Na Instagramie trwa kult kobiet-lalek, które wydają fortunę na operacje plastyczne, by wyglądać perfekcyjnie. Zoperowane nosy, wypełnione usta i policzki, sztuczna opalenizna, doklejane rzęsy i makijaż konturowy to charakterystyczne cechy wszystkich instagramowych Barbie. Przeglądając ich zdjęcia można odnieść wrażenie, że te dziewczyny niczym się od siebie nie różnią. Wszystkie wyglądają tak samo sztucznie, nudno i bez wyrazu.

Czasami bywa tak, że nie używasz, a w jakiś magiczny sposób ubywa. Z dnia na dzień minimalnie, ale jednak topnieje ilość ulubionego szamponu, toniku, podkładu, żelu pod prysznic. A i poziom nowego kremu jakoś zaskakująco szybko spadł poniżej kreski, którą gdzieś dyskretnie wyznaczyłaś na opakowaniu. Wszystko odstawione na miejsce jak gdyby nigdy nic, a jednak czuje, że coś tu nie gra... Jeśli masz już niemal stuprocentową pewność, że kosmetyków nie podbiera ci ktoś z tych "podłych pasożytów" - twojego rodzeństwa, to najpewniej jest to ona - twoja ukochana rodzicielka.

Popularny w więziennych kręgach tatuaż z "gołą babą" właśnie doczekał się nowoczesnego wydania. Francuski tatuażysta Nicolas Rambaud znany pod pseudonimem Sad-Amish tworzy erotyczne tatuaże podszyte odrobiną perwersji rodem z filmów BDSM, ale jednak z artystycznym wyczuciem estetyki. Bohaterką tatuaży jest przeważnie seksowna brunetka, które pojawia się w bieliźnie lub nago. Najczęściej bezpruderyjnie pali papierosa lub pije wino wino, ale nie brakuje bardzo wyuzdanych póz i mocnych scen.

A miało być tak pięknie. Żywy Ken Quentin Dehar, który wydał na operacje już 460 tys. złotych, i żywa Barbie Anastasia Reskoss, "zrobiona" za prawie 650 tys. złotych, mieli żyć ze sobą długo i szczęśliwie, wydając kolejne pieniądze na swoją pasję - operacje plastyczne, ale związek nieoczekiwanie się rozpadł. Wszystkiemu winna jest Anastasia, która przefarbowała włosy na brąz i tym samym pozbawiła się jednego z najważniejszych atrybutów Barbie. Ken nie mógł jej tego wybaczyć i z miejsca się odkochał. Tak oto zakończył się związek najbardziej plastikowej pary na świecie.

Australijska trenerka fitness i instagramowa modelka Chontel Duncan wzbudziła kontrowersje, gdy będąc w ósmym miesiącu ciąży chwaliła się, że codziennie intensywnie ćwiczy, by przygotować ciało do porodu i szybko odzyskać formę. Matki nie zostawiały na niej suchej nitki twierdząc, że przez swój egoizm naraża życie dziecka. Maluch jednak urodził się zdrowy i silny. - Mój syn jest zdrowszy niż dzieci matek, które leżały na kanapie – dopiekała Duncan. Chwaliła się też, że dzięki regularnym ćwiczeniom mięśni brzucha i miednicy poród poszedł jak z płatka i nie musiała korzystać ze znieczulenia.

Patrząc na twarz tej delikatnej dziewczyny aż trudno uwierzyć, że od szyi w dół wygląda prawie jak mężczyzna! To Julia Vins, znana na Instagramie jako "umięśniona Barbie". 20-letnia Rosjanka stała się fenomenem mediów społecznościowych odkąd zaczęła łączyć wygląd lalki z kulturystką.

15-letnia Lizzy Howell w żaden sposób nie przypomina typowej dziewczyny tańczącej w balecie. Nie waży jak piórko, nie ma wiotkiej sylwetki, do tego jest zmuszona tańczyć z okularami. Patrząc na nią doprawdy trudno wyobrazić sobie, że może z gracją wykonywać fouetté i cabriole, ale ku zaskoczeniu wielu, dziewczyna jest w tym naprawdę świetna!

25-letnia Tesia Kline ze Stanów Zjednoczonych odkąd pamięta miała problemy z wagą. Kilogramów przybywało z wiekiem, aż w końcu dziewczyna nabawiła się poważnej nadwagi. Fałdy, obwisły brzuch, "motylki" na ramionach, potężne uda z cellulitem i nalana twarz - ten wygląd spędzał jej sen z powiek dobrych kilka lat.

Wydawać by się mogło, że na Instagramie osoby z niedoskonałościami nie mają czego szukać. Wystarczy spojrzeć na największe gwiazdy serwisu, by przekonać się, że inwestowanie w wygląd to podstawa tutejszego istnienia. Jesteś śliczna, młoda, szczupła, masz perfekcyjną figurę i lubisz epatować luksusem - możesz być pewna, że świat cię zauważy.

Pamiętacie chłopca o przydomku Baby Bear, który przyszedł na świat z tak gęstą czupryną, że jego mama musiała regularnie podcinać mu włosy i suszyć suszarką po każdym umyciu?Teraz mały Brytyjczyk ma konkurencję.

Poznajcie najbardziej odjechaną babcię w sieci! Oto 87-letnia Baddie Winkle, kolorowa "bad girl", którą na Instagramie śledzi 1,5 mln followersów. Staruszka uwielbia bawić się modą, nosi barwne stroje często odważnie odsłaniające ciało! Nie stroni od topów, krótkich spodenek, mini czy strojów kąpielowych. Do tego seksowne szpony, szpilki, złota biżuteria, okulary i różowy iPhone. Babcia chętnie imprezuje, lubi wypić drinka, zapalić papierosa, a nawet... zaciągnąć się bluntem!

Dzieci z zespołem Downa rzadko pojawiają się w filmach i reklamach, nie ma ich w lookbookach i sesjach modowych. Dlaczego? Można się łatwo domyślić: wolimy oglądać zdrowe, idealne dzieci i choć w życiu akceptujemy upośledzonych, to jednak trudno nam przyzwyczaić się do ich wizerunku w mediach. W zasadzie każda reklama z udziałem dziecka z zespołem Downa wywołuje sensację, a przecież zdecydowana większość z nas deklaruje, że to takie same dzieciaki jak każde inne. Zdecydowanie potrzeba działań, które pokażą społeczeństwu, że to mimo wszystko normalne, fajne dzieci, które też mogą funkcjonować tak jak ich zdrowi rówieśnicy.

Kiedy matka Katie Meehan zobaczyła zdjęcia USG swojej nienarodzonej córeczki, zamarła z przerażenia. U dziecka rozwijała się naczyniak limfatyczny zlokalizowany po lewej stronie twarzy. Drobne cysty w jamie ustnej i policzkach namnażały się w szybkim tempie, aż przybrały formę olbrzymiej torbieli zwisającej z policzka. Życie małej Katie było zagrożone. Torbiele nawet przy drobnej infekcji powiększały się do takich rozmiarów, że zaczynały naciskać na drogi oddechowe i mogły spowodować uduszenie dziecka. Lekarze ostrzegali matkę, że dziewczynka najprawdopodobniej nie będzie mogła normalnie mówić, uśmiechać się ani przyjmować pokarmu. To brzmiało jak wyrok.

Moda na nienaturalnie wielkie pupy trwa w najlepsze. Już nie tylko gwiazdy prześcigają się w gabarytach swojego siedzenia, ale coraz częściej wielkie pupy fundują sobie młode, zamożne dziewczyny, przekonane o tym, że wielka pupa to klucz do zdobycia popularności, a nawet zrobienia kariery. Trudno się dziwić, w końcu przykład idzie z góry. Popularność Kim Kardashian, Nicki Minaj czy Black Chyny wzrosła natychmiast, gdy powiększyły sobie pośladki.