Była zdrową pięciolatką, gdy spadła ze stołka barowego i mocno spuchła. Gdy lekarz zobaczył jej STOPY, wiedział wszystko...

Była zdrową pięciolatką, gdy spadła ze stołka barowego i mocno spuchła. Gdy lekarz zobaczył jej STOPY, wiedział wszystko...

Carli Henrotay nie pamięta życia bez choroby, za to jej rodzice chętnie opowiadają o tym, że kiedyś mieli całkowicie zdrową i sprawną córeczkę. Carli kochała sport, była żywym dzieckiem. Aż pewnego dnia zdarzył się wypadek.

Reklama

Dziewczynka spadła ze stołka barowego i na jej ciele pojawiły się bolesne obrzmienia. Zaniepokojeni rodzice zabrali ją do lekarza. Tak się złożyło, że ten specjalista - w odróżnieniu od wielu innych - potrafił postawić diagnozę. Wszystko to dlatego, że jakiś czas temu miał pacjenta takiego jak Carli. Dlatego poprosił dziewczynkę o zdjęcie bucików i skarpet. Na widok jej stóp wiedział wszystko.

Carli ma skrócone paluchy stóp - a na tej podstawie można było zdiagnozować u niej rzadką chorobę, taką, na jaką cierpi nie więcej niż 800 osób na świecie.

Postępujące kostniejące zapalenie mięśni - to choroba powodująca nieodwracalne kostnienie tkanek miękkich. W praktyce oznacza to, że mięśnie i ścięgna twardnieją unieruchamiając ciało. Pacjent traci mobilność, cierpi silne bóle, a przeżywalność w tej chorobie nie przekracza 40 lat.

Carli ma lat 23 i mimo wszystko stara się żyć pełnią życia. Skończyła studia, ma chłopaka, na zdjęciach się uśmiecha. Ale jej rzeczywistość jest tak różna od życia innych 23-latek. Carli ma zablokowane prawe biodro. To oznacza, że aby stać wyprostowana musi trzymać prawą nogę uniesioną, jak flaming. Jeszcze jest w stanie chodzić, mocno kulejąc, lecz dłuższe dystanse może pokonywać tylko na wózku inwalidzkim.

Carli ma zablokowaną ruchomość szczęki - w tej chwili może jedynie rozewrzeć zęby na 2 mm. Mówi z wielkim trudem. Żeby mogła jeść, musiała usunąć kilka tylnich zębów i pożywienie wprowadza do ust przez powstały w ten sposób otwór.

Dziewczyna stara się zachować optymizm i dobry humor. Pomaga jej w tym rodzina i partner. Rokowania dla Carli niestety nie są pomyślne.

Opowiedziała swoją historię w jednym celu:

Chciałabym, żeby ludzie zrozumieli, że niepełnosprawność to tylko cząstka mnie, choć właśnie to widzicie. Chciałabym, byście patrząc na mnie widzieli więcej niż tylko wózek inwalidzki.

To pewne, że Carli ma wiele do zaofiarowania światu. Zobaczcie, jak dzielnie stawia czoła chorobie!

Kiedyś Carli była żywym i zdrowym dzieckiem...
Reklama
Reklama