Pixie Turner była kiedyś specjalistką od ekologicznego żywienia. Ekologicznie miało znaczyć: bez mięsa, bez nabiału, bez glutenu, bez cukru - i jeszcze bez paru innych typowych składników. Pixie tym właśnie żyła. Wykluczała kolejnego produkty ze swojej diety, aż zostały jej praktycznie tylko warzywa i owoce.
Uboga dieta, przyznacie. Ale Pixie była przekonana, że tak jest zdrowo i to właśnie wpajała wszystkim wokół. Jej profil na Instagramie obserwowały setki tysięcy fanów.
Aż pewnego dnia zdarzyło się coś, co odmieniło jej sposób postrzegania diety:
Byłam wtedy w Melbourne na spotkaniu z innymi żywieniowymi guru - opowiada. - Gdy wiedziesz życie takie jak ja przed laty, tylko tacy ludzie mogą być twoimi przyjaciółmi, tylko z nimi możesz zasiąść do stołu, bo tylko oni podzielają twoje dietetyczne dziwactwa. I wtedy jeden [z tych guru] oświadczył:
"Nigdy nawet nie rozważę szczepienia swoich dzieci!"
To był dla mnie szok: ten człowiek tak bardzo się mylił. Pomyślałam, że skoro myli się w tej kwestii, to może mylić się i w innych.
Od tamtej pory Pixie nabrała sceptycyzmu wobec dietetycznych porad od guru wellness i odkryła, że wykluczane produkty wcale nie są niezdrowe. Blog Angielki zaczął się zmieniać. Post, w którym zamieściła zdjęcie jajek, był nie lada sensacją!
Pixie postanowiła poszerzyć wiedzę i została dyplomowanym dietetykiem. I co takiego dzisiaj doradza?
Jedzenie powinno być przyjemnością! - twierdzi. - Lepiej zjeść pizzę z przyjaciółmi niż zdrową sałatkę w samotności.
Nie powinniście jeść warzyw, jeśli macie ochotę na spaghetti, zapewnia blogerka i pokazuje, jak raczy się chlebem i ciasteczkami.
Niektórych rozzłościła, innych zaskoczyła, jeszcze inni ją pokochali.
Co sądzicie o jej zaleceniach?