Sąd orzekł w sprawie 14-latki: "Gwałtu nie było, bo nie krzyczała."

Sąd orzekł w sprawie 14-latki: "Gwałtu nie było, bo nie krzyczała."

Sąd orzekł w sprawie 14-latki: "Gwałtu nie było, bo nie krzyczała."

Pexels

Kontrowersyjny wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. 14-latkę wykorzystywał seksualnie daleki krewny. Sąd niższej instancji skazał mężczyznę za zgwałcenie nastolatki. Jednak skład orzekający w wyższej instancji uznał, że gwałtu nie było, bo dziewczynka nie krzyczała.

Reklama

14-latkę miał zgwałcić daleki krwny

Dramat 14-latki rozegrał się w 2016 roku. Razem z bliskimi wyjechała na święta Bożego Narodzenia do rodziny we Wrocławiu. Mieszkanie było ciasne, więc goście spali po kilka osób w jednym łóżku. Nastolatka miała spać z kuzynostwem, jednak stwierdziła, że ma za mało miejsca i położyła się w pustym łóżku 26-letniego krewnego. Mężczyzna w tym czasie był na imprezie.

Sąd Okręgowy uznał czyn za gwałt

26-latek wrócił do domu pod wpływem alkoholu około godziny 3 w nocy. Według zeznań 14-latki zaczął się na niej kłaść, całować i rozbierać, po czym doszło do gwałtu. Zgodnie z ustaleniami Sądu Okręgowego dziewczynka próbowała się bronić, odpychając krewnego i mówiąc "nie chcę tego". Mężczyzna nie zważał na jej słowa.

Mimo że 26-latek nie przyznał się do winy, Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że powinien odpowiedzieć za gwałt. Został skazany na 3 lata więzienia. Ten wyrok zaskarżył obrońca mężczyzny. Rozprawa była kontynuowana w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu.

Nie było gwałtu, bo 14-latka nie krzyczała

Sąd wyższej instancji zmienił kwalifikacje czynu z gwałtu na seks z osobą nieletnią. Jednocześnie złagodził karę dla oskarżonego. 26-latek zamiast 3 lat w więzieniu usłyszał wyrok roku w zawieszeniu. Ta decyzja oburzyła pełnomocniczkę pokrzywdzonej nastolatki. Mecenas Justyna Beni zwróciła uwagę, że w uzasadnieniu Sąd powołał się na fakt, że pokrzywdzona nie krzyczała:

Słyszałam uzasadnienie. Sąd ocenił, że nie było gwałtu, bo moja klientka nie krzyczała, a to znaczy, że sprawca nie używał przemocy. [...] Poza tym sąd zwrócił uwagę, że sama położyła się do niego do łóżka. A przecież gwałt jest zawsze, kiedy jedna ze stron nie wyraża zgody na współżycie. A z relacji pokrzywdzonej wynika jasno, że nie chciała i odpychała sprawcę

Niestety wyrok jest prawomocny i strony nie mogą go już zaskarżyć. Jedyną możliwością, by czyn 26-latka był jednak uznany za gwałt, jest zgłoszenie wyroku do Sądu Najwyższego przez Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich.

Myślicie, że wrocławski sąd podjął słuszną decyzję?

Reklama
Reklama