Koronawirus zbiera śmiertelne żniwo i ignorancją byłoby twierdzenie, że tak nie jest. Dziesiątki tysięcy chorych przechodzi chorobę jak cięższą grypę, ale są też ludzie, dla których koronawirus oznacza wyrok śmierci. Lekarze mają dużo pracy, niekiedy zostając w szpitalu na wiele długich godzin, ratując życie pacjentów. Sars Cov-2 prowadzi do zmian w obrębie płuc, które bardzo często doprowadzają chorego nie tylko pod aparaturę tlenową, ale coraz częściej także pod respirator.
"Ten pacjent nie ma płuc"
Lekarz Bartosz Fiałek na swoim koncie na Facebooku dokonał analizy tomografii komputerowej płuc 44-letniego pacjenta bez chorób współistniejących. Lekarz pokazał, jak bardzo widoczne są zmiany w obrębie płuc u Polaka. Wszystko widać niestety gołym okiem, a stan pacjenta pogorszył się w ciągu kilku dni.
Ok. 95 proc. zajętego miąższu płuc i z tego powodu zaintubowanego oraz leczonego respiratorem. W beznadziejnie zorganizowanym, polskim systemie opieki zdrowotnej, którego konstrukcja nie jest sklejona nawet z g***a, wykonywanie jakiegokolwiek zawodu medycznego czy pomocniczego, jest niewdzięczne i po prostu niebezpieczne. Boję się
Apel przerażonego lekarza
Pan Bartosz zwraca się do nas, abyśmy dbali o siebie i uważali. W jednym ze swoich wpisów mówi o tym, co w jego ocenie przyjęłoby się w walce z wirusem i jaki scenariusz sprawdziłby się w naszym kraju:
Zamknięcie kraju natychmiast. Stosowanie zasady DDDMW - dom (jeżeli nie musimy wychodzić), dezynfekcja, dystans społeczny (gdy wychodzimy), prawidłowe noszenie maseczek ochronnych oraz częste wietrzenie pomieszczeń
źródło: facebook.com/bfialek
*zdjęcie ma charakter ilustracyjny