Narzeczony dał jej do zrozumienia, że jest "wybrakowanym towarem", bo urodziła się bez pochwy...

Narzeczony dał jej do zrozumienia, że jest "wybrakowanym towarem", bo urodziła się bez pochwy...

Joanna Giannouli bardzo długo sądziła, że wszystko z nią w porządku. Rosła, dojrzewała, urosły jej piersi i owłosienie łonowe. W przeciwieństwie jednak do swoich koleżanek, nie miała okresu. W wieku 13 lat mama zabrała ją z tego powodu do lekarza: z powodu młodego wieku pacjentki ginekolog nie przeprowadził pełnego badania, tylko stwierdził, że dziewczynka rozwija się wolniej od koleżanek. Dopiero gdy 16-letnia Joanna dalej nie miała okresu, uznano, że badanie przez pochwę jest konieczne, i wtedy okazało się, że pochwy nie było...

Reklama

A oto wyjaśnienie: Joanna przyszła na świat z zespołem Mayera-Rokitansky'ego-Küstera-Hausera (w skrócie MRKH). Kobiety z tą przypadłością rodzą się bez pochwy i niekiedy bez macicy - Joanna macicę miała, lecz zbyt małą, by móc w przyszłości zostać matką.

Diagnoza była kompletnym szokiem! W przeddzień 18. urodzin Joannie zrekonstruowano pochwę, z zastosowaniem tkanek pobranych z jej nogi. Rehabilitacja była długa i bolesna - aby pochwa mogła spełniać swoje zadania, trzeba byłą ją rozciągać. Pierwszy narzeczony Joanny zostawił ją, uznając, że jest "wybrakowanym towarem".

Powiedział mi, że chce normalnej kobiety - mówi z żalem Joanna.

Od tamtej pory jednak tej mieszkance Oksfordu udało się znaleźć kochającego chłopaka. Marzą o dziecku i być może operacja przeszczepu macicy pozwoli Joannie zostać mamą (partnerzy rozważają też adopcję). O zespole MRKH trzeba głośno mówić, by kobiety nie czuły się z jego powodu gorsze:

Wreszcie zrozumiałam, że nie ma się czego wstydzić - mówi Jonna. - MRHK to medyczny problem, coś, z czym przyszłam na świat. To nie była moja wina, więc dlaczego miałabym się z tym kryć?

Odwagi, dziewczyny!

Wydawało się, że Joanna normalnie się rozwija. Dopiero w 16. roku życia zdiagnozowano problem...
Reklama
Reklama