-
madzia_86 odsłony: 10960
Problemy z facetem po porodzie- czas się rozstać?
Nie wiem co robic :( kocham swojego faceta, ale zaczynam się zastanawiac czy on mnie też.Zacznę od początku. Byliśmy razem bardzo krótko jak podjęliśmy decyzję, że chcemy miec dziecko. Jak byłam już w ciąży to na początku było różnie, ale z czasem się ułożylo i było naprawdę wspaniale. Czar jednak prysł wraz z porodem :( miałam cesarkę i nawet nie widziałam małej po porodzie, bo były komplikacje i zabrali ją do kliniki 50km od szpitala, w którym rodziłam. Przez to wciąż nie docierało do mnie, że ja mam. Jak wyszłam ze szpitala i ją odwiedziłam w klinice, to nadal nie czułam tej więzi ;( po powrocie do domu miałam problemy z karmieniem piersią, bo mała nie chciała cyca, tylko musiałam ściągac pokarm. Skończyło się depresją poporodową. Tuż po porodzie mieszkaliśmy razem, ale po ok miesiącu Paweł wrócił do siebie bo tam ma prace (100km ode mnie). Widujemy się na weekendy, czasem jesteśmy trochę u niego. Teraz wygląda to tak, że jednego dnia wybieramy meble do kuchni, żeby się przenisc do niego, a następnego dnia z byle sprzeczki robi się wielkie halo i on mówi "to dajmy sobie spokój" w sensie żeby się rozstac.Nie wiem co myślec i robic
madzia no Dziewczyny i Pan powiedziały wszystko.... skoro on CI mowi ze sie boi to zapytaj go czy nie bał sie jak staraliście sie o dziecko...
Albo wóz albo przewóz!!!
p.s. Pastor3 równy z Ciebie gość :)
madzia_86 oczywiście ,że masz mu powiedzieć , ale raz i dosłownie , powiedz mu wszystko jak leci jak se czujesz wszystko , ja bym już potem nie nalegała , bo skoro nie czuje potrzeby bycia z Wami na co dzień to nie wiem czy to wszystko ma sens . możliwe że wreszcie tęsknota i uczucie wezmą górę i on będzie cię prosił żebyście do Niego przyjechały .
Ty piszesz ,że on przelał całą miłość na Waszą córcię ........... hmm jakoś mi się nie wydaje , bo gdyby tak było już dawno bylibyście razem , nie mógłby nawet spać daleko od córci , no ale każdy ma inny charakter .
madzia_86 skoro już prosisz o radę to napiszę Ci co ja o tym myślę .
Każdy facet po narodzinach dziecka czuje się niepewnie , my z mężem mieliśmy dwa kryzysy po narodzinach naszych dzieci , ja czułam się mało atrakcyjna ( wieloryb) wiecznie zmęczona , narzekałam , krzyczałam, płakałam stawiałam wysokie wymogi bo po prostu potrzebowałam wsparcia i pomocy , on czuł się oddalony ( słusznie) przez 1,5 miesiąca zero seksu , tylko dziecko małe płaczące które wisiało mi na piersi , było między nami hmm lodowato , czułam się czasami jakbym tego gościa w ogóle nie znała ( jesteśmy już ze sobą 10 lat )
Mimo wszystko rozmową i krzykiem doszliśmy do wielu kompromisów ( bo tylko tak się dało wszystko załagodzić )
Według mnie nie powinnaś w ogóle przekonywać , tylko powiedzieć że jesteście rodziną , macie Waszą córcie i On powinien się ze swoich obowiązków rozliczyć , to co potem się wydarzy między Wami będzie naturalnym rytmem waszego związku , po protu jeżeli będziecie mieli być razem to będziecie czy na odległość czy mieszkając razem jeżeli nie to wszystko umrze śmiercią naturalną .
Pastor3 wiem, że Wy wszyscy macie rację. Ja chcę spróbowac, tylko że on się opiera, bo się boi. Ja nie umiem do niego dotrzec. Mówi że mam rację ale on się boi i koniec. A ja mam dosyc takiego życia w zawieszeniu. Bo w tej chwili to prawdę mówiąc to nie jesteśmy ani razem ani osobno.
Odpowiedz
Jak się nie uda, to nie będziecie razem, czyli będzie tak jak jest teraz - ale będziesz miała pewność, że to nie ten facet, nie będziesz miała sobie nic do zarzucenia. A tak, murowana deprecha, że pozbawiłaś dziecka ojca, bo zabrakło jaj, żeby spróbować.
Jak to mówią - najgorzej nie zjeść śliwki, bo zabrakło odwagi, by potrząsnąć drzewem.
10 pań + 1 facet udzieliło Ci tej samej rady. Powodzenia i do dzieła.
PS. A jak ja się bałem, że moja kobieta okaże się jędzą, że nie będzie mi takich obiadków gotować jak mamusia, nie posprząta na czas, piwa ze sklepu nie przyniesie! I co?
No i bywa jędzą średnio raz na miesiąc, nie gotuje, bo wraca zmęczona z pracy, nie sprząta, bo ma to w dupie, piwo to ja już nie pamiętam jak smakuje. Ja natomiast nauczyłem się śmiać z tych wszystkich męskich "wydumanych" potrzeb, a przy okazji odkryłem świetnego chińczyka na rogu Marszałkowskiej i Trasy Ł.
madzia_86 powiedz że musicie zamieszkać razem inaczej to nie ma sensu, bez wzgledu na wiek dziecka ma to wplyw na jego rozwoj emocjonalny
Odpowiedz
madzia_86 napisał(a):Pastor3 mam mu powiedziec ze albo mieszkamy razem albo sie rozstajemy?
na pewno nie od razu, to już taki ostateczny argument - najpierw go przekonuj, potem zażądaj, no a jak nie pomoże, to chyba nie pozostaje nic innego, tylko ultimatum
ale jak mówię, daj mu jeszcze trochę czasu do namysłu, ale niedużo, bo traci na tym dziecko, ono rośnie i nie będzie czekać aż tatuś się łaskawie ogarnie
Madzia, wiem jak smakuje samotne wychowywanie dziecka i jeżeli jest cień szansy na ratowanie związku, wykorzystajcie ją.
Jeżeli się nie uda, to trudno, będziesz wiedziała że próbowałaś. Jeśli nie spróbujesz, do końca życia będziesz pluła sobie w brodę i zastanawiała się, co by było gdyby... co by było gdybyśmy razem zamieszkali.
Jednak
Pastor3 napisał(a):
jeżeli twój partner nie zgodzi się mimo wszystko na wspólne zamieszkanie, będzie się wykręcał, zwodził, odwlekał, rzucał nierealnymi terminami, że może jutro, pojutrze... no to czarno widzę, nie ma co się oszukiwać - przecież go nie przywiążesz do stołu i nie każesz kochać
na odległość, to się nie da - nie wyobrażam sobie takiego związku
z drugiej strony, na siłę też nic z tego nie wyjdzie...
ale, ale... macie dziecko, tak?, a to zobowiązuje was do tego aby przynajmniej spróbować, powalczyć o miłość
więc na mój łeb to tak - pierdyknij pięścią w stół i ZAŻĄDAJ kategorycznie od faceta, żeby zamieszkać razem, jako argumentu użyj stwierdzenia, że ojciec musi mieszkać przy dziecku (żeby nie było, że to jakieś twoje widzimisię, tylko konkretna potrzeba, podyktowana dobrem dziecka - takiego argumentu nie odeprze, tym bardziej że napisałaś, że dziecko bardzo kocha)
dajcie sobie zatem pół roku razem w jednym mieszkanku, a co potem? czas pokaże... może się "skleicie" i "dotrzecie", może się pozabijacie? nie wiem, ale na pewno będziesz o pół roku mądrzejsza... jeśli będzie piekło, no to nie ma sensu w nim tkwić, jeśli będzie jakaś szansa, no to warto się jej uczepić...
natomiast, jeżeli twój partner nie zgodzi się mimo wszystko na wspólne zamieszkanie, będzie się wykręcał, zwodził, odwlekał, rzucał nierealnymi terminami, że może jutro, pojutrze... no to czarno widzę, nie ma co się oszukiwać - przecież go nie przywiążesz do stołu i nie każesz kochać
chyba was czeka poważna rozmowa w końcu świadomie zaplanowlaiscie wspólnie dziecko--współczuje depresji jak sie czujesz teraz ?jak wiez z córeczka ?ja mailma depresje przy pierwszym porodzie tez jak uc cieibie byly komplikacje z dzieckiem wiec cie doskonale rozumiem ---dobrze by bylo jakbyście dali sobie szanse wspólnego mieszkania czy jest to moziliwe?a czy on wie o twoich uczuciach?>
Odpowiedz
myślę tak jak dziewczyny,spróbowałabym na Twoim miejscu z nim zamieszkać,może on też jest zagubiony w tej całej sytuacji,facetowi o wiele trudniej jest przyjąć do wiadomości i przyzwyczaić się do faktu że jest dziecko i wszystko się zmieniło,ja myślę że on Cię kocha,tylko też jest mu ciężko tak na odległość.
Chyba większość kobiet po porodzie czuje się mniej kochaną,ale w rzeczywistości tak nie jest,poprostu sytuacja się zmienia i trzeba się przyzwyczaić.
Daj Waszemu związkowi szansę
Pepper napisał(a):
Trudno jest tworzyć rodzinę na odległość.
i to sa swiete slowa. mysle ze musicie dac sobie szanse. zobaczyc jak bedzie gdy bedziecie widziec sie codziennie. duzo ryzykujesz, bo przewprowadzasz sie do jego miasta, ale mysle ze wszystko sie ulozy. dotrzecie do siebie i wroci wszystko to co bylo przed porodem
Podobne tematy
- Kiedy rozstać się z partnerem? 13
- Jak się rozstać? 14
- Jak rozstać sie z mężem policjantem? 5
- Jestem facetem dziewczyna nauczyła mnie robić tipsy żelowe trochę się wstydzę lecz chciałbym się szkolić w tym kierunku pomoże mi ktoś 0
- Czy spotykałybyście się z facetem który ma już dziecko? 6
- Mam umowę na czas określony, czekać z zajściem w ciążę na umowę na czas nieokreślony? 1