świeżość róż

Martha Stewart albo inna Anthea wlewała do wody odrobinę wybielacza (takiego chlorowego, typu ace), ale osobiście nie próbowałam, więc nie wiem W kwiaciarni można chyba kupić saszetki ze specjalnym proszkiem, który pomaga zachować kwiatom świeżość.

U mnie rządzi glukoza, ewentualnie cukier. Wymiana wody, zmiażdzenie/pokłucie końcówek szpilką. No i jak dziewczyny piszą, dużo zalezy od kondycji samych róż.

Ja wlewam colę, ale efekt zależy ewidentnie od stanu róż.

eloo napisał(a):wrzucałam do wody polopirynę
można jeszcze kwasek cytrynowy

Podcinam końce na pewno. Swojego czasu, w momencie jak kwiaty padały, wrzucałam do wody polopirynę, no ale dzisiaj w kwiaciarni są specjalne środki.

Niestety dużo zależy od kondycji samej róży, ale ja przewaznie nacinam końce albo je roztłukuję.
Metoda zawsze ta sama - jedne egemplarze nie mogą dotrwać następnego dnia a inne trzymają się nawet miesiac i wypuszczają nowe liście 8)

Ja słyszałam, że dobrze jest wsypać do flakonu z wodą odrobinę cukru

Alix napisał(a):do wszacej wody
do wrzącej oczywiscie

jest taki preparat specjalny w kwiaciarni, który można kupić, takie kryształki

albo codziennie kąpać róże w wannie, w zimnej wodzie

odciac konce, wsadzic na 10 sekund do wszacej wody (tylko koncami ;) ) a potem od razu do wzonu do zimnej wody. Tzw. zaparzanie. Co innego mozna dodac nie wiem... gdzies chyba byl taki temat...