidu, ponad 20 osób zostało zatrzymanych, a 13 spraw dotyczyło przestępstw.

Marta Lempart podkreśla, że policja miała ochraniać Strajk Kobiet. Jednak to, co się wydarzyło w środę efekcie przypominało regularną policyjną "łapankę" na protestujących.

Komunikaty wzywające do rozejścia się to jedna z prowokacji policji. Ludzie są zamknięci w kordonach, nie mogą się rozejść a policja po to, żeby mieć pretekst, żeby bić i gazować ludzi wypuszcza komunikat o rozejściu się - mówiła Marta Lempart w Gazeta.pl.

Zobaczcie poniżej, jak wyglądała blokada policji i Strajk Kobiet. 

Strajk Kobiet - o co w nim chodzi?

Wyrok TK w sprawie aborcji został ogłoszony już 22 października, ale rządzący konsekwentnie podsycają nastroje protestujących. Najpierw prezydent Andrzej Duda zaproponował kobietom "kompromis", który w istocie był zaostrzeniem i tak już ostrego w Polsce prawa aborcyjnego. W środę Solidarna Polska złożyła własną ustawę, a jednym z jej elementów były hospicja dla kobiet w ciąży. Strajk kobiet domaga się ogłoszenia nieważności Trybunału Konstytucyjnego, co oznaczałoby nieważność tego wyroku. Zobaczcie zdjęcia ze środowego strajku.