W wyniku prawdopodobnie źle wykonanego zabiegu tatuowania gałek ocznych Aleksandra Sadowska straciła wzrok w prawym oku, w lewym widzenie znacznie się pogorszyło. Początkowo lekarze oceniali zmiany za nieodwracalne i co najgorsze, 22-latce groziło całkowite oślepnięcie. Prawie niewidoma Wrocławianka postanowiła jednak walczyć o zachowanie resztek wzroku, w tym celu zgłosiła się na badaniom do renomowanej kliniki mikrochirurgii oka w Warszawie. Po wizycie miało się wyjaśnić, czy będzie musiała się przygotować na życie w kompletnej ciemności. Okazuje się, że fanka Popka może mówić o prawdziwym szczęściu w nieszczęściu.
Drugiemu oku nie grozi ślepota - napisała.
W komentarzach na Instagramie wyznała, że po badaniach czuje się spokojniejsza.
Już zapomniałam jak to jest wiedzieć dwojgiem oczu. Są sytuacje gdzie to przeszkadza. Ale jestem spokojniejsza po badaniach.
Anoxi Cime nie zamierza jednak odpuszczać tatuatorowi, który wykonał zabieg. Prokuratura już postawiła mężczyźnie dwa zarzuty: pierwszy - nieudzielenie pomocy poszkodowanej w czasie zabiegu i drugi - spowodowanie uszczerbku na zdrowiu w postaci ciężkiego kalectwa.