Na pewno niejeden raz spotkaliście się z tym, że od kogoś słyszeliście lub sami doświadczyliście porad ze strony księży, z którymi nie do końca się zgadzacie. Dlaczego? Najczęściej są to słowa, które ściśle związane są z wychowywaniem dzieci i szeroko pojętym tematem związanym z rodziną. Dlaczego tak bardzo poruszają porady ze strony księży?
"Doradza, a sam nie ma żony"
Iza, która napisała do nas wiadomość, zwierzyła się, że ma dość księdza, który jest u niej w parafii. Młoda kobieta podkreśla, że najbardziej irytują ją sytuacje, w których duchowny doradza jej, jak wychować dzieci i jak sprawić, aby między małżonkami było dobrze.
"Skąd niby ma wiedzieć, jak to robić?!"
Iza mówi, że nie pytała go nigdy o zdanie, a jedynie on sam w czasie spowiedzi próbował wymusić na Izie pewne zachowania.
Dla mnie to jest niedorzeczne. Ksiądz mi doradza, a sam nie ma żony. Skąd niby ma wiedzieć, jak to robić, jeśli nigdy nie doświadczył tego, co znaczy złość na dziecko i niemoc? Skąd on może wiedzieć, jak zakopać topór między małżonkami, jeśli nie miał nigdy żony? I wiecie co? Dlatego ludzie nie traktują Kościoła poważnie, bo nie ma tam niestety autorytetu...
*zdjęcie ma charakter poglądowy
**imiona zostały zmienione