"Zostałam zwyzywana za szelki mojej córki. Usłyszałam, że tak mogę chodzić z psem a nie z dzieckiem"

Samotna matka na spacerze

Karina robi wszystko, co w jej mocy, aby dać swojej córce to, co najlepsze. Jej partner odszedł od niej, gdy Lila miała zaledwie dwa miesiące. Od tego czasu 28-latka pracuje zdalnie, aby wiązać koniec z końcem. Dlatego tak bardzo zabolały ją słowa kobiet, które spotkała na jednym z placów zabaw w Rzeszowie.

Ciężkie macierzyństwo

Zauważyłam, że ludziom bardzo łatwo przychodzi ocenianie innych i wydawanie osądów. Tak było w moim przypadku. Spacerowałam z Lilą po placu zabaw. Moja córka miała założone szelki, aby ona mogła swobodnie uczyć się chodzić i żebym ja miała dosłownie chwilę odpoczynku i żebym nie musiała się cały czas nad nią schylać. Niestety były tam dwie mamusie, którym moim zachowanie się nie spodobało.
<b
Moje dziecko biegnie szybciej niż ja. Z powodu blizny po ostatniej operacji czasem mam problem jeszcze z bieganiem za moją córką, a dzięki szelkom mam chwilę wytchnienia. O tym jednak nie wiedziały panie, które mijałam tylko bezpodstawnie mnie oceniły, mówiąc: "A ta z córką jak z psem na smyczy. Nie chce jej się chodzić z dzieckiem i tak to wygląda. Leniwa krowa". Popłakałam się, bo one nie mają pojęcia, ile mnie to wszystko kosztuje wysiłku...

Bardzo łatwo się kogoś ocenia, ale ciężej jest postawić się na czyimś miejscu, prawda?

*imiona zostały zmienione
**zdjęcie ma charakter poglądowy