Malutka Isla Rose jest gwiazdą od pierwszych dni życia - jej mama Danielle Wall troszczy się o to, by dziewczynka na zdjęciach wyglądała jak z obrazka, z wystylizowaną fryzurą (tak, mama twierdzi, że układa króciutkie włosy dziecka z pomocą suszarki), z wygładzonymi niedoskonałościami.
Jakie niedoskonałości mogą być na ciele tak młodziutkiej osoby? Cóż, Danielle retuszuje ze zdjęć dziecięce krostki, prosaki, i wszelkiego rodzaju zaczerwienienia. Ponieważ chce, by sesja "wyglądała na profesjonalną, a nie taką zrobioną telefonem".
To nie tak, że poprawiam jej wygląd, ja tylko staram się, by wszystko wyglądało profesjonalnie - zastrzega mama. - Współpracujemy z firmami, przysyłają nam darmowe produkty, a my w zamian odsyłamy dobre zdjęcia.
Danielle uważa, że córeczka uwielbia pozować, chętnie się przebiera i bycie modelką to dla niej świetna zabawa. W dniu, gdy przestanie jej się to podobać, koniec z tym, obiecuje mama. Ale jak na razie wszystko jest na najlepszej drodze, by uczynić z Isli Rose pełnoprawną modelkę!
Pewnie zacznę ją malować, gdy skończy rok czy dwa. Uwielbia pędzle - zapowiada mama, dodając, że już teraz rozważa pedicure i manicure dla córki.
Ciemną stroną sławy są hejterzy. Nie brak osób, które wytykają mamie, że zarabia na dziecku. Danielle podkreśla, że nie wyrządza córeczce żadnej krzywdy. Wręcz przeciwnie. Toruje jej drogę do sławy.
A Wy co o tym myślicie?