• pand odsłony: 3808

    Bieganie, basen czy fitness?

    Co dziewczyny preferujecie? Ja biegam przynajmniej raz w tygodniu i min 2 razy basenik. Fitness nie preferuje, nie mam z kim chodzić, chociaż może, może..

    Odpowiedzi (19)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-12, 21:03:15
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-01-12 o godz. 21:03
0

DobraC napisał(a):bieganie? a fuj!
nigdy nie rozumialam tego sportu. nudne, meczace i w ogole
Takoż i ja ;)

Ja mam odwrotnie niz Nabla, bardzo lubie cwiczyc w stadzie, do samodzielnych cwiczen w domu nie jestem w stanie sie zmobilizowac ;) A co do czystosci, chyba wole basen (porzadny, kryty) niz przecietne polskie jezioro czy Baltyk. Przynajmniej chlor zabija wiekszosc ;)

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 18:53
0

DobraC napisał(a):bieganie? a fuj!
co Ty, sprint jest genialny!! ale ja długich dystansów też nie znoszę.
pływanie odpada - fobia
tylko fitness i to taki z wykopem, czyli najlepiej tae-bo, albo cwiczenia cardio (rowery)przy ABT, TBC, pilates, joga i innych po prostu ziewam z nudów.
muszę się spocic, namachać, i paść.
od września startuje z karnetem open i juz sie nie moge doczekac.

Odpowiedz
1.mariolka 2010-01-12 o godz. 17:34
0

Pływanie - nie za bardzo - niby lubię, ale nie do końca umiem - od małego boję się wody
Fitess - jak najbardziej, ale nie mam mobilizacji :( a samej w domu to różnie bywa
Bieganie - kiedyś lubiłam, ale teraz niestety nie praktykuję

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 17:07
0

Pływanie - raz w tygodniu - uwielbiam :lizak: :lizak:

Fitness - dwa, trzy razy w tygodniu - uwielbiam :lizak:

Bieganie - nie znoszę, kiedyś jak jeszcze byłam młoda ;) to biegałam w zawodach, 400 m i na przełaj, osiągałam całkiem dobre wyniki ale mój organizm tego nie znosił - po każdym biegu wymiotowałam (tak też miała moja siostra). Myślę, że właśnie dlatego nie lubię biegania.

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 16:02
0

1. Basen - uwielbiam pływać, tylko ciężko się zmobilizować. Wykupiony karnet ważny jest rok, co nie pomaga
2. Fitness - od zeszłego roku regularnie. Karnet ważny miesiąc mobilizuje ;)
3. Bieganie - lubię ale jak za długo to mi się nudzi :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-12 o godz. 15:19
0

Fitness i basen - co to, to nie ;) Pływać niby lubię, ale cała ta otoczka dojazdów, chlorowanej wody, wspólnych pryszniców itd. jakoś mi nie pasuje. Lubię też biegać, ale tu z kolei problem: gdzie i z kim? Boję się sama zapuszczać do lasu czy parku.
"Uprawiam" spacerowanie i jak na razie to mi wystarczy.

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 15:09
0

Nabla napisał(a):Nic z tego. Biegania i skakania na fitnessie nie lubię, basenów się trochę brzydzę. Woda - i owszem, ale w formie naturalnej, poza tym do morza mam bliżej niż na jakikolwiek basen.

Dla mnie sport idealny to marsze i ćwiczenia we własnym domu (8min rządzi 8)) . Ewentualnie fitness bez podskoków - TBC, stretching siłowy, pilates.... ale nie mam gdzie chodzić, więc zostają zajęcia indywidualne ;)
Ja się w sumie mogę pod tym podpisać. Do żadnego biegania, skakania, rowerów itp. nikt mnie nie namówi.

Z basenami.. odkąd wiem, co w nich jest.. to omijam z daleka.

Odpowiedz
Alix 2010-01-12 o godz. 14:48
0

Ja mam alergie na zalewanie uszu, oczu i nosa woda. W morzu plywalo mi sie w zwiazku z tym bardzo ciezko, bo tylko rozgladalam sie czy mnie zaraz fala nie zaleje... Na basen sie zbieram i zbieram.... i zbieram...
Biegac lubilam na "mojej wsi" kiedy mieszkalam z rodzicami, tam byl blisko las i mozna bylo pobiegac "w samotnosci"... w Warszawie jakos nie mam ochoty tak po ulicach...
Na fitness chetnie bym poszla, lubie skakanie przy muzyce, ale tez wolalabym z towarzystwem..
Z reszta teraz nie wiem co ze mna bedzie i czy cokolwiek bede mogla robic, bo mam problemy z biodrem i kazdy wiekszy wysilek niz wchodzenie po schodach konczy sie dlugotrwalym bolem...

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 14:37
0

1. basen
2. basen
3. basen

Biegać nie znoszę, fitnes też mi jakos nie leży, a w wodzie jest mi tak dobrze :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 12:11
0

Fitness ^D^
Chodzę jakoś od czerwca po długiej przerwie, staram się dwa razy w tygodniu ;) ale czasami się nie udaje. To znaczy, jak na razie chyba 2 albo 3 razy mi się nie udało :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-12 o godz. 12:08
0

DobraC napisał(a):bieganie? a fuj!
nigdy nie rozumialam tego sportu. nudne, meczace i w ogole


Jeszcze 3 miesišce temu bym się pod tym podpisała czterema łapkami - tymczasem... mojemu M. udało się to co niemożliwe, czyli przekonał mnie żebym chociaż spróbowała, z nim... No i ... stał się cud :D Nie, fankš chyba nie będę, zresztš biegaczka ze mnie pożal się Boże, bardziej to jest styl "odrobinkę szybciej niż Robert Korzeniowski" ale... okazało się że w sprzyjajšcych okolicznoœciach (ładny park. mšż obok) i od czasu do czasu - to nawet całkiem całkiem ;)

Bo z innych to:
- pływać nie umiem :lups:
- rowery tylko jak wypożyczymy przy okazji wypadu za miasto - bo w warszawskiej kawalerce nie mamy miejsca na taki sprzęt :-(
- fitness - hmm, to jest pomysł, powinnam pomyœleć, kiedyœ chodziłam na aerobic i było fajnie; i taniec na razie zostawiłam, a to też był fizycznie niezły wycisk...

Odpowiedz
DobraC 2010-01-12 o godz. 12:07
0

Nabla napisał(a):ostają zajęcia indywidualne ;)
tia.. ale "tego" ;) sportu nie bylo na liscie

zazdroszcze morze, swietnie dziala odchudzajaco i pobudza miesnie. swoja droga - dawno fotek nie wklejalas chyba, co? ;)

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 12:05
0

Nic z tego. Biegania i skakania na fitnessie nie lubię, basenów się trochę brzydzę. Woda - i owszem, ale w formie naturalnej, poza tym do morza mam bliżej niż na jakikolwiek basen.

Dla mnie sport idealny to marsze i ćwiczenia we własnym domu (8min rządzi 8)) . Ewentualnie fitness bez podskoków - TBC, stretching siłowy, pilates.... ale nie mam gdzie chodzić, więc zostają zajęcia indywidualne ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-01-12 o godz. 11:57
0

bieganie? a fuj!
nigdy nie rozumialam tego sportu. nudne, meczace i w ogole 8)

:D

moj zywiol to woda wiec basen. moglabym codziennie (pewnie ze bym mogla :bad: basen mam na osiedlu) ale jakos checi mniej - musze sie zmobilizowac, dzieki!

Odpowiedz
poohatka 2010-01-12 o godz. 11:54
0

Biegać żywiołowo nienawidzę. Za to na fitness bardzo lubię chodzić, chociaz dawno nie byłam. Rower lubię, ale bez szczególnej miłości. Pływać BARDZO lubię - ale w jeziorze ;)
Więc jak dla mnie ranking ruchu w mieście
1. fitness
2. rower
3. pływanie
a dla biegania miejsca nie znajdę, mogłoby dla mnie nie istnieć ;)

Odpowiedz
kkarutek 2010-01-12 o godz. 00:31
0

Fitnes, basen, w tym roku odpadł niestety rower. Kiedyś biegałam ale jakoś mi zapału zabrakło.

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 00:13
0

Ja preferuje fitness, basen i przymierzam sie do rowerka stacjonarnego.

Odpowiedz
Gość 2010-01-11 o godz. 15:16
0

ja i biegałam i jeździłam na rowerze i chodziłam na fitness i pływałam.. (nie jednocześnie :P )

najbardziej byłam zadowolona z fitnessu bo: miałam wykupiony karnet więc to mnie motywowało żeby jak najczęściej chodzić (i przynajmniej jedną godz.dziennie ćwiczyłam); taka forma ruchu przy muzyce najbardziej była dla mnie interesująca i lubiłam tam chodzić (choć chodziłam sama, bez nikogo znajomego) a po 3 po miesiącu schudłam 4 kilo! :DD

Odpowiedz
kem 2010-01-11 o godz. 14:54
0

Biegam raz, dwa razy w tygodniu. Pływać nie umiem, więc jeśli przez przypadek znajdę się w wodzie to tylko trochę się ochlapię;) Z fitnessem nigdy nie miałam nic do czynienia. Oprócz tego sporo jeżdżę na rowerze i trochę na rolkach.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie