Dziennikarka "The Sun" Eimear O’Hagan nie uwierzyłaby, że istnieje takie społeczne oczekiwanie i presja, gdyby nie doświadczyła tego na własnej skórze będąc młodą mamą.
Działo się to jeszcze przed narodzinami mojego drugiego syna - opowiada. - Gawędziłam ze starszą panią na poczcie, gdy ta z uśmiechem wskazała na mój brzuch i zapytała, kogo się spodziewam. "Chłopca - odparłam. - Braciszka dla mojego starszego synka, dwuletniego Ruadhána”. "Nie przejmuj się - mrugnęła do mnie porozumiewawczo starsza pani. - Spróbujecie jeszcze raz i wtedy na pewno będzie dziewczynka".
Eimear była wtedy ogromnie zaskoczona. Ale był jeszcze ciąg dalszy tej historii. Kobieta z czasem miała już dość mówienia o tym, że dwóch chłopców w domu całkowicie jej wystarcza.
Od wielu innych matek usłyszała podobne opowieści: społeczeństwo najwyraźniej oczekuje, by w rodzinie były dzieci obu płci. Czasem dążą do tego sami rodzice uważając, że bez synka albo bez córki ich rodzina jest niepełna.
Eimear buntuje się przeciwko takim poglądom. A Wy, jak uważacie? A może sami czegoś podobnego doświadczyliście?