• wan odsłony: 3854

    Taki moment w zyciu...

    Wlasnie sobie uswiadomilam ze znalazlam sie na takim etapie mojego zycia ze nie wiem co dalej, i zdazylo mi sie to po raz pierwszy, nie bylo tego momentu kiedy trzeba bylo wybierac szkole srednia, nie bylo go tez kiedy trzeba bylo isc na studia, do tej pory wydawalo mi sie ze wszystko idzie tak jak sobie zaplanowalam i w odpowiedniej kolejnosci, po studiach kolejny krok zamazpojscie, poczatek kariery w zawodzie, samodzielne zycie w innym kraju, i teraz raptem NIE WIEM co dalej, tzn nie wiem ktora droga pojsc, niespodziewanie odechcialo mi sie stabilizacji do ktorej uporczywie zmierzalam, nagle stwierdzilam ze nie chce na razie dziecka, bo ograniczy moja wolnosc, nie chce kredytu na 30 lat bo to za duze zobowiazanie, chcialabym odetchnac pelna piersia, wrocic do momentu kiedy nie bylo powaznych decyzji, kiedy byl czas na zabawe, niektorym moze wydac sie dziwne zwlaszcza ze blizej mi do 30 a nie 20. No i w zwiazku z tym nie wiem co ze soba zrobic , macie tez takie momenty w zyciu ? czy juz dawno za wami takie rozterki, poddalyscie sie juz dawno utartemu biegowi czy zdobylyscie sie na odwage plynac pod prad??

    [ Dodano: Pią 26 Wrz, ]
    hm chyba nie macie takich rozterek, no coz ja na razie nie mam problemow typu wybor podlogi do kuchni, a jakbym sie zaczela zastanawiac jak doczyscic fugi bo zzolkly to chyba czas do psychiatry.

    Odpowiedzi (24)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-05-15, 08:06:05
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
LauraPalmer 2010-05-15 o godz. 08:06
0

To ja powiem krótko.
Jeśli nie wiesz, co robić, daj sobie czas na zastanowienie. Wątpliwości nie biorą się znikąd. Miałam parę lat temu i plany, i zapał, i marzenia. Odłożyłam je na bok, na później, żeby mój facet mógł się realizować. Sama zajęłam się domem, dzieckiem itd. I fajnie, ale teraz chcę zrobić coś dla siebie. I co? Odstawiam więc pomidorową, mówię w domu głośno, co mi chodzi po głowie, mąż patrzy na mnie jak na wariatkę. Mówi wręcz, że nie tak sobie nasze życie wyobrażał. Jestem o krok od rozwodu.

Odpowiedz
Gość 2010-04-20 o godz. 03:11
0

Wan, ale to jest forum tematyczne i dla rozrywki, nie ma obowiązku rozstrząsania tutaj wszystkich swoich problemów. Serio wejdź sobie na wizaż albo fryzury i paznokcie albo walki rycerskie etc. - czy uważasz, że ktoś piszący tam nie ma już żadnych innych zainteresowań? Tak samo - możemy pisać sobie o zupie i dupie, jest to rozrywka może nie najwyższych lotów, ale i tak stojąca ciut większego zaangażowania intelektualnego niż oglądanie Z jak Zazdrość.

A co Twój chłopak na Twoje dylematy? Ma podobne poglądy czy wręcz odwrotnie?

Odpowiedz
wan 2010-04-20 o godz. 01:17
0

Droga Sosno
interesujace wnioski wyciagnelas, w punkcie pierwszym sie zgadzam czasem brakuje mi dystansu i sklonna jestem traktowac wszystko ze smiertelna powaga

w punkcie drugim posiadanie prozaicznych problemow wcale nie oznacza ze nasze zycie jest szare i nudne, ale juz zajmowanie sie wylacznie takimi problemami tak, przykladem moze byc niestety moja znajoma nie wiem czy pisuje na forum, wiec moze to byc przyklad spoza, otoz osoba ta jest tak mocno zakorzeniona w rzeczywistosci ze rozmowa z nia nie wykracza poza tematy inne niz sprzatanie, gotowanie itd czyli prozaiczne jakby nie bylo (znajoma Pascalem ani Nigella nie jest wiec wysluchiwanie jak gotuje zupe pomidorowa do przyjemnosci nie nalezy), co gorsza mam wrazenie ze te tematy tak ja zajmuja ze o niczym innym juz porozmawiac nie mozna.

No 3 Rzeczywiscie plyniecie pod prad moze oznaczac dla kazdego co innego dzieki za ta uwage.

Niestety z moich obserwacji wynika ze wiekszosc ludzi skupia sie za przeproszeniem na pierdolach stad moje zalozenie. Ale jak widze czesc forumowiczek mile mnie zaskoczyla.

Co do ostatniego wniosku to byla wyrazna prowokacja wyszlo moze troche za ostro stad reakcja niektorych, w tym skrzacika ktorej chyba niezle podnioslam cisnienie bo ciskala we mnie gromy jak malo ktora :)

Odpowiedz
Gość 2010-04-20 o godz. 00:44
0

wan napisał(a):Tylko, że trzeba wiedzieć czym się chcesz zajmować. Ty nie wiesz, więc jakie możesz mieć rozterki? Ewentualnie możesz czuć żal, że nie nic nie osiągnęłaś i nie masz pomysłu na samorealizację.
Nie Ty pierwsza, nie Ty ostatnia...
Skrzacik powalilas mnie doglebna znajomoscia mojej osoby, tak po cichu Ci powiem ze wiele juz w zyciu osiagnelam, nawet wiecej pomagam innym w realizacji ich marzen i poprawie warunkow zycia, taki mam zawod, no ale Ty wiesz przeciez lepiej.

Bejca masz calkowita racje dzieki.
Trzeba było napisać coś konkretnej, a nie jakieś mgliste bzdury o płynięciu pod prąd. No i rzecz jasna nie strzelać z grubej rury o tym, że reszta świata jest pusta i płytka.
To nie pomaga w dyskusji. Taka rada na przyszłość. ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-20 o godz. 00:28
0

wan napisał(a):Co środę na leżance roztrząsam palące kwestie czyszczenia płyty ceramicznej, prasowana mężowskich koszul oraz wyżynających się zębów. Ach, gdybym tylko miała Twoją odwagę, by popłynąć pod prąd...
Kochana ja właśnie tej odwagi nie mam, a z drugiej strony chyba bym sie załamała gdybym musiała codzień roztrząsać twoje palące kwestie, lepiej runąć w przepaść niż mieć takie niezwykłe życie.
Kochana - przecież napisałam, że co środę, a nie co dzień... 8)

No dobrze, ale skoro do ironii podchodzisz tak śmiertelnie poważnie, będzie poważnie.

Chodzi mi głównie o to że w pewnym momencie zaczynamy życ tak prozaicznie no powiedzmy ze część z nas, że kwestią do rozwiazania staja sie banalne rzeczy o któym potrafimy rozprawiać na prawo i lewo, które stają się tak dla nas "ważne" że potem na starość budzimy sie i mówimy sobie cholera co ja właściwie z tym swoim życiem zrobiłam i własnie przed tym bym się broniła ręcami i odnogami i stąd wynikają moje rozterki, naprawdę uważacie że zwykłe codzinne życie, urodzenie dzieci, pranie, sprzątanie i gotowanie, lub w przypadku singli praca to jest własnie to co nas zadowala?? Szczerze podziwiam takich ludzi którzy zdołali być ponad nasza szara rzeczywistosc, którzy osiagnęli cos co miało jakieś znaczenie i płyneli pod prad mimo uwag rodziny czy przyjaciół, którzy stukali sie w łeb tłumacząc im żeby wreszcie zaczęli "normalnie" żyć, założyli rodzinę i poświecili się zmienianiu pieluch bo tak trzeba.
Po pierwsze - skąd to założenie (o którym napisała już Becja), że posiadanie problemów prozaicznych oznacza brak celu w życiu oraz życia tego miałkość i bezsens? Prowadziłaś jakieś badania czy jednak opierasz te wnioski wyłącznie na przeglądzie tematów tego forum? Aha - ludzie, którzy są ponad "naszą szarą rzeczywistość" również te problemy prozaiczne mają - tylko zapewne nie dyskutują o nich na forum... ;)

Po drugie - co konkretnie rozumiesz przez "płynięcie pod prąd"? Wyłącznie nie zakładanie rodziny? Bo np w kręgu moich znajomych w pewnym momencie płynięciem pod prąd było właśnie wzięcie ślubu, i to kościelnego - że o zajściu w ciążę nie wspomnę...W kręgu znajomym mojej siostry standardem są bankiety, imprezy i podróżowanie po całym świecie - płynęłaby pod prąd, spędzając piątkowe wieczory przed telewizorem ;)
Zmierzam do tego, że "płynięcie pod prąd" jest kwestią względną i nie każdego, kto za płynącego pod prąd się uważa, ja uważam za wrorzec niedościgniony...


żeby nie było sama się łapie na tym że proza życia wciąga jak cholera i wtedy zastanawiam się czy tak rzeczywiście powinno to wszystko wyglądać, czy nie tracę czasu na jakieś bzdury? Zadziwiają mnie Ci którzy tak twardo stąpają po ziemii, że szczytem ich możliwości jest zastanawianie się tygodniami nad wyborem wykładziny do salonu, czy zajmowanie się innymi tego typu ważnymi sprawami.
I znowu - gdybyś ograniczyła się do podkreślonej części, zapewne znalazłabyś osoby, które miewają podobne wątpliwości. Ale kto miałby z Tobą o tym porozmawiać, skoro zakładasz, że dla większości tutaj "szczytem ich możliwości jest zastanawianie się tygodniami nad wyborem wykładziny do salonu, czy zajmowanie się innymi tego typu ważnymi sprawami"...


Nasuwa mi się jeszcze jedna dygresja, najlepiej obśmiac najmniej istotny fragment mojej wypowiedzi i uspokoić sumienie, od razu lepiej nieprawdaż i z pozornym spokojem możemy wrócić do swoich codziennych zajęć.
Wiesz, ja bym nawet chętnie porozmawiała na temat, który zarysowałaś w swoim pierwszym poście, gdyby nie ta - obraźliwa w wydźwięku - sugestia:
wan napisał(a):hm chyba nie macie takich rozterek, no coz ja na razie nie mam problemow typu wybor podlogi do kuchni, a jakbym sie zaczela zastanawiac jak doczyscic fugi bo zzolkly to chyba czas do psychiatry.
Z zasady nie traktuję poważnie kogoś, kto dyskusję próbuje rozpoczynać próbą obrażenia rozmówców. I nie dziw się Skrzacikowi, że tak Ci odpisała - sama taką reakcję sprowokowałaś. Bo że Becja ma anielską cierpliwość, to już insza inszość ;)

Odpowiedz
Reklama
wan 2010-04-19 o godz. 23:56
0

Tylko, że trzeba wiedzieć czym się chcesz zajmować. Ty nie wiesz, więc jakie możesz mieć rozterki? Ewentualnie możesz czuć żal, że nie nic nie osiągnęłaś i nie masz pomysłu na samorealizację.
Nie Ty pierwsza, nie Ty ostatnia...
Skrzacik powalilas mnie doglebna znajomoscia mojej osoby, tak po cichu Ci powiem ze wiele juz w zyciu osiagnelam, nawet wiecej pomagam innym w realizacji ich marzen i poprawie warunkow zycia, taki mam zawod, no ale Ty wiesz przeciez lepiej.

Bejca masz calkowita racje dzieki.

Odpowiedz
becja 2010-04-19 o godz. 23:23
0

wan napisał(a):aczkolwiek zastanowilo mnie jak uwielbiamy robic z igly widly
no właśnie

Założyłaś sobie, że pisanie na forum o zdrowiu dziecka, proszku do prania, szarlotce albo urządzaniu sypialni wyklucza posiadanie głębszych problemów czy jakiegoś celu w życiu.
To tylko forum wan, tylko forum. Nikt nie podchwycił Twojego tematu - zdarza się, serio.
Współczuję obecnego zwątpienia, zgadzam się z Tobą, że warto żyć jak najlepiej i najpełniej.
wan napisał(a):musze zawitac chyba na jakies inne forum
skoro Twoim zdaniem tyle tu bzdur i idiotyzmów ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-19 o godz. 23:08
0

wan napisał(a):wracajac do innych tematow na forum, czytajac kolejny nie wiem juz setny czy tysiaczny temat o bzdurach wg mnie, (tylko niech mi ktos nie zarzuci ze sa przeciez inne wartosciowe watki bo sa i ze nie musze czytac jak nie chce i pare jeszcze innych rzeczy), po prostu w jednym momencie trafilam na same idiotyzmywejdz w takim razie na "fryzury i paznokcie", tam są dopiero problemy ;)

Odpowiedz
karola82 2010-04-19 o godz. 23:07
0

Moim aktualnym problemem jest wybór podłogi do mieszkania: panele czy deska? jasne czy ciemne? ;) ale ja to nienormalna jakaś jestem 8)

Twoje rozterki rozumiem. Są takie momenty wżyciu, że nie wiadomo co dalej i czy w ogóle cokolwiek co robimy ma sens, ale, dla własnego zdrowia psychicznego, lepiej się z takiego stanu szybko się otrząsnąć.

Odpowiedz
Gość 2010-04-19 o godz. 22:55
0

Słuchaj, ale nie wiadomo o co Ci chodzi.
Życie codzienne jest z reguły płytkie i przyziemne. Obraca się właśnie dookoła czyszczenia fug, sprzątania czy kolor kupy dziecka.
Ale czy to wyklucza zajmowanie się też innymi sprawami? Tylko, że trzeba wiedzieć czym się chcesz zajmować. Ty nie wiesz, więc jakie możesz mieć rozterki? Ewentualnie możesz czuć żal, że nie nic nie osiągnęłaś i nie masz pomysłu na samorealizację.
Nie Ty pierwsza, nie Ty ostatnia...

Odpowiedz
Reklama
wan 2010-04-19 o godz. 21:46
0

Ok dowiedzialam sie tego co chcialam, w zwiazku z czym musze zawitac chyba na jakies inne forum, caly ten temat powstal po przeczytaniu wielu innych tematow na forum, nie chcialam nikogo obrazac jesli ktos sie poczul urazony sorki, niech sie nie wscieka ze mam inne poglady, wracajac do innych tematow na forum, czytajac kolejny nie wiem juz setny czy tysiaczny temat o bzdurach wg mnie, (tylko niech mi ktos nie zarzuci ze sa przeciez inne wartosciowe watki bo sa i ze nie musze czytac jak nie chce i pare jeszcze innych rzeczy), po prostu w jednym momencie trafilam na same idiotyzmy i zaczelam sie zastanawiac jak to mozliwe ze ludzie moga rozprawiac o tych drobiazgach jakby to byl sens ich zycia, jak na to spojrze teraz to pewnie nie powinnam wrzucac wszystkiego do jednego wora, bo przeciez te watki nie byly pisane przez jedna i ta sama osobe, aczkolwiek zastanowilo mnie jak uwielbiamy robic z igly widly. No a po nitce do klebka spojrzalam na swoje zycie troche z tej perspektywy, ciekawe ze zadna z was nie ma podobnych rozmyslan.

Odpowiedz
Gość 2010-04-19 o godz. 10:45
0

Wan, ale Ty chcesz dyskutować czy nas obrażać? ;)
Pewnie, że czasem mam ochotę rzucić wszystko w cholerę i ruszyć w, dajmy na to, rejs jachtem dookoła świata. Albo wyprowadzić się do Singapuru czy cokolwiek innego. Tylko... ja starsza kobieta jestem, cieszę się z mojego aktualnego życia, zadowala mnie fakt urodzenia dziecka (nawet bardzo) i wiem, że swoje marzenia mogę realizować w każdym momencie, niekoniecznie czekając z tym do emerytury. I generalnie np. łatwiej i przyjemniej jest pojechać w rejs czy wyprowadzić się na koniec świata, mając grubą kasę na koncie niż piękne zero, a skądś tę kasę trzeba mieć ;)

Odpowiedz
kkarutek 2010-04-19 o godz. 08:55
0

markdottir napisał(a):wan napisał(a):i nie wiem czy sprawia Ci przyjemność pisanie postów po których się człowiekowi odechciewa wszystkiego najwidoczniej tak.
to teraz pomyśl, jak poczuły się osoby, których pasją i życiem jest rodzina i dom po przeczytaniu Twoich postów? Dla Ciebie to są jakieś gorsze osobniki.
Ja tam wole moje dylematy p.t. "co powiesić nad łóżkiem" zamiast Twojego "problemu", który moim osobistym zdaniem odsłania jedynie Twoją niedojrzałość, a reakcje na Twoją wypowiedź, a raczej na brak oczekiwanych odpowiedzi są żenujące
ładnie to mark ujęłaś bo ja bym pewnie tak grzecznie się nie odezwała
cóż, mam nudne, prozaiczne życie, czyszczenie fug spędza mi sen z powiek i tak się zastanawiam czy już mam siąść i zapłakać czy jeszcze poczekać.....

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-04-19 o godz. 07:49
0

czytam i czytam i nie lapie.
ni w zab

co ma czyszczenie fug do zycia pod prad?jak zyjesz pod prad - cokolwiek to znaczy- to fug nie czyscisz :O ?

Odpowiedz
Gość 2010-04-19 o godz. 07:08
0

wan napisał(a):i nie wiem czy sprawia Ci przyjemność pisanie postów po których się człowiekowi odechciewa wszystkiego najwidoczniej tak.
to teraz pomyśl, jak poczuły się osoby, których pasją i życiem jest rodzina i dom po przeczytaniu Twoich postów? Dla Ciebie to są jakieś gorsze osobniki.
Ja tam wole moje dylematy p.t. "co powiesić nad łóżkiem" zamiast Twojego "problemu", który moim osobistym zdaniem odsłania jedynie Twoją niedojrzałość, a reakcje na Twoją wypowiedź, a raczej na brak oczekiwanych odpowiedzi są żenujące

Odpowiedz
wan 2010-04-19 o godz. 05:56
0

Skrzacik czy ja w którymś momencie powiedziałam że jestem dojrzalsza :O , i nie wiem czy sprawia Ci przyjemność pisanie postów po których się człowiekowi odechciewa wszystkiego najwidoczniej tak. Nie bardzo mi się też wydaje czy Ty cokolwiek zrozumiałas z tego co napisałam, przecież specjalnie podaje najbanalniejsze przykłady z życia żeby zastanowić się nad jakością naszej egzystencji. Wydaje Ci się ze ten kto już ma jakąs pasję to nic tylko szczescie go rozpiera i wszystko jest cacy i już nic wiecej w życiu nie musi osiągać ? Mnie się raczej wydaje że to go zmusza do coraz większego samodoskonalenia się co czasem nieuchronnie prowadzi do powątpiewania i zastanowienia i na tym etapie własnie jestem, wydaje CI sie to smieszne :O

Odpowiedz
Gość 2010-04-19 o godz. 05:20
0

Dziewczyno ty się tutaj nie ośmieszaj. Bo rozterki to można mieć kiedy się ma jakąś pasję i WIE się co by się chciało robić zamiast tego "czyszczenia fug'.

A już ten fragment
chcialabym odetchnac pelna piersia, wrocic do momentu kiedy nie bylo powaznych decyzji, kiedy byl czas na zabawe, to już doprawdy zwykła rzecz. Każdy czasem chciałby, żeby nie mieć obowiązków i żyć jak wieczny student. To nie czyni Cię bardziej dojrzałą on reszty świata, raczej taką samą. :]

Odpowiedz
wan 2010-04-19 o godz. 03:02
0

Co środę na leżance roztrząsam palące kwestie czyszczenia płyty ceramicznej, prasowana mężowskich koszul oraz wyżynających się zębów. Ach, gdybym tylko miała Twoją odwagę, by popłynąć pod prąd...
Kochana ja właśnie tej odwagi nie mam, a z drugiej strony chyba bym sie załamała gdybym musiała codzień roztrząsać twoje palące kwestie, lepiej runąć w przepaść niż mieć takie niezwykłe życie.

Chodzi mi głównie o to że w pewnym momencie zaczynamy życ tak prozaicznie no powiedzmy ze część z nas, że kwestią do rozwiazania staja sie banalne rzeczy o któym potrafimy rozprawiać na prawo i lewo, które stają się tak dla nas "ważne" że potem na starość budzimy sie i mówimy sobie cholera co ja właściwie z tym swoim życiem zrobiłam i własnie przed tym bym się broniła ręcami i odnogami i stąd wynikają moje rozterki, naprawdę uważacie że zwykłe codzinne życie, urodzenie dzieci, pranie, sprzątanie i gotowanie, lub w przypadku singli praca to jest własnie to co nas zadowala?? Szczerze podziwiam takich ludzi którzy zdołali być ponad nasza szara rzeczywistosc, którzy osiagnęli cos co miało jakieś znaczenie i płyneli pod prad mimo uwag rodziny czy przyjaciół, którzy stukali sie w łeb tłumacząc im żeby wreszcie zaczęli "normalnie" żyć, założyli rodzinę i poświecili się zmienianiu pieluch bo tak trzeba.


żeby nie było sama się łapie na tym że proza życia wciąga jak cholera i wtedy zastanawiam się czy tak rzeczywiście powinno to wszystko wyglądać, czy nie tracę czasu na jakieś bzdury? Zadziwiają mnie Ci którzy tak twardo stąpają po ziemii, że szczytem ich możliwości jest zastanawianie się tygodniami nad wyborem wykładziny do salonu, czy zajmowanie się innymi tego typu ważnymi sprawami.


Nasuwa mi się jeszcze jedna dygresja, najlepiej obśmiac najmniej istotny fragment mojej wypowiedzi i uspokoić sumienie, od razu lepiej nieprawdaż i z pozornym spokojem możemy wrócić do swoich codziennych zajęć.

Odpowiedz
Gość 2010-04-18 o godz. 13:13
0

wan napisał(a): a jakbym sie zaczela zastanawiac jak doczyscic fugi bo zzolkly to chyba czas do psychiatry.
Fugi łatwo można wyczyścic sodą i octem - nie doradził mi tego psychiatra, a szkoda. Miałabym szybciej czyste fugi.

Odpowiedz
Gość 2010-04-18 o godz. 06:36
0

Wiesz, to się nazywa strach przed dojrzewaniem. To trochę tak jakbyś ślepo parła do przodu i ocknęła się tuż nad przepaścią. Lęk przez dużym skokiem, przed postawieniem kropki nad i. Do tej pory można się było łudzić, że możesz osiągnąć co zechcesz. Teraz już wiesz, że na pewne rzeczy jest już za późno.
No chyba, ze rzucisz wszystko w kąt i wyjedziesz do Tybetu. 8)

Odpowiedz
margo203 2010-04-18 o godz. 05:34
0

Sosna napisał(a):Co środę na leżance roztrząsam palące kwestie czyszczenia płyty ceramicznej, prasowana mężowskich koszul oraz wyżynających się zębów. Ach, gdybym tylko miała Twoją odwagę, by popłynąć pod prąd...
hehe dobre :D

Odpowiedz
Gość 2010-04-18 o godz. 03:58
0

Co środę na leżance roztrząsam palące kwestie czyszczenia płyty ceramicznej, prasowana mężowskich koszul oraz wyżynających się zębów. Ach, gdybym tylko miała Twoją odwagę, by popłynąć pod prąd...

Odpowiedz
Gość 2010-04-17 o godz. 12:14
0

wan napisał(a):poddalyscie sie juz dawno utartemu biegowi czy zdobylyscie sie na odwage plynac pod prad??
Dlaczego uważasz, że zadbanie o stabilizację, rodzinę i własny kąt to utarty bieg? Foruma jest nie reprezentatywna pod tym względem, ale wydaje mi się, że teraz ludzie mają skłonność do życia w pojedynkę, w wynajętym lokum i bezdzietnie.

wan napisał(a):
hm chyba nie macie takich rozterek, a jakbym sie zaczela zastanawiac jak doczyscic fugi bo zzolkly to chyba czas do psychiatry.
macie inne rozterki, np. czy te zwalone zwłoki na kanapie, to ukochany sprzed dekady. Ale większość z nas jest u psychiatry nie mogąc doprać marchewki z ubranek.

Odpowiedz
margo203 2010-04-17 o godz. 11:56
0

każdy w życiu ma rozterki, nie wie czy dobrze zrobil itd...
Ja tez czasem sie zastanawiam nadtym czy jakbym mogla cofnac czas o kilka lat - to czy nie pokierowalabym zupelnie inaczej zyciem niz wyglada ono w tej chwili...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie