Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
zuzka712 2013-11-12 o godz. 18:48
0

Brdzo ciekawy wątek. I bardzo dla mnie na czasie. Pozwolę sobie go reaktywować i poprosić o więcej opinii - napiszcie prosze jakie macie odczucia mieszkając w różnych 'warunkach nasłonecznienia'.

Moje obecne mieszkanie ma ekspozycję południe-północ i szczerze powiedziawszy bardzo mi odpowiada. Jest to parter, duzy pokój jest południowy, ale nad oknem mam 2 balkony. Rano i wieczorem cień z bloczków stojących prostopadle ze wsch i zach. Na tarasie mam słoneczko i skwar w lecie, ale w pokoju jest przyjemny chłodek.
Ale powiedziałabym, że raczej nie jest zbyt jasno...

Od północy jest kuchnia i łazienka - nie zauważyłam, żeby było specjalnie ciemno, ale też i nie przykładam do tego takiej wagi, jak do światła w salonie.

Teraz zastanawiam się nad zakupem mieszkania-szeregówki, która główną ekspozycję (salon na dole i pokój na górze) na północny zachód. Znajomi mnie straszą, że w zimie nie będę miała słońca i w ogóle będzie tam ciemno. Dodam, że pokój na górze to pokój dla 13 letniej córki i ma okno połaciowe.

Nie wiem co robić. Doradźcie, proszę!

Odpowiedz
Gość 2010-03-03 o godz. 09:32
0

Dziękuję.
Rozjaśniło mi trochę lol

Wychodzi na to, że ja mam okna:

- w dużym pokoju na południowy wschód(z naciskiem na wschód) - rano budzi słońce, ale potem się uspokaja i raczej wieczorem spokój,
-kuchnię na południe - od 12 słonce i w sumie bardzo jasno do końca dnia
- 2 sypialnie na pólnocny zachód - chłodno i ciemniej - dla nas to super, gorzej będzie kiedyś z dzieckiem, bo dodatkowo okno jest wyżej niż zazwyczaj

Odpowiedz
Leteecia 2010-03-02 o godz. 23:12
0

Ja mam:
kuchnię i sypialnię na północ
salon i mały pokój na południe

Choć wg mnie to bardziej północny - wschód i południowy - zachód (blok stoi tak z ukosa).
I jak dla mnie taki układ ma same plusy - w kuchni zawsze chłodek, w sypialni też (latem rano wpadają pojedyncze promyki, ale jest ich na tyle mało, że nie oślepiają), a w salonie i małym pokoju ciepełko praktycznie do wieczora.
U rodziców było mieszkanie południowo - zachodnie i mimo, że jam ciepłolubna to latem można było wyciągnąć kopyta. Ostatnie piętro (4) i słońce prawie od rana aż do zachodu. Rożen normalnie.
Dlatego zawsze radzę połowę (albo choć jedno) okien na chłodniejszą (pn, wsch) stronę. jest gdzie uciec 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-02 o godz. 21:37
0

Mam połowę okien na południe i połowę na zachód. Plusy takie, że właściwie do ok. 10 rano do wieczora mam w domu i w ogrodzie słońce, wnętrza są jasne i ciepłe, zimą płacimy mniejsze rachunki za ogrzewanie niż sąsiedzi, których okna wychodzą na północ i wschód, poza tym pranie szybciej schnie Z minusów to właściwie tylko taki, że latem bywa naprawdę gorąco - trzeba zasłaniać okna i włączać wentylatorki, zwł. w sypialni, która ma jedno okno na pd., a drugie na zachód, czyli skwar gwarantowany cały dzień 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-02 o godz. 20:37
0

gonick napisał(a):
kuraku, wytłumacz mi lopatologicznie:
południowo- zachodnia orientacja jest dobra bo:

b) od 15 jest słońce
Ja mam południowo-zachodnie i tak wybieraliśmy bo:
1. Jestem ciepło i słońco lubna.
Wczesniej mieszkaliśmy w mieszkaniu od północy i wpadałam w meeeega doły.
2. Jest energetycznie ekonomiczne.
- jest dłużej jasno i nie trzeba świecic
- jest cieplej. - mamy licznik ciepła i mniej grzejemy w porównaniu z mieszkaniem sąsiadki, która ma dużo mniejsze mieszkanie północne.

No ale ja mam ostatnio fioła z powodu peak oil, żle spię z powodu wysokich cen baryłek ropy, kryzys na rynku kredytowym i nieruchomości w USA powoduje u mnie palpitacje serca, za dużo czytam o domach pasywnych i schronach, kombinuję tu coby narazie na swoim balkonie hodować ziemniaki i zainstalować wiatrak, by być samowystarczalną lol

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-03-01 o godz. 13:33
0

ja mam mieszkanie północno-południowe
pokój od południa i pomimo, że na parterze i zasłonięty po części przez balkony to latem i tak nie można wytrzymać upału i duchoty - dlatego podziwiam te, które koniecznie chcą mieć mieszkania od południa
kuchnia natomiast od północy, super na lato bo chłodno, no i nie powiedziałabym, że jest mało widna, wręcz przeciwnie

Odpowiedz
Gość 2010-03-01 o godz. 07:58
0

Ja mam kuchnię i sypialnię na północ i bardzo sobie chwalę to rozwiązanie. Jako że mieszkanie jest ciepłe, to ta strone świata nie przeszkadza, a w sypialni nic mi rano w oczy nie świeci (nienawidzę, gdy budzi mnie słońce). Kuchnia na północ to tez dobre rozwiązanie, bo jest chłodniej.

Salon i gabinet mam na wschód i przyznam sie, że wolałabym, żeby te pokoje były zachodnie, bo przecież w dzień i tak mnie nie ma. Z drugiej strony - mogę swobodnie przebywac na balkonie po popołudniu, bez obawy, że słońce mi na to nie pozwoli (jestem fotoalergikiem), więc to też jakiś pozytyw. ;)

Odpowiedz
Gość 2010-02-28 o godz. 20:23
0

Okna oknami, ale zależy jeszcze które to piętro i co za oknem.
Bo ja mam okna na północ i południe i wcale to nie oznacza, że od południa mam słońce. Moje mieszkanie słońce widzi tylko zimą przez dwie godziny dziennie. Bo na parter zasłonięty jeszcze wieżowcem i drzewem latem słońce nie dochodzi.
W rezultacie latem w domu siedzę w bluzie, a na dworze żar się leje z nieba.
A w przedpokoju światło pali się niemal non stop.

Odpowiedz
Gość 2010-02-28 o godz. 20:15
0

kurczak napisał(a):gonick napisał(a):
Jak jest najkorzystniej i dlaczego wschód a nie zachód. co to znaczy dla mieszkania, ze póludniowecośtam i odwrotnie


Zalezy od punktu widzenia i wyboru priorytetów.
Dla mnie jako katastrofistki, w dobie PO (Peak Oil - nie mylić z Platformą Obywatelską ;)) najlepasz jest południowo- zachodnia orientacja 8)

No i jesli chodzi o prywatne upodobania - lubie jak jest jasno i słonecznie. Uwielbiam zachody słońca.
ja tez tak mam i tak lubie, ale zadna ze mnie katastrofistka 8)

Odpowiedz
Gość 2010-02-28 o godz. 20:03
0

Ja mam 2 pokoje na pn-wsch i salon z kuchnią pd-zach. Jak dla mnie ideał, bo nienawidzę gorąca i ciepła.

Mieszkanie jest przyjemnie zacienione, ale nie do końca ciemne. Sypialnię mam jako najzimniejszy pokój w domu i bardzo to sobie chwalę.

:)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-28 o godz. 19:56
0

okna na południowy wschód (z przewagą wschodu) = sympatyczne w miarę wstawanie zimą i ładnie nasłonecznione mieszkanie do trochę po południu przez cały rok. to tak z zalet.

z wad - w lecie od 4 rano pełne nasłonecznienie (odczuwalne też przez drące dzioby ptaki a już w szczególności przez budzącą się Młodą - dobra roleta TROCHĘ pomaga (tzn tak do 5:30-6... zimą potrafiła spać i do 8)) i pełny upał dłuuugo, na co wiatrak pomaga średnio.

chociaż oczywiście ja mam skrzywione spojrzenie, bo jestem sową a nie skowronkiem oraz sporo pracuję w domu (zdalnie) - gdybym wychodziła do fabryki o 7 to pewnie to nasłonecznienie by nie było uciążliwe - ale też pewnie wtedy bym wolała mieć trochę więcej słońca po południu.

Odpowiedz
Gość 2010-02-28 o godz. 19:27
0

gonick prawidłowa odpowiedź to prawie B i D ale to zależy od sąsiadów

Mam mieszkanie północno - wschodnie.
Słońce mam :
* wiosną do 11
* latem do 11-12
* jesień i zima ( jest coś takiego jak słońce ) 8)

Wcześniej mieszkałam z rodzicami a oni mieli okna od strony zachodnio-północnej.
Moje wspomnienia : późnym popołudniem w lato było ciężko i gorąco, spać nie można było bo pokoje były nagrzane do granic możliwości. W zimę było przyjemnie gdy wpadały promyki słońca. Ogólnie w zimie mieszkanie ciepłe.

Teraz obecnie plusem jest to, że budzi mnie słoneczko.
Mieszkam dość wysoko i widzę piękne wschody, to jest coś wspaniałego. Wschody są chyba piękniejsze od zachodów :D
Ale, długo w sypialni nie pośpię, jest gorąco jak na solarium. I nie zgodzę się aby słońce poranne, nie mówię o słońcu (5-8 rano) tylko o tym późniejszym, było słabe.
Na początku jeszcze zanim zawiesiliśmy zasłony, na przełomie maja-czerwca potrafiłam opalić sobie nogi śpiąc lol i chodziłam np z czerwonymi łydkami lol
Po pracy wracam do miłego chłodnego mieszkanka, nie ma duchoty, powietrze rześkie, super ale znowu "ale"... w mieszkaniu wcześnie robi się ciemno. I tak gdzieś za 30-40 min będę musiała zapalić lampkę koło ławy.

W zimę mieszkanie jest dość zimne i ciemne :(
Wiatry w zimie są wschodnie co pogarsza trochę sytuację ale za to w lato wieje bardziej od zachodu więc smrody warszawskie nie sa mi straszne.
A i okna mogę myć 2 razy w ciągu roku a sąsiad z oknami zachodnimi średnio co 2 miesiące. 8)

Odpowiedz
wan 2010-02-28 o godz. 18:59
0

http://dom.gazeta.pl/Ladny-Dom/1,61594,1477411.html?as=1&ias=2&startsz=x

generalnie wszystko zależy od twoich preferencji, to co znajdziesz powyżej powinno pomóc

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-02-28 o godz. 18:40
0

Nie jestem pewna, czy dobrze prawię, ale na całej półkuli północnej wieją z reguły zachodnie wiatry ;)
Na południowej - wschodnie :)

Co do stron świata...
Okna na wschód - słońce o wschodzie.
Okna na południe - słońce w południe.
Okna na zachód - słońce o zachodzie.
Okna na północ - słońca brak ;)

O wschodzie słońce słabiej grzeje (zimą później i krócej, latem wcześniej i dłużej).
W południe słońce grzeje najmocniej.
Po południu (okna zachodnie) grzeje trochę mocniej niż o wschodzie, ale nie tak mocno jak w południe.
O wschodzie i zachodzie słońce jest bardziej upierdliwe, bo jest stosunkowo nisko nad powierzchnią ziemi, a co za tym idzie, świeci nam prosto w oczy.
Słońce o wschodzie grzeje najmniej, ma chłodniejszy blask.
Słońce o zachodzie ma cieplejszy blask, grzeje nieco mocniej (ale może dlatego, że powietrze jest nagrzane po całym dniu? O wschodzie wszystko bardziej rześkie).

Nie wiem, o to chodziło? :)

Ja uwielbiam mieszkania z oknami na zachód i południe.
W mieszkaniu z oknami na północ chyba bym zgniła i w depresję popadła

Odpowiedz
Gość 2010-02-28 o godz. 18:02
0

lol
U mnie to oznacza, że
- w kuchni mam słońce w ciągu dnia (okna wyłażą na południe), jest super jasno, kaktusy rosną jak głupie, a w zimie potrafi być dobrych kilka stopni cieplej, niż w dużym pokoju (okna na wschód, zatem ciemnawo poza rankiem, kiedy komputera się nie włączy, bo słońce tak daje, że literki wyświetlane na matrycy są niewidoczne)
-w sypialni mam piękne słoneczko wieczorem (okna na zachód), przy okazji mogę podziwiać zachody słońca, z kwiatków jak szalone rosną sansewerie (czy jakoś tak), maranta i bananowiec 8), a w te sobotnie poranki, kiedy można dłużej pospać, żarówa sprzed okna mi nie grozi i mogę sobie spokojnie zalegać.

Nie wiem, czy o to chodziło, coś mi się tam jeszcze a propos stron świata kojarzy z feng shui, ale tu to już ciemna jak tabaka w rogu jestem.

AAaaa, a propos okien zachodnich, u nas we Wrocławiu to najczęściej zachodnie wiatry wieją, więc okna w sypialni najszybciej się brudzą. Przy okazji jesienią i zimą samo rozszczelnienie okien daje niezły chłodek w pokoju, ale ponieważ to sypialnia, to może tak być ;)

Odpowiedz
Gość 2010-02-28 o godz. 16:34
0

kurczak napisał(a):gonick napisał(a):
Jak jest najkorzystniej i dlaczego wschód a nie zachód. co to znaczy dla mieszkania, ze póludniowecośtam i odwrotnie


Zalezy od punktu widzenia i wyboru priorytetów.
Dla mnie jako katastrofistki, w dobie PO (Peak Oil - nie mylić z Platformą Obywatelską ;)) najlepasz jest południowo- zachodnia orientacja 8)

No i jesli chodzi o prywatne upodobania - lubie jak jest jasno i słonecznie. Uwielbiam zachody słońca.
kuraku, wytłumacz mi lopatologicznie:
południowo- zachodnia orientacja jest dobra bo:
a) od rana do 15 jest słońce
b) od 15 jest słońce
c) nie ma w ogóle i grzyby się mnożą
d) sąsiedzi hałasują :)

może niech kazda wpisze co ma i jak ma słońce, to sobie potem podsumowującą tabelke stworzę, bom ciemniak

Odpowiedz
Gość 2010-02-28 o godz. 15:43
0

gonick napisał(a):
Jak jest najkorzystniej i dlaczego wschód a nie zachód. co to znaczy dla mieszkania, ze póludniowecośtam i odwrotnie


Zalezy od punktu widzenia i wyboru priorytetów.
Dla mnie jako katastrofistki, w dobie PO (Peak Oil - nie mylić z Platformą Obywatelską ;)) najlepasz jest południowo- zachodnia orientacja 8)

No i jesli chodzi o prywatne upodobania - lubie jak jest jasno i słonecznie. Uwielbiam zachody słońca.

Odpowiedz
Gość 2010-02-28 o godz. 15:37
0

ja też lajkonik, ale to ma związek z tym ile i kiedy będzie Ci słońce w okna swiecić...

ale dokładnie Ci nie powiem, bo nasze mieszkanie pólnocno-zachodnie. kaplica wydawaćby sie mogło, a gorąco jak w piekle ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie