List od czytelniczki: Poród to najgorszy ból świata - czułam jakby ktoś łamał mi wszystkie kości na raz

List od czytelniczki: Poród to najgorszy ból świata - czułam jakby ktoś łamał mi wszystkie kości na raz

List od czytelniczki: Poród to najgorszy ból świata - czułam jakby ktoś łamał mi wszystkie kości na raz

pixabay

Wiedziałam, że będzie bolało, zwłaszcza, że moja córka miała być naprawdę duża. Ponad 4 kilogramy, na mniej niż 60 centymetrów. Okazało się, że tych kilogramów było prawie 5, a ja musiałam wypchnąć ją sama, bez żadnego znieczulenia i jakiejkolwiek pomocy ze strony lekarzy.

Reklama

To była planowana ciąża

Rok po ślubie kupiliśmy dom i poczułam, że jestem gotowa na powiększenie rodziny. Zawsze chciałam mieć dużo dzieci, a teraz miałam do tego warunki. Nawet gdybyśmy zdecydowali się na czwórkę, to każde mogłoby mieć własny pokój.

Nie miałam problemów z zajściem w ciąże. Ciąża też przebiegała wręcz idealnie, a ja przytyłam zaledwie 8 kilogramów, w zasadzie książkowo. Świetnie się czułam, byłam pełna energii, aż do momentu, gdy bardzo zaczęły mi puchnąć nogi. Wtedy  już spędzałam czas głównie w łóżku.

Czytałam stosy pism dla rodziców, poradników, a moim najlepszym przyjacielem stał się Internet, który przecież znał odpowiedź na każde pytanie. Pewnego dnia wpisałam w wyszukiwarkę Google zapytanie o to, czy poród boli. Natychmiast otrzymałam całą listę mrożących krew w żyłach historii.

Byłam już wtedy na krótko przed rozwiązaniem i po raz pierwszy poczułam prawdziwy lęk, który przemienił się dosłownie w fobię. Mój potencjalny poród śnił mi się po nocach i to były prawdzie koszmary. A to dziecko rodziło się chore, a to nie żyło, a to lekarze musieli szybko przenosić mnie na blok operacyjny, a to jeszcze inne cuda, które naprawdę czułam na własnej skórze. Ten niewyobrażalny ból..

Znalazłam też inne opinie

Niektóre dziewczyny uspokajały, że poród boli, owszem, ale przy tym czujemy taką adrenalinę, że ten ból odczuwamy w znacznie mniejszym stopniu. W dodatku pisały też, że gdy już zobaczymy dziecko to nagle zapominamy o tym, co przez ostatnie godziny przeżywałyśmy. Starałam się w to wierzyć, ale dziesiątki przeczytanych wcześniej historii nie dawały mi spokoju..  Wkręciłam sobie, że to będzie najgorszy czas w moim życiu i tak się go bałam, że musiałam brać leki na obniżenie ciśnienia.

Nadszedł wreszcie ten dzień

Kiedy odpadł mi czop śluzowy, a później zaczęły się sączyć wody odczuwałam delikatne skurcze. Nie były bardzo bolesne dlatego stwierdziłam, że może te historie był w większości naprawdę przesadzone. Szybko jednak zorientowałam się, że to dopiero początek tego, co naprawdę mnie czeka.

Byłam tak spanikowana, że szybko pojechałam do szpitala. Tam mnie zbadano, a lekarz oznajmił: "Pani kochana... to się wszystko dopiero zaczyna, wszystko jeszcze przed panią". Wtedy poczułam, jak bym dostała prztyczka w nos. Lekarz potraktował mnie dosłownie jak małą dziewczynkę. Wręcz zabronił mi się mazać, a przecież ja naprawdę odczuwałam ból.

Z każdą kolejną chwilą było jeszcze gorzej. Bolało mocniej, ja czułam, że mam ochotę zwymiotować. Kazali mi chodzić, skakać na piłce, a ja zwyczajnie nie miałam na to siły. Błagałam o znieczulenie, albo o cokolwiek, co mogłoby choć na chwilę uśmierzyć ten potworny ból, ale twierdzili, że jest jeszcze za wcześnie. Po 22 godzinach męki za to usłyszałam, że już za późno. Że muszę urodzić to dziecko sama.

Opadłam z sił, dosłownie. A mnie czekały jeszcze 2 godziny parcia. Czułam wtedy taki ból, jakby ktoś łamał wszystkie moje kości na raz. A do tego nie mogłam oddychać. Wszyscy mówili, że gdy zobaczę dziecko, to zapomnę o bólu, ale ja nie zapomniałam. To już 3 lata od mojego pierwszego porodu, a ja dalej chcę powiększyć rodzinę, ale już nigdy nie chcę zachodzić w ciążę. Planujemy adopcję dwójki, może trójki maluchów, którym damy ciepły, kochający dom. Ale na przejścia z porodówki nigdy więcej już nie dam się namówić. Zabezpieczamy się z mężem oboje, dla zwiększenia pewności, że nic się nie wydarzy, a gdyby jednak się wydarzyło, to na pewno poproszę o cesarskie cięcie. Myślę jednak, że wpadłabym wówczas w depresję i przestała się cieszyć życiem na myśl o tym, co może mnie czekać.

Nie wiem jak niektóre kobiety mogą mile wspominać ciążę. Dla mnie to największa trauma życia. A jak wyglądał Wasz poród?

 

Reklama
Reklama