To mogła być bardzo smutna historia, lecz nie była. Kolbie Sanders starannie zaplanowała swój wielki dzień, lecz w ostatniej chwili wycofała się z decyzji o ślubie.
Nic wielkiego się nie zdarzyło - wyjaśnia. - Przestaliśmy się kochać i uznaliśmy, że nie ma sensu brać ślubu. Spędziliśmy razem cztery lata, przez rok byliśmy zaręczeni, ale z czasem się od siebie oddaliliśmy.
Tymczasem dom weselny był już zamówiony i opłacony. Dlatego Kolbie uznała, że zamiast się smucić, woli zadziałać na rzecz szczęścia: zaproponowała na Facebooku, że odda swój ślub parze, której historia najbardziej ją poruszy. Wszystko miało rozstrzygnąć się w ciągu 24 godzin - ślub odbędzie się dzisiaj!
Szczęśliwą panną młodą będzie Halie Hipsher, 22-latka, której ojciec cierpi na raka trzustki w terminalnej fazie. Halie bardzo pragnęła, by tata zdążył poprowadzić ją do ślubu. Zdąży - dzięki Kolbie. I Kolbie będzie się bawić na jej weselu - które miało być jej weselem. Zapewnia, że nie będzie jej smutno! Piękny czyn, prawda?