Hejt zabija! Ten mężczyzna osierocił córkę, bo nie radził sobie z nienawistnymi komentarzami z Facebooka...

Hejt zabija! Ten mężczyzna osierocił córkę, bo nie radził sobie z nienawistnymi komentarzami z Facebooka...

Kenny Gregg był duszą towarzystwa i wielkim żartownisiem. Ten 27-letni kucharz z Irlandii Północnej miał na Facebooku blisko 2000 znajomych. I niektórzy z nich odpowiadają za to, że ten wrażliwy młody mężczyzna nie żyje.

Reklama

W styczniu tego roku matka Kenny'ego Ann znalazła syna martwego w łóżku. Sekcja wykazała, że przedawkował leki na receptę. Wieczorem w przededniu śmierci powiedział jeszcze mamie na pożegnanie:

Kocham cię.

Ann Gregg nie miała pojęcia o problemach syna. 27-latek do końca zachował poczucie humoru i uwielbiał rozśmieszać innych.

To nasuwa mi skojarzenie z Robinem Williamsem - zauważa Ann Gregg, przywołując przykład komika, który wskutek depresji popełnił samobójstwo. - Kenny żartował, bo uwielbiał rozśmieszać innych, jednak w środku był poraniony.

Po śmierci syna Ann przejrzała jego Facebooka i znalazła tam dużo nienawistnych komentarzy. Nawet śmierć mężczyzny skomentowano w okrutny sposób:

Dostał to, na co zasłużył - przeczytała matka w żałobie.

Kenny osierocił córeczkę, dwuletnią Esme...

By wydobyć coś wartościowego z tej tragedii Ann Gregg i pozostali krewni zmarłego wszczęli kampanię na rzecz zwalczania hejtu w mediach społecznościowych.

Istnieje coś takiego, jak przycisk "zgłoś", ale gdy go użyjesz, nic się nie dzieje. Media społecznościowe muszą wziąć odpowiedzialność za to, co robią użytkownicy i surowiej traktować autorów złośliwych komentarzy. Powinni zatrudniać też więcej moderatorów - apeluje siostra zmarłego, Carolyn.

Przyłączamy się do apelu. Stop nienawiści w internecie. Przez hejt na Facebooku śliczna mała dziewczynka została bez taty...

Uwielbiał bawić innych, ale w środku cierpiał. Kenny Gregg popełnił samobójstwo, bo nie mógł znieść nienawistnych komentarzy...
Reklama
Reklama