Skirt Club - tylko dla pań! Tu kobiety spełniają swoje najśmielsze seksualne marzenia - i mężczyźni nie są im potrzebni

Skirt Club - tylko dla pań! Tu kobiety spełniają swoje najśmielsze seksualne marzenia - i mężczyźni nie są im potrzebni

O londyńskim Skirt Club krążą legendy. Podobno nie każda kobieta może zostać przyjęta do grona klubowiczek: miejsce to zarezerwowane jest dla dojrzałych pań o pięknych ciałach, które chcą cieszyć się swoją seksualnością i ją rozwijać. Eleganckie wnętrza, fortepian, przytłumione światło - wszytko to ma stworzyć zmysłowy klimat, w którym będziemy gotowe na więcej niż zwykle. Bo Skirt Club jest miejscem kobiecych eksperymentów z seksem. I mężczyźni nie są do tego potrzebni.

Kobiety zadowalają się tutaj same i to na dziesiątki różnych sposobów. Orgie, jakie się tu odbywają, opisała dziennikarka "The Sun", która przyszła tu w charakterze nowej członkini. Nie zdradziła, kim jest, dlatego klubowiczki przyjęły ją z otwartością, do jakiej pewnie nie byłyby skłonne w obecności dziennikarki.

Wizyta w Skirt Club ma dwa etapy: pierwszym jest coctail-party, gdy kobiety mogą się przedstawić i poznać nawzajem (wiele pań woli podać tylko pseudonim; poznanie polega raczej na sprawdzeniu, czy między nami iskrzy, czy nie). Kolejnym etapiem jest seksualne eksperymentowanie. Dziennikarka opisała, jak kobiety zlizują szampana ze swoich nagich ciał albo masują sobie nawzajem piersi w wannie. Wbrew pozorom Skirt Club wcale nie jest miejscem spotkań lesbijek. Niektóre członkinie są co prawda biseksualne, lecz nie brak tu także heteroseksualnych kobiet, które chcą zakosztować czegoś innego, pod nieobecność mężów, a potem może wykorzystać to we własnej sypialni. A może nie, bo atmosfery Skirt Club nie da się odtworzyć poza jego murami.

O londyńskim seks-klubie dla pań zrobiło się na tyle głośno, że także inne miasta świata zapragnęły mieć swoje Skirt Clubs. Takie przybytki powstały w Los Angeles, Nowym Jorku, Berlinie, na Ibizie...

A może miałybyście ochotę na polski Skirt Club? Wszystko w naszych rękach, drogie panie!