• cortunia odsłony: 3183

    żeszkurwajapierdole - czy ja muszę wszystko gubić??

    W poniedziałęk odebrałam odpis aktu urodzenia.
    ostatni raz świadomie widziałam go w środę.
    w piątek wybyłam na panieński weekend.
    i co kurwa?
    odpis zniknął, amba fatima nie ma.

    pewnie go schowałam gdzieś, żeby nie zginął.

    całe kurwa moje szczęście, że tata mój w okolicach mojego miejsca urodzenia aktualnie jest.. bo szefowa to by mnie za chuja nie puściła, żebym jechała to załatwiać.

    jestem sobą załamana.

    :(

    Odpowiedzi (45)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-01-01, 21:55:42
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-01-01 o godz. 21:55
0

ewak napisał(a):Kiniak napisał(a):Sztylpy przepadły rok temu i ni chuja, nigdzie nie ma.
Kiniak dostalam cynka, ze Twoje sztylpy byly ostatnio widziane w muzeum kolei waskotorowej w pewnym miasteczku w zachodniopomorskim. Kierowniczka przybytku powiedziala, ze w gre wchodzi tylko odbior osobisty. Przyjedziesz? 8)


no ba 8) nawet mam obczajone połączenia lotnicze :>

Odpowiedz
Gość 2011-01-01 o godz. 21:51
0

Kiniak napisał(a):Sztylpy przepadły rok temu i ni chuja, nigdzie nie ma.
Kiniak dostalam cynka, ze Twoje sztylpy byly ostatnio widziane w muzeum kolei waskotorowej w pewnym miasteczku w zachodniopomorskim. Kierowniczka przybytku powiedziala, ze w gre wchodzi tylko odbior osobisty. Przyjedziesz? 8)

Ja szukam licencji psa. Nosz kurde, znowu schowalam tak, zeby nie zgubic

Odpowiedz
Sylvana 2011-01-01 o godz. 21:41
0

We wtorek przezyłam koszmar. Jeżdziłam samochodem po Warszawie razem z teczką, w której były ważne dokumeny księgowe i nie tylko moich klientów. Gdy poraz kolejny zaparkowałam i chciałam wziąć teczkę z siedzenia, okazało się, że zniknęła :&

Nogi ugieł się poprostu pode mną i zrobiło mi się słabo 8-|
Próbowałam przeanalizować wszystkie miejca, w których byłam. Po 20 min paniki nagle mój mózg zajarzył. Ostatnio położyłam teczkę na masce samochodu jak szukałam kluczyków w torebce...bynajmniej już jej nie było na masce.

Adrenalina chyba sprawiła, że nawet nie poczułam w nogach, jak przeszłam całą trasę na piechotę od miejsca ostatniego parkowania, do miejsca przed ostatniego parkowania. szłam przy ulicy i patrzyłam czy nie leży gdzieś.
Ciagle czułam, że jednak dam radę ją znaleźć, ale myśli przeplatały mi się z możliwą reakcja moich Klientów na fakt zagubienia dokumentów

Teczka była dosłownie klka metrów od wczesniejszego postoju, własnie przejeżdrzał po niej autobus. Ufffffffffffffffffffffffff. Nic się dokumentom nie stało, choć teczka mocno zniszczona.

Odpowiedz
Gość 2010-12-30 o godz. 22:23
0

sprawdzę. Sztylpy przepadły rok temu i ni chuja, nigdzie nie ma.

Odpowiedz
Gość 2010-12-30 o godz. 21:27
0

no to u mnie ich nie ma, ale sprawdź Kiniak ten mój paszport...

Odpowiedz
Reklama
focia 2010-12-30 o godz. 20:31
0

Element stroju do jazdy konnej :) Takie jakby ochraniacze na łydki...

Odpowiedz
Gość 2010-12-30 o godz. 20:02
0

co to sztylpy?

Odpowiedz
Gość 2010-12-30 o godz. 19:13
0

Pewnie z grubsza tam gdzie moje sztylpy :]

Odpowiedz
Gość 2010-12-30 o godz. 05:04
0

taaa...gdzie jest qźwa mój paszport :(

Odpowiedz
karis2 2010-12-30 o godz. 04:35
0

No ja też zgubiłam. Dokumenty od samochodu. Samochodu sp mojego Dziadziusia ukochanego. Potrzebowalismy pojechac na miasto, a że ja nie mialam prawka jeszcze, to poprosiłam kuzyna żeby nas zawiózł. Wzięłam dokumenty, kluczyki i w drogę. Jeszcze pamiętam jak mialam te dokumenty w samochodzie. Wracamy-dokumentow nie ma. Zaczyna sie szukanie, powrot w to jedno konkretne miejsce-amba!! Zapadły się! Przeszukalismy wszystkie mozliwosci.... cały dom 3 razy do góry nogami obróciłam, w aucie niemal do blachy sie doskrobałam zrywając wszystko co możliwe! Wtło Kurwa!! ### Już 3 lat ich nie ma. No i dzięki memu roztargnieniu samochodzik powoli rdzewieje Oo|
Tak samo z komórką kurwa, jest niedziela, komórka jest. Ide do sklepu, biorę ją i na 99,9 % nikt mi jej nie ukradł! No bo jak, przy dupie ją trzymałam! Wracam i szykuję obiadek, jakoś dziwnie nikt do mnie nie dzwoni... Poszukiwania wieczorem, gdzie tym razem ją wetkłam?? Znów tajfun w chałupie, a telefonu nie ma! Dzwonie... oczywiście bateria była ledwo żywa i padło. Telefonu do tej pory nie mam i jedyne sensowne wytłumaczenie to że ja go po prostu... wyrzuciłam
:mur:

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-12-19 o godz. 04:36
0

Laura napisał(a):Nam w zeszłe wakacje zginął garnek i patelnia. Nie wiem jakim cudem bo nigdzie ich z domu nie wynosiliśmy. Do tej pory nie zostały znalezione.
Pytalam męża czy przypadkiem nie spalił i nie wyrzucił do śmieci ale twierdzi, że nie. Wierzę mu, ponieważ on z tych nie libiejących i nie potrafiących kłamać, heh.
Tylko gdzie one się podziały?

Kurwa.
Albo kłamie w zaparte... albo chochliki ukradły lol

Odpowiedz
aga077 2010-12-19 o godz. 03:57
0

Taaaaaaaaaaaa nic mi nie zginęło Zginęło mi pronto do czyszczenia mebli , wczoraj malowaliśmy i się nie znalazło ,a wszystko było wyniesione i przyniesione i nie ma rozpłynęło się w powietrzu

Odpowiedz
DobraC 2010-12-19 o godz. 03:46
0

MarMaja napisał(a)::O
Kerala po prostu wymiotła bezkonkurencyjnie lol
Ostatnio tak się uśmiałam czytając o http://forum.styl.fm/s2/kocham-pis-kocham-polska-emigracje-i-pana-slawka-tez-kocham-vt51290,150.htm#1491662
a ja o przescieradle z dziura

tak czy owak - piekne lol

Odpowiedz
Sylvana 2010-12-18 o godz. 23:28
0

Ja juz kiedyć na forum butów szukałam http://forum.styl.fm/s2/gdzie-sa-moje-buty-vt43113.htm

Od 2 tyg szukam badań cytologii...juz wiem, że musze zrobic raz jeszcze badania, bo nie znajdę
A najciekawsze jest, że od 3 mieś szukamy wielkiego plecaka ze stelarzem...rozpłynął się w powietrzu

Odpowiedz
Gość 2010-12-18 o godz. 22:51
0

Nam w zeszłe wakacje zginął garnek i patelnia. Nie wiem jakim cudem bo nigdzie ich z domu nie wynosiliśmy. Do tej pory nie zostały znalezione.
Pytalam męża czy przypadkiem nie spalił i nie wyrzucił do śmieci ale twierdzi, że nie. Wierzę mu, ponieważ on z tych nie libiejących i nie potrafiących kłamać, heh.
Tylko gdzie one się podziały?

Kurwa.

Odpowiedz
Gość 2010-12-18 o godz. 22:38
0

A propos opowieści Kerali, mnie w mieszkaniu studenckim parę ładnych lat temu ;) zginął biustonosz. Do dziś się nie odnalazł, choć "kontakt" z tym mieszkaniem mam, więc może powinnam tam zajrzeć i otworzyć zamrażarkę.

W obecnym mieszkaniu dwa lata temu ulotniła się fajna wieczorowa bluzka. Chyba wszędzie już zaglądałam, a jej nie ma.

Mój mąż wczoraj oświadczył mi, że zgubił...spodnie. Rzeczywiście - przeszukaliśmy potencjalne miejsca ich pobytu i nigdzie ich nie ma.

Odpowiedz
Gość 2010-12-12 o godz. 23:16
0

:O
Kerala po prostu wymiotła bezkonkurencyjnie lol
Ostatnio tak się uśmiałam czytając o http://forum.styl.fm/s2/kocham-pis-kocham-polska-emigracje-i-pana-slawka-tez-kocham-vt51290,150.htm#1491662

Odpowiedz
Alix 2010-12-12 o godz. 20:47
0

Kerala, 8-| 8-| 8-| 8-| 8-|
O rany... To przebija chyba wszystkie dotychczasowe historie...

Odpowiedz
Gość 2010-12-12 o godz. 20:45
0

Ja gubię wszystko, poza papierami - te są w patologicznym porządku - słowa mojego M.

Przeważnie gubię kluczyki od samochodu, zostawiam w każdym możliwym miejscu :((. np w butach w przedpokoju.

Mój ojciec zostawia wszystko wszędzie, znajduje daną rzecz gdy szuka trzech następnych, zupełnie dobry pomysł... :ia: Kiedyś przyrzekłam mamie że z powodu tego gubienia wszystkiego będę na ewentualnej sprawie rozwodowej świadczyć na jej korzyść.

Odpowiedz
Kerala 2010-12-12 o godz. 20:38
0

metoda na "detektywa monka" jest metodą najlepszą, sama ją stosuję od lat i ma wysoką skuteczność.
Mimo to nie potrafię wyjasnić...
no dopsz, to było tak: wiele lat temu, kiedy studiowałam jeszcze na pierwszym roku studiów, zaginął mi indeks. Dokładnie przed sesją. Nie było go nigdzie, zrobiłyśmy ze współlokatorkami kipisz armaggedon (przy okazji szukania znalazła się bizuteria jednej z nich, słoik z galaretką porzeczkową, paczka microgynonu, kije od nart i egzemplarz Koranu. Własciciela Koranu nigdy nie udalo nam się zresztą ustalić). Indeksu nie było nigdzie.
Złożyłam podanie o nowy, sesja minęła, a wraz z nią wszystkie kolejne. Opuściłyśmy to studenckie mieszkanie, zmieniali się tam wielokrotnie lokatorzy, potem stalo puste.
Po wielu latach wrócilam do tego starego studenckiego mieszkania, bo sprzedałam swoje wlasne, a dom jeszcze nie było gotowy, wiec na rok zakotwiczyliśmy tam na walizkach.
Wyprowadziliśmy sie w grudniu ubieglego roku, ale w marcu wrociłam tam jeszcze raz, aby pozabierać wszystkie klamoty, bo mieszkanie miało przejsc remont generalny.
Własciciwie już wychodziłam, kiedy mnie naszlo, aby porozmrażać lodówki (były dwie)- wot, taki kaprys.
Chyba nie musze dodawać, co znalazłam przymarznięte do tylnej ścianki zamrażarki?

Konia z rzędem temu, kto logicznie wyjasni, jakim cudem mój zielony indeks znalazł się w zamrażarce i przetrwał tam lat.... no dobra, mniejsza z tym ;) ale więcej niż dekadę w każdym razie.
kerala

Odpowiedz
Alix 2010-12-12 o godz. 20:24
0

:D Ubieralam sie rano. Otwieralam dwie szuflady komody. Zdjelam pizame. Wrocilam do domu... spodenki od pizamy sa, a gory jak nie bylo tak nie ma... normalnie diabel ogonem nakryl :D Przeszukalam wszystkie miejsca gdzie mogla byc. Nawet gdzie nie moglo jej byc. Wczesniej otwieralam lodowke. Tam tez pro forma zajrzalam lol Wsiakla. Gdzie jeszcze mozna niechcacy wsadzic w pospiechu koszulke (majac w planie rzucic ja na fotel) na 24 metrach kw??? No zwatpilam...


Znalazlam. Jednak nie mam amnezji. Ostatni raz widzilam ja w lazience... ale nie przyszlo mi do glowy, ze spadla za kosz... lol

Odpowiedz
AGABORA 2010-12-10 o godz. 21:11
0

Cortunia
Wiem, ze nie powinno mi byc do smiechu z okazji Twojego roztargnienia.
ALe ja po prostu czytajac Ciebie, mam przed oczami siebie sama.
Klucze znalazlam w lodowce kiedys (podobnie jak ktoras z Forumowek)
Dlatego od dawna, od razu po przyjsciu do domu, klucze wkladam do zamka.
Notorycznie gubie (w domu ) paszport, zawsze sobie obiecuje, ze oba nasze beda w jednym scisle okreslonym miejscu...tjaaaa
Zazwyczaj znajduje je w miejscu kompletnie do tego nie przeznaczonym.
Ostatnio stary paszport mojego gacha (z pewna wazna wiza ) po 3.dniach szukania, odnalazl sie szczesliwie w drukarce lol , kiedy to juz polozylismy na nim krzyzyk i gach stara sie o nowa wize....
Kolczyki ,pierscionki gubia sie u mnie same, podobnie jak okulary przeciwsloneczne.
Ale ze ja tak mam od dziecka , przyzwyczailam sie i mam na to metode.
Metode na detektywa Monka (to zreszta moj przydomek nadany mi przez Osobistego)
Odtwarzam w pamieci krok po kroku kazdy swoj ruch, gest, ba!nawet mysl i slowa, ktore wypowiedzialam, a ktore maja jakikolwiek zwiazek z poszukiwana `guba
.A ze ja taka lekko autystyczna jestem chyba ;) i pamietam najmniej istotne szczegoly, oszczedza mi to czasu , bo jak Ariadna po nitce do klebka,kojarzac fakty, trafiam na zgube.
Cortunia, przypomnij sobie okolicznosci , kiedy ostatni raz mialas w reku/na nogach / w kartonie te buty .
Pokazywalas je komus ?
Moze sa w bagazniku (opcja dla zmotoryzowanych ;) )


cortunia napisał(a):buty ostatni raz miałam na sobie na konferencji w Łodzi
na pewno je przywiozłam do Warszawy

ciekawe czy wypakowałam :D
Oooo
Widze, ze w tzw. miedzyczasie wpadlas na to ,o czym wlasnie napisalam .... lol lol lol lol lol

Odpowiedz
cortunia 2010-12-10 o godz. 21:03
0

buty ostatni raz miałam na sobie na konferencji w Łodzi
na pewno je przywiozłam do Warszawy

ciekawe czy wypakowałam :D

Odpowiedz
Aoi 2010-12-10 o godz. 21:00
0

No to ja zgubiłam kasę zapakowaną w kopertę.
Na pewno w domu. Pół rodziny szukało. I kto znalazł? Mój roczny syn, po 3 tygodniach.
Gdzie? Pod doniczką kwiatka ;D .

Odpowiedz
Alix 2010-12-10 o godz. 20:59
0

To jeszcze raz. I w ej pralce koniecznie 8)
Nie wazne, ze zepsuta ;)

Odpowiedz
cortunia 2010-12-10 o godz. 20:57
0

Alix, sprawdziłam :D :D

Odpowiedz
Alix 2010-12-10 o godz. 20:49
0

Sprawdz w pracy na biurku 8)
I pod biurkiem,

Odpowiedz
cortunia 2010-12-10 o godz. 20:46
0

masakra

butów nadal nie ma ;D

Odpowiedz
Gość 2010-12-10 o godz. 20:44
0

DobraC napisał(a):Carol... ja tam nic nie powiem ale... spodnice.... zgubic?
no gdzies z szafy wypakowalam... i gdzies schowalam... ale gdzie? :/

Odpowiedz
poohatka 2010-12-10 o godz. 20:44
0

cortunia, całe szczęście :)

ja nie mogę znaleźć spódnicy i sukienki... myślałam, że przy przeprowadzce się znajdą... a tu kicha...

Odpowiedz
DobraC 2010-12-10 o godz. 20:43
0

:D

dobre

ale wazne ze sie znalazl

ja juz kiedys pol forum prosilam o pomoc w wymysleniu gdzie moglam wsadzic "bardzow azne cos" tak zeby mi nie zginelo. kurna - bardzo dobrze schowalam :bad:

teraz jestem mega zorganizowana i rzadko cos gubie..
Carol... ja tam nic nie powiem ale... spodnice.... zgubic? ekhm... 8)

Odpowiedz
cortunia 2010-12-10 o godz. 20:32
0

żeszkurwamaćjapierdole

znalazlam
leżało
na biurku
w pracy
na kurwa wierzchu :D

Odpowiedz
Gość 2010-12-09 o godz. 22:27
0

ja gdzies wszystkie spodnice posialam...

Odpowiedz
Gość 2010-12-09 o godz. 22:18
0

a ja gdzieś wsadziłam spódnicę którą bardzo lubiłam i ni mogę znaleźć :bad:

Odpowiedz
cortunia 2010-12-09 o godz. 22:15
0

ciekawe kiedy znajde ten odpis - stawiam na niedzielę po ślubie lol lol

Odpowiedz
Alix 2010-12-09 o godz. 21:57
0

Ja ciagle gubie... kubki z herbatą... stawiam gdzies... gdziekolwiek :O Na polce, parapecie, podłodze, pralce... na wannie... po godzinie mi sie przypomina, zaczynam szukac i oczywiscie mam zimną... Kiedys postawiłam na szafie, bo czegos potrzebowalam z "naszafy" i sięgnęłam po to mając jednocześnie kubek w ręku... a że druga ręka potrzebna była... Telefon też wsadzam w różne miejsca...


A moja Mama przez ponad pol roku szukala noza od srebrnego kompletu... znalazla go na szafie pod samym sufitem... Niekt nie wie jak on tam wszedł ;) :O

Odpowiedz
annfas 2010-12-09 o godz. 17:34
0

ja notorycznie wsadzam telefon w różne miejsca, ale tu na szczęście wystarczy zadzwonić na niego, chyba, że jest wyciszony...

Odpowiedz
cortunia 2010-12-09 o godz. 17:08
0

jeszcze przyznam się, że zgubiłam buciki moje ukochane :(

Odpowiedz
Gość 2010-12-09 o godz. 17:01
0

klucze to ja swego czasu zostawialam w lodowce ;)

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-12-09 o godz. 16:53
0

Oczywiscie, ze nie jestes

Odpowiedz
cortunia 2010-12-09 o godz. 16:44
0

:ia: :ia: nie jestem sama :D

Odpowiedz
Gość 2010-12-09 o godz. 16:33
0

A ja od miesiąca drugiego kompletu kluczy do wynajmowanego mieszkania. Jak nie znajdę, pewnie się właściciel nie ucieszy.

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-12-09 o godz. 16:30
0

Cortunia, ja szukam pierscionka zareczynowego od tygodnia

Odpowiedz
cortunia 2010-12-09 o godz. 01:36
0

dobbi, nie - ale pralka chwilowo jest zemontowana bo się musiała rozpierdzielić :D

Odpowiedz
Gość 2010-12-09 o godz. 01:33
0

szukałaś w pralce? mi tam zwykle giną rzeczy różnej maści 8)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie