• Akna74 odsłony: 1942

    Dom wczasowy, pensjonat czy apartament?

    Prosze doradzcie dzieczyny czy z 2-latkiem lepsza jest opcja wyjazdu nad polskie morze do domu wczasowego z wyznaczonymi godzinami posilkow, wspolna jadalnia itp. Czy moze lepeiej maly pensjonat ale tez z wyzywieniem? czy apartament gdzie jest sie samemu i ewentulanie gotuje albo zywi na miescie wtedy kiedy ma sie na to ochote?
    Zastanawiam sie (lepeiej pozno niz wcale) nad wyjazdem nad moze i szukam i sama nie wiem co lepsze?

    Odpowiedzi (26)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-02-23, 20:30:11
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-02-23 o godz. 20:30
0

My zaklepaliśmy wczasy ze śniadaniem. Nie dość, że nie będzie kłótni kto ma lecieć po bułki to jeszcze konkretne godziny wydawania śniadań będą motywacją dla małża żeby zwlec się z samego rana z łóżka. lol

Z obiadokolacji zrezygnowaliśmy. Będziemy jeść na mieście.

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 19:47
0

Alexa napisał(a):
Co prawda jeden dzień to nie tydzień ale też bym przezyla jakbym musiala ;)
Jak tak pomysleć to moze jednak nie w jednym apartamencie ;)

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 19:46
0

Ja też nie jadę sama lol
To znaczy bez męża (najwięcej pracy w firmie jest ) ale z synami i moją mamą ;) mama bez mojego taty (drugi co firmy nie zostawi 8) ) i z moją bratową i jej dwiema córeczkami małymi - czyli same baby i dzieci lol ;)
A panowie będą nas odwiedzać w miarę mozliwości i teściowie moi też się zapowiedzieli na jeden dzień - mnie to też nie przeszkadza ;)
Co prawda jeden dzień to nie tydzień ale też bym przezyla jakbym musiala ;)

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 17:02
0

Anirrak napisał(a):A'propos wakacji z tesciami, to ja wygodnicka kobieta jadę w tym roku z rodzicami 8)
Mają swój osobny pokój, swój taras, swoje zabawki ;)
Ale mają też chęć zabrania Zosi na spacerek od czasu do czasu 8)
A to dla mnie cenna chęć ;) :P
Ja oprócz rodziców, zabieram jeszcze brata,który uwielbia zajmować się moim dzieckiem lol

Jedziemy do Bobolina koło Dąbek. Będziemy mieszkać w dwu piętrowym drewnianym domku. Na górze będziemy mieli swój pokój, a rodzice swój, a salon z aneksem kuchennym na dole będzie wspólny. Dla mnie super rozwiązanie :D

Odpowiedz
AgaFe 2010-02-23 o godz. 13:08
0

Anirrak napisał(a):jadę w tym roku z rodzicami 8)
Mają swój osobny pokój, swój taras, swoje zabawki ;)
Ale mają też chęć zabrania Zosi na spacerek od czasu do czasu 8)

Taka opcja to faktycznie mogłaby wchodzic w grę 8) ,
ale nie mieszkanie w jednym apartamencie ...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-23 o godz. 11:08
0

A'propos wakacji z tesciami, to ja wygodnicka kobieta jadę w tym roku z rodzicami 8)
Mają swój osobny pokój, swój taras, swoje zabawki ;)
Ale mają też chęć zabrania Zosi na spacerek od czasu do czasu 8)
A to dla mnie cenna chęć ;) :P

Odpowiedz
LenkaB 2010-02-23 o godz. 11:00
0

Akna to może poszukaj pokoju/domku z mozliwością stołowania się (ale tylko wtedy kiedy Wam będzie odpowiadało), tzn. jeśli stołówka jest na miejscu to w jeden dzień coś zjecie na stołowce a w inny na mieście?
Jeśli tylko pokój z wyżywieniem wchodzi w grę i jeśli tylko taki sposób zniechęci tesciów to w twoim przypadku bym tak postapiła ;). Chociaż całej prawdy mówić nie trzeba i znajdź co tobie (wam) najbardziej odpowiada :).

Odpowiedz
Akna74 2010-02-23 o godz. 10:58
0

Carrie napisał(a):O, a ja to bym chciała z teściami na wczasy. Ale bym miała raj na ziemi :love: Serio..
a ja chyba piekło..... choc luz jesli chodzi o Kubę

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 10:36
0

O, a ja to bym chciała z teściami na wczasy. Ale bym miała raj na ziemi :love: Serio.

Co do meritum. Stałe pory posiłków jak dla mnie odpadają. Wybrałabym miejsce, gdzie można posiłki dokupić i ustalić godzinę (nawet codziennie inną ;)).

Odpowiedz
Akna74 2010-02-23 o godz. 10:30
0

no własnie....;-(((( dlatego chyba upre sie ze chce obiady i szukam czegos innego...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-23 o godz. 10:23
0

Jezzzu, co to za wakacje z teściami współczuję :(

Odpowiedz
Akna74 2010-02-23 o godz. 10:22
0

no wlasnie... tylko ze moj maz wymyslił ze skoro to apartament 2 pokoje... to wezmiemy tesciów.... a ja nie przezyje tygodnia z nimi;-(

Odpowiedz
LenkaB 2010-02-23 o godz. 10:00
0

Akna74 napisał(a):Chyba skusimy sie na apartament z kuchnia i mozliwoscia wlasnego gotowania i stolowania sie ewentualnie na miescie...
Akna myślę, że takie rozwiązanie w Waszym wypadku byłoby najlepsze. Jeśli miałabyś czas na szybko zrobiłabyś jakieś danie na obiad dla synka. A może i na mieście jakieś domowe obiady (np.pierogi, ziemniaki z sosem) kupisz i też będzie dobrze. A jak nie zje to będziesz miała możliwość odgrzania w kuchni.

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 09:49
0

Anirrak, http://www.domkiwakacyjne.dabki.pl/index.php

Akna http://www.wielkiblekit.22.pl/index.html

:D

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 07:23
0

Akna74 napisał(a):
Sylvia i naturella a gdzie jedziecie? (moze na priva namiary?)
Akna-my jedziemy tu:
http://www.ow-mewa.pl/index.html

Odpowiedz
meggien 2010-02-23 o godz. 06:20
0

My mamy wynajęty duży, dwupiętrowy apartament, w zasadzie domek. Coś takiego o czym pisze naturella, tyle, że w Rewalu ;)

Bez wyżywienia, nie lubię być uwiązana porami posiłków, a gotować i tak raczej nie zamierzam. Weźmiemy Kubie na pewno trochę słoików, ale z nim jeśli chodzi o jedzenie problemów nie ma więc nie widzę przeszkód, żeby jadł też z nami w restauracji. W razie czego kuchnia jest więc najwyżej coś się przygotuje.

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 06:17
0

naturella napisał(a):No ale tak jak piszecie, każdy co innego lubi. Dla mnie jeszcze idealniejszą opcją byłby wyjazd do ośrodka z domkami - ale w wysokim standardzie domków. Koleżanka była w Dębkach w takim domku i była bardzo zadowolona:)
_________________
Nat, kojarzysz może nazwę ośrodka?

Ja wybrałam opcję "środkową" - jedziemy do Dębek do pensjonatu, mamy pokój z łazienką i z tarasem na parterze - i śniadania.
Obiady mam zamiar kupować w miasteczku - bo na wakacjach nad morzem zmieniam sie we flądroholiczkę lol

Odpowiedz
Akna74 2010-02-23 o godz. 06:07
0

no dobra... mam kołomyje w głowie;-(( i spac nie mogłam;-((... maz marudzi ze chce apartament i lazic po miescie i cos jesc. Ja wole opcje z jedeniem... no ale szukamy dosyc wysokiego standardu a to juz jest drogo;-((
Sylvia i naturella a gdzie jedziecie? (moze na priva namiary?)

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 05:26
0

My jedziemy już w sobotę - do dużego ośrodka wczasowego. Nie wyobrażam sobie stania przy garach w wakacje, czy robienia śniadań w małych pokojach w pensjonacie. W naszym ośrodku pory posiłków są stałe, ale jest szwedzki stół i śniadanie trwa ok. dwóch godzin, więc można przyjść i o 8 i o 9.30. Jest wakacyjne przedszkole, są place zabaw, boiska do gry w piłkę, kawiarenka na terenie, chata grillowa z frytkami:), dyskoteki i bale dla dzieci i takie tam. Do morza mamy dwie minuty pieszo, na terenie ośrodka mnóstwo zieleni, alejki dogodne do spacerów w czasie spania Oli. Można w każdej chwili zawołać panią, żeby posprzątała pokój. My akurat będziemy mieli dwupokojowe studio, ale są tam też apartamenty z dwoma sypialniami, salonem, wielką łazienką i tarasem - byłam w takim z rodzicami i Maksem dwa lata temu, było super. W opcji - mały pensjonat - byłam z Adamem trzy i cztery lata temu, bieganie rano do sklepu po zakupy, żeby zrobić śniadanie, pamiętanie o zakupach na kolację itp mocno mnie irytowało, a co dopiero z dzieckiem.

No ale tak jak piszecie, każdy co innego lubi. Dla mnie jeszcze idealniejszą opcją byłby wyjazd do ośrodka z domkami - ale w wysokim standardzie domków. Koleżanka była w Dębkach w takim domku i była bardzo zadowolona:)

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 04:58
0

My jedziemy do domku, do ośrodka z posiłkami. Są 3 posiłki, ale dla nas to nie jest ograniczenie. Oskar śpi od 13.30 i uśnie tylko w łóżku, nie ma mowy o wózku, czy plaży, więc tak musimy wracać do ośrodka. Obiad jest o 13, więc po objedzie będziemy mieli sjestę. Śniadanie i kolacje też ok, z małymi dziećmi nie da się przespać pory śniadania,a na kolacje zwykle i tak już się wraca.
Nie ma mowy o gotowaniu na wakacjach, w końcu jadę się tam pobyczyć, a nie stać przy garach :)
A jak urządzimy sobie dalszą wycieczkę samochodową to po prostu na obiad nie wrócimy, przecież świat się nie zawali.
Rozważałam jeszcze jedzenie na mieście, ale wtedy zwykle wygląda to tak, że śniadanie się jednak robi samemu, obiad jest raczej monotematyczny, bo przed sezonem zbyt dużego wyboru nie ma, i co tu dużo gadać, niezbyt wartościowy dla 2-laka.
A tak to wie, że codziennie będzie inna, świeża zupka, za którymi Oskar prrzepada, bo za posiłakmi "stałymi" już mniej.
A wogólę to napiszę za 2 tyg. jak to się sprawdziło, bo pojutrze jedziemy :)

Odpowiedz
Gość 2010-02-22 o godz. 19:39
0

My jedziemy do domków, w których jest aneks kuchenny. Nam nie zamierzam gotować jedynie Dawidowi, bo też nie wyobrażam sobie ganiania z łyżeczką po stołówce, restauracji itp.

Odpowiedz
Akna74 2010-02-22 o godz. 18:42
0

Hmm no tak zalezy od dziecka, ale jak sobie wyobrazilam ta stolowke i Kubusia na niej.... oj chyba by nic nie zjadl a ja latalabym z lyzeczka;-((((
Nie chce mi sie gotowac i wolalabym taka opcje ale jakos chyba z moim niejadkiem nie da rady;-(
Chyba skusimy sie na apartament z kuchnia i mozliwoscia wlasnego gotowania i stolowania sie ewentualnie na miescie...
choc chetnie wrocilabym do wczasow z dziecinstwa (hehe ogladalismy dzisiaj taki dom wczasowy w Miedzyzdrojach gdzie czas sie zatrzymal..;)))

Odpowiedz
Gość 2010-02-22 o godz. 18:41
0

Nie no jak na wczasy to po to by odpocząć od obowiązków domowych
Tak więc u mnie raczej gotowanie we własnym zakresie nie wchodziłoby w grę

Tak więc ja wybrałabym mały pensjonat w którym ustaliłabym tylko godziny śniadań i obiadokolacji - wtedy mogę np wyjść na wycieczkę/plażę tuż po śniadaniu i wrócić w okolicach 17 na obiadokolację - czyli praktycznie cały wolny dzień mam nie ograniczony posiłkiem w ciągu dnia :)

Odpowiedz
Gość 2010-02-22 o godz. 07:29
0

Akna chyba co kto lubi ;)
Nie lubię gotować więc na gotowanie na wczasach nikt mnie nie namowi ale chyba duzo do rzeczy ma też wiek dziecka - bo u mnie mój starszy je juz wszystko a mlodszy jeszcze sloiczki więc mozemy teoretycznie jesc tam wszędzie nie będąc ograniczonym wyborem knajp.
Ja jadę do sprawdzonego malego pensjonatu jakby, gdzie jest kuchnia i teoretycznie mogę coś w niej przyrządzić (śniadania i czasem kolacje tam robimy) ale obiady jadamy gdzieś.
Nie lubię też być przywiązana do stalych por posiłków bo to nie pozwala na swobodny uklad dnia, chyba ze w tym pensjonacie będzie swoboda w tym kierunku ;)

Odpowiedz
Justa_lublin 2010-02-22 o godz. 06:54
0

Widzisz Akna każda opcja ma swoje plusy i minusy.

Jeśli Kubuś bez problemu je wszytkie dania gotowane przez inne osoby niż mama a Ty chcesz prez wakacje odpocząć od gotowania to wybierzcie opcję z posiłakami. Tak jak napisała Aleksandra, jest to jakby nie było pewne uwiązanie czasowe z posiłkami.
Opcja z samodzielnym gotowaniem jest o tyle wygodna, że jecie to co lubicie, i możecie poleniuchować porankami lub posiedzieć na plaży dłużej. A wypady do miasta na rybkę mogą być 2 w 1 atrakcją i obiadem jednocześnie ;)

My byliśmy w maju nad morzezm z Adaśkiem i mielismy mozliwość gotowania w kuchni domu wczasowego - w pokoju był tylko czajnik i też daliśmy sobie radę. Głównie jedliśmy na mieście, albo Adaś zjadał słoiczkowe obiadki. Ja osobiscie zawsze wybieram opcję gotowania samemu.

Odpowiedz
Aleksandra81 2010-02-22 o godz. 06:19
0

Moja Laura ma 15 miesięcy i jedziemy nad morze do domku gdzie będziemy sobie sami gotować. Ja osobiście nie lubię być uwiązana porami posiłków. Jak będzie ładna pogoda to możemy sobie dłużej posiedzieć na plaży. A jak bedzie brzydko to można sobie zawsze gdzieś pojechać i pozwiedzać a tak to trzeba się trzymać godzin posiłków.

Nie wiem jak to będzie bo pierwszy raz jedziemy nad morze.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie