-
Mała odsłony: 19279
Gardło - macie jakieś pomysły?
Zwracam sie do was, poniewaz brakuje mi pomyslu, gdzie dalej z tym isc.
Otoz, w gardle dosc wysoko, od wewnatrz przy przedniej scianie mam uczucie przyklejonego czegos. Nie da sie tego ani przelknac, ani ochrzaknac. Siedzi sobie. I siedzi tak sobie juz od jakichs pieciu lat. Przeszkadza na tyle, ze zmusza mnie do odchrzakiwania i odkaslywania co jakis czas.
Nie jest to tarczyca - badanie hormonow mialam robione 2 razy w ciagu tych 5ciu lat.
Nie jest to globus histericus - nie pojawia sie w chwilach stresu, zdenerwowania, tylko jest caly czas.
Bylam u lekarza ogolnego, bylam u laryngologa (wszystko wyglada dobrze, bralam leki przeciwalergiczne ale uczucie "kluski" w gardle nie minelo), bylam na usg gardla.
Totalnie nic.
No i nie wiem, gdzie pojsc dalej.
Macie jakies pomysly?
ja tez mam czesto kluske w gardle.
najczesciej w okolicach jakiegos wiekszego stresu i wtedy pomaga asmag,
albo z powodu przeforsowania w pracy w kliamtyzowanym pomieszczeniu wtedy pomaga wit.E w kroplach(cos tlustego na gardlo).
kiedys ogladalam w telewizorni program na temat spiewakow operowych. oni na klopoty z gardlem polecali m.in. rozgryzanie kilku tabletek capivitA+E. paskuda w smaku ale dziala
Ta kulka w gardle czesto jest objawem grzybicy która zasiedliła się w kardle. Osoby które cierpią na kandydoze (przerost Candida Albanis) czesto właśnie uskarżają się na gule w gardle. Nie jest to oczywiscie jedyny powód, ale jak najpardziej warto go wykluczyc albo potwierdzić, wtedy można leczyć.
Proponuje dobrego gastrologa, który nie olewa nieładnie mówiąc tematu grzybic. Bo jeśli CI powie że Candide ma każdy i nie ma sie czym przejmować to zmien lekarza. Owszem candide ma każdy, natomiast jej przerost już jest groźny, ale o tym lekarze nie mowia. Bo i jest to stosunkowo nowy kierunek w medycynie, do niedawna na studiach dość pobieżnie traktowany.
Polecam forum bioslone.pl, tak bodajze cos pisali o tych gulach w gardle.
Aha, sama leczylam kiedy kandydoze układu pokarmowego i pamietam ze ludzie takze uskrzali sie na jame ustną którą zaatakowała candida (ja akurat miałam w jelitach i woreczku żółciowym)
okcia81 napisał(a):nie chcę nic sugerować ale moja ciocia miała takie coś na tle nerwowym
nie stresujesz się czymś za bardzo? no nie wiem... hmmm
Ciocia robiła nawet markery na raka (czy jak to się tam zwie) ale nic nie było. Potem aż ją dusiło w nocy #/ a teraz nie wiem co bierze ale ma stwierdzone że to na tle nerwowym (a naprawdę powodów do zmartwień jakichś ogromnych nie miała) :/ Powodzenia
Powtorze zatem:
"A jesli to poczatek choroby zawodowej, to co z tym dalej robic?
Bo jakas dokumentacje lekarska powinnam miec, nie?
A lekarze mowia, ze nic nie widza - wszystko piekne.
Wiec co? Ktos kto podejmuje decyzje o przyznaniu choroby zawodowej tak na slowo mi uwierzy?"
Aha, i mialam robione usg szyi a nie gardla ;)
Mała napisał(a):Carrie napisał(a):Carrie, a jakie to byly problemy?
No ja miałam kluchę w gardle właśnie Ale ja ogólnie mam słabe gardło, bo nawet jak do Maksa więcej gadam, czy mu czytam, to mi wysiada. I też nie struny, a właśnie takie coś, co sobie tam siedzi i pójść w cholerę nie chce. ;)
Carrie, o to to.
Ani w jedna, ani w druga strone.
I co wtedy robisz? Jak sobie pomagasz?
No ja na szczęście jestem małomówny typ ;) A i pracę mam teraz taką, że za wiele gadać nie muszę.
Wcześniej pomagało mi nawilżanie gardła - picie jak największej ilości napojów itp.
Niemniej choroby gardła mam niestety na stałe wpisane w życiorys
Carrie napisał(a):Carrie, a jakie to byly problemy?
No ja miałam kluchę w gardle właśnie Ale ja ogólnie mam słabe gardło, bo nawet jak do Maksa więcej gadam, czy mu czytam, to mi wysiada. I też nie struny, a właśnie takie coś, co sobie tam siedzi i pójść w cholerę nie chce. ;)
Carrie, o to to.
Ani w jedna, ani w druga strone.
I co wtedy robisz? Jak sobie pomagasz?
Martos napisał(a):to jeżeli nie lekarz to może psycholog pomoże?
zawsze może się wyjaśnić sprawa czy to aby nie na tle nerwowym, hm?
Byc moze...
Jesli nie uda mi sie dojsc, co to takiego, to rozwaze skorzystanie z pomocy psychologa.
Annia napisał(a):A nie siedzisz przez przypadek w klimatyzowanym pomieszczeniu?
Nie. Klimatyzacje mam jedynie w samochodzie ale to zaledwie od marca a dolegliwosci mam od 5 lat.
Carrie, a jakie to byly problemy?
No ja miałam kluchę w gardle właśnie Ale ja ogólnie mam słabe gardło, bo nawet jak do Maksa więcej gadam, czy mu czytam, to mi wysiada. I też nie struny, a właśnie takie coś, co sobie tam siedzi i pójść w cholerę nie chce. ;)
Martos, jestem nauczycielka.
Carrie, a jakie to byly problemy?
Bo ja ze strunami glosowymi ich nie mam.
Laryngolog, ktora dala mi leki przeciwalergiczne zapisala tez no-spe, zeby rozluznic miesnie, bo moze to to. Ale nic nie pomoglo.
Poza tym, nie jest tak, ze gdyby to bylo z powodu wykonywanego zawodu, to w wakacje by mi odpuscilo?
A jesli to poczatek choroby zawodowej, to co z tym dalej robic?
Bo jakas dokumentacje lekarska powinnam miec, nie?
A lekarze mowia, ze nic nie widza - wszystko piekne.
Wiec co? Ktos kto podejmuje decyzje o przyznaniu choroby zawodowej tak na slowo mi uwierzy?
Mała napisał(a):Carrie napisał(a):Mała, a z chorobą zawodową to nie będzie związane?
Carrie, myslisz, ze tak szybko? Pracuje dopiero 5,5 roku...
Uslyszalam cos podobnego od kobiety, ktora robila mi usg gardla, ze to moze przez zawod. Ale ja sceptycznie podchodze do takich diagnoz. Myslalam, ze mnie zbywa :)
Wiesz, ja u siebie już po dwóch latach zauważyłam problemy z gardłem. A nie na cały etat pracowałam, więc może coś jest na rzeczy. Plus nerwy? Nie wiem, dumam..
Martos napisał(a):Tak sobie myślę, że skoro badania niczego nie wykazują, to może by tak spróbować totalnie się zrelaksować, zafundować sobie jakiś weekend w spa? (tak tylko rzuciłam, bo zalezy co lubisz i co Ciebie relaksuje)
Relaks akurat bedzie trudny, niestety. Niedlugo powrot do pracy, ktora lubie, ale tam tez czasem podnosi mi sie cisnienie.
Carrie napisał(a):Mała, a z chorobą zawodową to nie będzie związane?
Carrie, myslisz, ze tak szybko? Pracuje dopiero 5,5 roku...
Uslyszalam cos podobnego od kobiety, ktora robila mi usg gardla, ze to moze przez zawod. Ale ja sceptycznie podchodze do takich diagnoz. Myslalam, ze mnie zbywa :)
ja miałam cos podobnego, przez pare tygodni, ale jakoś samo mineło... a może już się przyzwyczaiłam (?) :)
może to faktycznie na tle nerwowym
co do stresu to może nie jest rzeczywiście tak, ze jesteś permanentnie zestresowana ale sam fakt tego, że uwiera Cię coś w gardle może powodować dyskomfort i dość częste myślenie o tym problemie, to już powoduje, że zaczynasz o tym myśleć częściej i troche się denerwować, przejmować itd. i już mamy zamknięte koło.
Tak sobie myślę, że skoro badania niczego nie wykazują, to może by tak spróbować totalnie się zrelaksować, zafundować sobie jakiś weekend w spa? (tak tylko rzuciłam, bo zalezy co lubisz i co Ciebie relaksuje)
;)
kurcze, wydaje mi się, że ja mam chyba podobny stan - u mnie tez nic nie wyszło na badaniach a klucha jest.
Ja zaobserwowałam jeszcze jedną sprawe - kluchę odczuwam zawsze wtedy, gdy na dworze jest wilgotno, kiedy pojawia się chociażby najmniejszy ślad nawet lekko zatkanego nosa. Klucha objawia się piorunem.
Tak, jak ty nie odkryłam jeszcze sposobu na pozbycie się tego ale dużą ulgę przynosi mi ssanie tablek "tymianek i podbiał". Jem tego na garście....
Podobne tematy