O Sharran Sutherland i jej synku Miranie pisaliśmy w listopadzie ubiegłego roku. Chłopiec urodził się w 14. tygodniu ciąży, parę dni wcześniej jego serduszko przestało bić. Matka z początku obawiała się widoku jego ciała, lecz potem wszystko potoczyło się naturalnie...
Rodzice zakochali się w chłopczyku, który był już tak pięknie uformowany. I urządzili mu sesję zdjęciową, na jaką zasługuje każdy świeżo narodzony maluszek. Ostatnio zdjęcia z tej sesji udostępnili na Facebooku. Ostrzegamy, że naszą galerię można uznać za zbyt drastyczną. Z drugiej strony, wolą rodziców Mirana było, by inni zobaczyli jego zdjęcia.
Byłam zachwycona: mogłam na niego patrzeć, trzymać go w dłoni. Był idealny - wspomina mama. - Wprost nie mogłam uwierzyć, że jest tak doskonale zbudowany: miał uszy, język, dziąsła, wargi. Trudno było mi w to uwierzyć.
Teraz Sharran Sutherland toczy w USA własną batalię: chce zmiany w prawie, które w tej chwili odwania dzieciom takim jak Miran statusu istoty ludzkiej. Chłopiec przez to nie mógł zostać oficjalnie pogrzebany, rodzice sami pochowali go w donicy, w której posadzili kwiaty.
Pożegnanie dziecka było smutne i wzruszające zarazem. Maleństwo mierzyło ledwie 10 cm, ważyło 26 gram. Mamie pozostały te zdjęcia: