TVP miało udowodnić, że czerwony piorun jest znakiem SS, ale coś poszło nie tak. To auto-sabotaż?

TVP miało udowodnić, że czerwony piorun jest znakiem SS, ale coś poszło nie tak. To auto-sabotaż?

TVP miało udowodnić, że czerwony piorun jest znakiem SS, ale coś poszło nie tak. To auto-sabotaż?

Twitter

Od kilku dni politycy obozu rządzącego i dziennikarze publicznych mediów próbują udowodnić, że symbol protestujących kobiet jest znakiem nazistowski. Podobna retoryka pojawiła się w wieczornym programie TVP Info. Jednak materiał, który pojawił się we "W tyle wizji" udowodnił coś kompletnie innego. To działanie zbuntowanego pracownika telewizji publicznej?

Reklama

TVP pokazuje czerwony piorun, jako symbol nazizmu

Takiego materiału na pewno nie spodziewaliśmy się po TVP. Od ostatniego weekendu politycy koalicji rządzącej próbują udowodnić, że czerwony piorun, czyli symbol Strajku Kobiet nawiązuje do SS i Hitlerjugend. Podobne stwierdzenia padały z ust dziennikarzy TVP. Taki materiał pojawił się między innymi w głównym wydaniu "Wiadomości".

Strajkujące kobiety, a nawet wspierający protesty posłowie i posłanki próbowali tłumaczyć, że symbol nie ma nic wspólnego z nazistami, jednak bezskuteczne. Jednak bardzo możliwe, że niektórzy pracownicy publicznych mediów nie zgadzają się z takim porównaniem.

Pracownik TVP sabotował materiał o symbolu Strajku Kobiet?

Wczoraj w programie "W tyle wizji" na antenie TVP Info Magdalena Ogórek zapowiedziała materiał, który kolejny raz miał pokazać związek między czerwonym piorunem oraz SS i Hitlerjugend. Jednak chyba coś nie poszło zgodnie z planem. Obejrzyjcie fragment programu do końca.

Po jednym zdjęciu prezentującym piorun, wykorzystywany przez nazistów, pojawiło się kilka obrazów prezentujących piorun będący symbolem polskich organizacji wojskowych — Grup Szturmowych Szarych Szeregów, Armii Krajowej czy Gromu. Później osoba, która stworzyła materiał, pokazała piorun w logo Poczty Polskiej, herbie Zawiercia, czy ten ostrzegający przed porażeniem prądem. A to wszystko z piosenką "Thunder" w wykonaniu AD/DC w tle. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy to oryginalne nagranie, materiał jest  jeszcze dostępny na stronie TVP i zaczyna się w 9 minucie.

To oczywiście może być przypadek, ale nie da się nie odnieść wrażenia, że Magdalena Ogórek raczej spodziewała się innego materiału. Prowadząca wydawała się mocno zmieszana i nie do końca wiedziała, jak to wytłumaczyć. Myślicie, że ktoś z ekipy TVP zdecydował się na mały sabotaż?

Reklama
Reklama