Wyobrażacie sobie filmy o Harrym Potterze bez rudowłosego Rona Weasleya? Mało brakowało, a Rupert Grint zrezygnowałby z roli po czwartym filmie słynnej serii...

Wyobrażacie sobie filmy o Harrym Potterze bez rudowłosego Rona Weasleya? Mało brakowało, a Rupert Grint zrezygnowałby z roli po czwartym filmie słynnej serii...

Rupert Grint dla wszystkich jest po prostu Ronem z serii o Harrym Potterze. A jednak rola, która przyniosła mu sławę, z czasem stała się ciężarem nie do zniesienia. W tym tygodniu po raz pierwszy Grint wyjawił, że poważnie rozważał rezygnację z roli:

Reklama

Bo w oczywisty sposób [gra w tym filmie] była wielką ofiarą - stwierdził aktor, wyjaśniając, że utracił anonimowość. - Wszystko stało się inne i trochę przerażające. Były chwile, gdy mówiłem sobie, że mam dość.

Z czasem nauczył się żyć w tym nowym świecie - i nie mamy tu na myśli świata czarodziejów, lecz raczej miejsce, gdzie wszyscy wytykają go palcami.

Już nie przypominam sobie, jak było kiedyś. Dla innych jesteś jak rzecz. To naprawdę dziwne życie - poskarżył się Grint.

Cóż, drogi Ronie, sława ma swoją cenę i nie ty pierwszy ją płacisz...

 

Źródło: www.instagram.com / @grintrupert
Reklama
Reklama