• DobraC odsłony: 14348

    Dziecko nie daje mi żyć, nie spie i nie mam chwili dla siebie

    Przepraszam ale musze...bo ja mam cyborga nie dziecko. maszynke z duracellami w tylku.mam dosc. Mily pada jak aniolek o 20, swietnie, ale budzi sie o 2:30 - 3 i wlasciwie juz nie spi. czasem zasypia, owszem, na 30minut, ale czesto nie moge spac ja, jestem cala obolala od niezmienianej pozycji (bo a nuz usnie), dzis dostalam krwotoku z nosa ktorego nie moglam powstrzymac. tak jak zmeczeniowego placzu...spie po 3-4 godziny na dobe, bo nie umiem chodzic spac wczesnie, poza tym te wieczorne godziny to jedyne ktore daja mi poczucie panowania nad moim zyciem. w dzien ten cyborg oczywiscie nie spi, albo spi po 25 minut (dwa razy) co daje mi czas na umycie zebow i (za przeproszeniem) niespieszna wizyte w toalecie.nigdy dobrze nie znosilam nieprzespanych nocy, ja wiem ze dziecko, ze ma swoje prawa, jakos dawalam rade ale to juz ze 3 miesiace beda od kiedy on ma klopoty ze spaniem i naprawde nie daje rady. tym bardziej ze wczesniej w miare spal, do 3 miesiaca to w ogole budzil sie przewaznie o 4 na karmienie (od 19:30!!noworodek!!!)...mam dola. i nie umiem sie z niego wygrzebac... na dodatek synowiec ma bossssski PR i w towarzystwie obcych jest cielecinka co patrzy z szeroko otwartymi oczyma nie ruszajac sie z miejsca, co powoduje ze dziadkowie jego juz mi zapowiedzieli podanie do sadu za szkalowanie niewinnego dziecka... a on jest w domu czort nie dziecko, jedyne wytchnienie to kiedy jestesmy na zewnatrz, no ale to obcina mi odpoczynek. i kolko sie zamyka.mam dosc. mocno dosc.przepraszam,ale po prostu juz nie daje radyps. poza tym wszystko mi hurtem idzie, w mysl zasady "co sie tu jeszcze spieprzy". prywatnie, rodzinnie, zawodowo, kurna w chacie sie wszystko psuje, koszty wpadaja jak dzikie, zdrowie sie kruszy i generalnie strach otworzyc lodowke....

    Odpowiedzi (58)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-16, 07:10:45
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-11-16 o godz. 06:57
1

Ja mam zabudowany tylko dół tam gdzie barierka. I boję się Młodego zostawić. Ostatnio sobie miskę przytachał i na nią właził

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 07:10
0

ixi2 napisał(a):
Najgorsze to to że moje permanentne zmęczenie przekłada się na stosunek do małej i zaczynam ją z wolna nienawidzieć
Straszne co piszesz. :'(

Nie łatwiej wrzucić na luz i stwierdzić, że mały człowiek tak ma i na pewno nie robi tego złośliwie?
Co się stanie jak dzień nie posprzątasz tylko porządnie odpoczniesz lub pobawisz się z córką?

Odpowiedz
ixi2 2013-11-16 o godz. 07:08
0

Dołączam do matek cyborgów - króliczków duracell:-)))
Ja wróciłam do pracy, w pewnych sprawach to pomaga - np. posiedzenie sobie bez pilnowania małej - to prawdziwy luksus, ale jak wracam z pracy zmęczona, z potrzebą odpoczynku, bo jestem od 10 godzin w ruchu, to spotyka mnie w domu 1) niewyobrażalny bałagan do sprzątnięcia 2) często do zrobienia jakiś posiłek dla nas + mała 3)dziecko które właśnie obudziło się z popołudniowej drzemki i ma ogromną ochotę na zabawe
Ja już dawno chodzę spać razem z nią, ale niestety większość jej godzin snu pokrywa się z moimi godzinami w pracy. Czasami czuję się jak koń w kieracie, bo większość rodziny poza deklarowanym współczuciem nie pali się do odciążenia mnie z części obowiązków domowych:-((( A nie stać mnie na opiekunkę - bo bym już dawno ją zatrudniła chociaż na cześć godzin.
Na dodatek moje dziecko domaga się aktywnego uczęstnictwa w większości jej zabaw, typu rysowanie, wyjątkiem są zabawy związane z niebezpieczeństwem typu wspinanie się na meble ( balkonu na szczęście nie posiadam), lub bardzo dużym bałaganem - wyciąganie wszystkich ubrań z komody, garnków z szafek, polewanie obrusu soczkiem i tp.
Z utęsknieniem oczekuję jak od września pójdzie do żłobka, może tam ją trochę przegonią.
Na razie to tylko zazdroszczę matkom dzieci które potrafią się same bawić kredeczkami, klockami i t.p
Najgorsze to to że moje permanentne zmęczenie przekłada się na stosunek do małej i zaczynam ją z wolna nienawidzieć

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 07:06
0

Taaaa, a mój dziś pożarł kłaki z suszarki do ubrań (te z filtra), bo na chwilę je położyłam przy rozładowywaniu suszarki :| Mam nadzieję, że nic mu nie będzie.

Odpowiedz
agnetta 2013-11-16 o godz. 07:02
0

Justa mój też ma ostatnio fazę wyrzucania... Niby już wie, że nie wolno i teraz potrafi się czaić naprawdę długo, żeby coś wyrzucić. Dziś poleciała m.in. piłka, z którą czaił się parę dni
A póki co znów mam do odebrania z dołu dwa samochody, piłkę, kapcia...a jeszcze dzień się nie skończył. Codziennie zbieram jakąś partię.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-11-16 o godz. 06:59
0

Takie małe OT

Ja balkon też mam bezpieczny i zdarza się że drzwi balkonowe są otwarte i Młody sobie wychodzi jak chce

Jakie dzisiaj było moje zdziwienie jak wychyliłam się przez balkon i zobaczyłam co leży na dole - okazało się że moje dziecko wywaliło mi za barierki - piłkę, jakieś długopisy, książeczkę, moje gatki a na to wszystko poleciała jego brudna pielucha :o - kiedy to wszystko wyleciało to nie wiem obstawiam że przez kilka dni po trochę wyrzucał

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:55
0

Shiadhal napisał(a):materiałów na zbudowanie schodków czy czego tam jeszcze.
no wlasnie
ja to bym chyba tak jak dla kota musiala zabudowac. Siate lub pleksi po sama gore Bo Olaf wykorzystywanie wszystkiego jako podestu ma opanowane do perfekcji

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:52
0

aha, no i o ile nie siedzę z Młodą na balkonie non-stop, to kiedy ona tam jest to siedzę przy otwartych drzwiach i wyglądam co 2 minuty i tak, i gadam z nią... chociażby po to, żeby z domu nie przyniosła sobie nie wiem, materiałów na zbudowanie schodków czy czego tam jeszcze.

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:50
0

ewerla napisał(a):Shiad jak zabezpieczalas balkon?
pleksi z tego boku, gdzie były tylko drążki - bo z przodu są drążki z płytą z przodu. przy czym drążki są tylko pionowe, więc wspinać się nie da.

no tyle że pozostaje jeszcze odstęp między płytą a krawędzią balkonu - dla Młodej niegrożny, nie przeciśnie tam swojej lali a co dopiero siebie - ale dla klamerek tak ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:47
0

Shiadhal napisał(a):
moje dziecko np wczoraj się bardzo grzecznie bawiło na balkonie - zabezpieczonym przed wypadnięciem, ale niezabezpieczonym przed wyrzucaniem drobiazgów.
Shiad jak zabezpieczalas balkon?
To jest ulubione miejsce zabaw Olafa i zawsze jest ryk jak zamykam no a niue moge caly czas tam z nim siedziec a bez opieki go nie zostawie.

Ja Olafowi do teraz daje rolke papieru jak chce miec chwile swietego spokoju

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-11-16 o godz. 06:45
0

DobraC napisał(a):- mamy przerobiona na drobne fragmenciki rolke papieru toaletowego
- powyrzucane z szuflad: rekawiczki, czapki, szale w przedpokoju a ciuszki milka w sypialni.
- reczniki papierowe zasiane na podlodze w kuchni (zywa reklama velvetu bo lezy w tym wszystkim perla szukajaca odrobiny spokoju)
- porozkladane plyty cd
no i? nic mu nie było, przecież to w sumie nic groźnego, ładnie się bawił. Przez całe 20 minut! To sporo, tylko się cieszyć. A cena papieru toaletowego i rolki papieru to przecież pestka, sprzątnięcie bałaganu - minuta.
Dobra, zle to by było, jakby Miłosz wszedł sam na krzesło i z niego na stół, oraz ściągnął sobie jedzenie z niego. Albo zaczął skakać z kanapy (oparcia of course) na podłogę. Co moje dziecko w wieku Twojego robiło.Więc nie marudź, Miłek jest po prostu dzieckiem w fazie wzmożonego zapotrzebowania na ruch - ale to ponoć się waha.

Odpowiedz
DobraC 2013-11-16 o godz. 06:42
0

e tam, da sie jeszcze omijac 8)

nigdy nie przypuszczalam ze nagle tyle rzeczy przestanie mi przeszkadzac lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:41
0

ej, ale czemu nie tak?

no niech się Milek bawi, bezpieczny jest, tyle, że albo go powstrzymasz organizacyjnie przed robieniem straszliwego bałaganu, albo będziesz ten bałagan sprzątać.

Odpowiedz
DobraC 2013-11-16 o godz. 06:39
0

Shiad lol
na szczescie u nas taras jest jednym z najbezpieczniejszych miejsc..

nie no ja smieje sie, ale to taki raczej smiech przez lzy bo wiem ze nie powinno tak byc...
ale jakas parszywa seria nam idzie, skonczyc sie nie chce, wczoraj rozwalilam kolano w ktorym juz od dawna mialam stan zapalny i teraz czekam na wizyte u ortopedy modlac sie zeby to nie bylo nic powaznego...

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:36
0

Dobra, no zasadniczo:

-> albo zabezpieczasz prawie wszystko a w pozostałej resztce zostawiasz rzeczy, którymi można się bawić bez zniszczeń
-> albo pilnujesz non-stop
-> albo powtarzasz milion razy czego nie wolno i po momentach nie-pilnowania na zmianę się wściekasz i chwalisz - po pewnym czasie proporcje zaczną się zmieniać

moje dziecko np wczoraj się bardzo grzecznie bawiło na balkonie - zabezpieczonym przed wypadnięciem, ale niezabezpieczonym przed wyrzucaniem drobiazgów.

jak spojrzałam potem na dół, to było mi KOSZMARNIE wstyd... uczyła fruwać m.in. klamerki i swoje puzzle. oczywiście nie w momentach jak do niej zaglądałam (tak co 2 minuty) lub zagadywałam i pytałam co robi...

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:33
0

DobraC napisał(a):Carrie, no fakt, pomyslalam sobie ze do tej pory marudzilam ze on ciagle towarzystwa potrzebuje a tu prosze.... cichutko rozpracowal ciekawe miejsca w domu
Dobra, uwierz mi, że z chęcią bym się z Tobą zamieniła 8) (a i opcja "tataa wstajee" nie istnieje ).

Odpowiedz
DobraC 2013-11-16 o godz. 06:32
0

Carrie, no fakt, pomyslalam sobie ze do tej pory marudzilam ze on ciagle towarzystwa potrzebuje a tu prosze.... cichutko rozpracowal ciekawe miejsca w domu

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:30
0

Ja to bym tak chciała, żeby moje dziecko się sobą zajęło 8)

A nie stało mi przy łóżku i marudziło "mama wstajeee, (k)siążkeee cita".

Odpowiedz
DobraC 2013-11-16 o godz. 06:28
0

dzieki dziewczyny za wszystkie posty (nie dziekuje tylko za te o 2-3 latkach 8) to teraz jest` kiepsko, potem bedzie super i prosze mnie uprzejmie nie wyprowadzac z bledu) lol

w wyniku 3tyg chorob calej rodziny, upalow, klopotow, stresow, zaczynamy przypominac zombi lol i coraz mniej przejmujemy sie Milkiem.... przyklad z dzis?
K spi w salonie bo ma ataki kaszlu, ja w sypialni z milkiem w lozku. jestem wykonczona, wiec nie slysze ze maly wstal,, zszedl z wysokiego lozka i buszuje po domu. K ponoc slyszy no ale trwa w przekonaniu ze ja go pilnuje....

i tak:

- mamy przerobiona na drobne fragmenciki rolke papieru toaletowego
- powyrzucane z szuflad: rekawiczki, czapki, szale w przedpokoju a ciuszki milka w sypialni.
- reczniki papierowe zasiane na podlodze w kuchni (zywa reklama velvetu bo lezy w tym wszystkim perla szukajaca odrobiny spokoju)
- porozkladane plyty cd

no. niezbyt wiele, ale maly buszowal jakies 20min..... cale szczescie ze w poprzendni weekend porobilam gruntowne przemeblowania rzeczy niebezpiecznych typu chemia, leki, narzedzia....

Odpowiedz
Justa_lublin 2013-11-16 o godz. 06:26
0

może Cię to nie pocieszy, ale dopiero od miesiąca przesypiam noce. Od 7 miesiaca ciąży do czerwca tego roku miałam kilka pobudek w nocy, albo kopanie ( w ciąży) albo karmienie, albo zupełnie inny powód pobudki Adasia. Ale pewnej nocy wszytko wróciło do normy i banalne życzenie przespania nocy jest już do spełnienia, kazdej nocy.

Nie wierzyłam w to, że można być permanentnie niewyspanym człowiekiem... z czasem przyzwyczaiłam się do braku snu, ale odczuwałam podobne kryzysy do Twoich. Uratowało mnie już takie zmęczenie, które zaraz po położeniu Adasia pchało mnie w stronę łóżka. Zasypiałam razem z moim dzieckiem i po pewnym czasie naładowałam swoje akumulatory. Chyba dzięki temu nie zwariowąłam, choć wierz mi miałam ochotę wszytko rzucić i po prostu uciec...

Pisanie o chwili dla siebie jest motywacją, ale w moim przypadku byłam aż tak zmęczona, że nawet nie miałam ochoty na fryzjera choc mąż lub Dziadkowie zajmowali się Małym.

Życze Ci cierpliwości i przede wszytkim snu. Spróbuj przez kilka tygodni poświęcić co drugi wieczór na zasypianie z Synkiem. Dużo nie stracisz a wierz mi kilka godzin snu jest bezcenne i niczym ich nie zastąpisz.
Twoje samopoczucie jest tez ważne dla Małego, inaczej będziesz podchodziła do dziecka, będziesz miała siłę i refleks na zareagowanie w odpowiedniech chwili...

pranie, sprzątanie i inne rzeczy poczekają...

Odpowiedz
madzia 2013-11-16 o godz. 06:25
0

Dobra, a nie moglby raz na jakis czas maz usypiac Malego? A ty kapiel, ksiazeczka i lulu? Ja mam dwojke, Maks zasypia bezproblemowo, Wiki na razie roznie, w 99 % ja ja usypiam, ale jak czuje, ze od dzieciobojstwa jest tylko krok , maz wydaje sie nic nie rozumiejacym potworem i wogole wszystko jest takie, ze tylko sie powiesic to spokojnym ( w kazdym razie sie staram ;)) glosem mowie mezowi, ze mam dosc i niech uspi Mala. Nie robi tego tak jak ja ( zwykle buja ja w hamaku), ale w tej sytuacji to i tak postep. Wazne, ze ja ma spokoj a Mala spi ( albo w kazdym razie nie ryczy). Co prawda u mnie nie ma problemu z budzeniem sie w nocy ( tzn budzi sie, ale po jedzeniu zasypia), ale zakladam, ze raz na jakis czas tatus tez moze sie nocnym potforem zajac;).
Takie zmeczenie i niewyspanie powoduje, ze wszystko wydaje sie okropne, nie do przeskoczenia i wogole do d... Dla dobra wszystkich, tez meza, warto cos z tym zrobic ( psychiatra i mama dwojki Ci to mowi ;) )

Odpowiedz
agnieszka82 2013-11-16 o godz. 06:22
0

Dobra, sciskam.
Bedzie lepiej, zobaczysz. Ciesz sie latem, znajdz chwile dla siebie, chlopaki dadza sobie rade przez godzine, czy dwie.

:usciski:

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:19
0

natalia25 napisał(a):Mika_ napisał(a):a co dopiero trzylatek ;)
tia
wy tutaj nie straszcie

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:17
0

a co dopiero trzylatek ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:13
0

Anirrak napisał(a):I że np. 10-miesięczniak to i tak łatwiejszy w obsłudze niż np. 2-latek
Zdecydowanie lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:12
0

Dobra - a ja od tylnej strony sie zapytam: nie możesz ty jak człowiek wrócić do pracy? ;)
Chociaz na część etatu?

Bo mi sie wydaje, że przynajmniej częściowo te Twoje jazdy są spowodowane oderwaniem od dotychczasowego trybu zycia
i koniecznościa przestawienia wszystkiego do góry nogami ;)

Zwłaszcza, że chociaż jestem laiczką, to wydaje mi się, że nasze dzieci będą teraz juz tylko coraz bardziej aktywne i wymagające ;)
I że np. 10-miesięczniak to i tak łatwiejszy w obsłudze niż np. 2-latek ;)

Odpowiedz
Ardabil 2013-11-16 o godz. 06:10
0

mi na rozładowanie emocji bardzo pomagały środy w multibabykinie w przemiłym forumowym towarzystwie. Jeden dzień oderwania się od codziennej rzeczywistości.

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:08
0

Dobra :usciski:
Pamiętaj, że nam zawsze możesz się wygadac i że zawsze uzyskasz wsparcie ( co prawda tylko wirtualne, ale zawsze to coś ;) )
Umów się na spacer z blisko mieszkajacą forumówką, nie po to by się wypłakiwac, ale by pogadac o niczym z kimś, kto ma więcej niz rok ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 06:05
0

Dobra :usciski:
zaplanuj sobie koniecznie najbliższy weekend w SPA.
Musisz odpocząć a dwa dni mąż sobie z Miłym da radę

Odpowiedz
DobraC 2013-11-16 o godz. 06:02
0

wyc mi sie chce. najbardziej dlatego ze nie mam z kim pogadac, gdzie uciec.
nie mam sil. na siebie, na cierpliwosc meza, na syna. niedojrzalam by byc matka. w dodatku takiego egzemplarza.

nie bede opisywac przezyc wieczoru i nocy, choc dusi mnie to... wyc mi sie chce, nie ma do kogo

zwariowalam? moze. tak byloby prosciej...

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 05:59
0

Ja już nic nie mówię, to Dobrej wątek. :|

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 05:56
0

natalia25 napisał(a):sun,ale myślisz, że bawiła się w nocy przez alergię? lol lol

sorry, ale widze, że wiara w homeopatie na serio czyni cuda 8) lol lol
Bądź tak miła i nie śmiej się, jesli nie wiesz o co chodzi.
Tak, była nadaktywna przez alergię. Za każdym razem kiedy pęka jej ucho, a pękało co tydzień (teraz różnie) jest nadaktywna.
Kiedy udało się dobrać odpowiednie granulki i zmiany na skórze zaczęły znikać, poprawił się też jej sen i jej zachowanie w dzień.
Nie jest to efekt wiary
Zazdroszczę braku takich problemów. Nic smiesznego w tym nie ma.

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 05:53
0

współczuję. Mam podobny model, ale męża w domu i babcie na dojazdy, więc współczuję naprawdę.
U nas problem jest powiązany z alergią. Był okres kiedy Emma budziła się w nocy i bawiła ze 2 godziny. Oczywiście na nas. Bardzo pomogło leczenie homeopatyczne.
Ale Miłoszek nie ma chyba takich problemów? a co lekarze mówią?

Doskonale rozumiem Twoje bronienie się przed spaniem z dzieckiem, wieczorem. Ja muszę chociaż godzinkę porobic coś dla siebie...

Odpowiedz
kizami 2013-11-16 o godz. 05:49
0

Tak jak dziewczyny radzą z tym spaniem, mam przetestowane:) Jedne dni idę spać razem z małą, inne mam siłę na chwilę dla siebie, choć przyznam,że rzadko mi się chce. Czasem usypiam szybciej niż dziecko, które łazi po mnie,albo "czyta" mi bajki:)
I jeszcze jedno-praca też daje odpoczynek, może nie taki zupełny, ale od energii dziecka:)
A może tak jak dziewczyny radzą poszukaj niani, która by przyszła do Was, Ty byś miała chwilę dla siebie,a ona zajęłaby się Twoim maluszkiem pod Twoim czujnym okiem.

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 05:46
0

A może żłobek?

Mój pójdzie wkrótce, bo sytuacja podobna - żadnych babć, cioć, niań nie mamy, a potwór ciągle w ruchu. Chodzę spać o 21. I na ten żłobek czekam, jak na zmiłowanie.

Odpowiedz
Nale 2013-11-16 o godz. 05:37
0

No i super!
Ale jak wrócisz - problem powróci. Nie ma innej rady, niż zasypiać o tej porze co dziecko. Marycha teraz spi w dzień, z reguły ok. 40 minut., ale ponad trzy miesiące w dzień nie spała w ogóle. Do tego w nocy budzi się co chwilę na żarcie.
Carrie ma rację - jak jesteś już tak totalnie padnięta, to po prostu lecisz na pysk i nie zastanawiasz sie, czy umiesz spac wcześnie. Pozytywny wniosek - skoro tak nie masz, to znaczy, że tego etapu jeszcze nie osiągnęłaś. ja też niby nie umiałam, zawsze byłam nocnym markiem, no i szkoda mi było tych godzin "bezdzietności". Ale inaczej się po prostu nie da. Mam wolną babcię pod reką, ale niech mnie ręka boska chroni przed jej opieką, więc raczej nie korzystam. Jak przyłazi - to czujnie nadzoruję, czyli jakbym nie miała. Moja mama zajmuje się mała raz w tygodniu, kiedy ja idę do pracy - ale mamy super napięty grafik - ona wpada w ostatniej chwili przed moim wyjściem, a ja pędzę na złmanie karku z powrotem. Naprawde jedyna metoda to spać - choćby dwa razy w tygodniu. Zobaczysz różnicę. Ja zobaczyłam ją dopiero, jak zaczęłam zasypiać o tej 8 wbrew woli, na siedząco przed komputerem. Odkryłam, że jednak jest lepiej następnego dnia i się zmuszam.

ps. krwotoki z nosa mam od wielu miesięcy. Moja internistka mówi, że się skończą, jak zatrudnię nianię, albo dziecko skończy trzy lata ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 05:00
0

:brawo: I o to chodziło :D Wyśpij się pożądnie, odpocznij i znowu zaczniesz się cieszyć ze swojego cyborga lol

Odpowiedz
DobraC 2013-11-15 o godz. 18:41
0

dziewczyny :usciski:

dzieki bardzo az mi glupio ale w wiekszosci macie racje...
na wszystkie pytania nie odpowiem, bo przyznaje ze padam i pierwszy raz mi sie dzis zdarzylo miec mdlosci ze zmeczenia...

spodobal mi sie pomysl z piknikiem. jak wybiore Konstancin np, tam duze laki ;) to moze posiedze chwile...

i dzieki za wszystkie pomysly i wsparcie. na razie pakuje sie szybciorem, jedziemy do rodzicow i bede spac :love: ... mamie juz zapowiedzialam ze jak chce pogadac to teraz przez telefon ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 16:26
0

Dobra, a ja na Twoim miejscu skusiłabym się na nianię na parę godzin w tygodniu - poszukaj kogoś kto mieszka blisko i przyjście na dwie-trzy godziny nie byłoby problemem. Wiem, ze to kosztuje, ale ty odżyjesz - gwarantuję!

No i do łóżka wcześniej. Bezwzględnie ;)

Odpowiedz
agie 2013-11-15 o godz. 12:41
0

Dobra, tak to juz jest z cyborgami, ze egoizm trzeba w duzej czecie do kieszeni schowac i do cyborga sie dopasowac. Ja tez walczyla nie powiem, jak lew ale tylko krwi sobie napsulam. Nie mam wiec zadnych oporow zeby Mlodego podrzucac do dziadkow w czasie wakacji (dziadkowie nie dosc ze daleko o pracuja), w ciagu tygodnia do sasiadki. No i odpoczelam jak poszlam do pracy. Serio.
Dobra, wszystkigo sie nie da. Padniesz z niewyspania, oslabienia.Przestaw sie na egoizm pragmatyczny i bedzie lepiej.Powodzenia

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 11:42
0

tak sie zastanwaiam, kto tu jest cyborgiem ;)

i mi wyszlo, ze Dobra jest - albo chce byc ;)

Dobra, wydaje mi sie, ze dziewczyny dobrze prawia. idz tak ze 2 razy w tyg spac o tej 20 - przeciez nei musisz miec codzinennie randek z mezem ;)
jak bedziesz miala raz na jakis czas, to lepiej ten wspolny czas wykorzystasz.

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 11:26
0

DobraC a jest coś co by zajęło Miłka na kilka(naście) minut w foteliku? Jakaś zabawka? klocki? albo choćby flipsy? ;)

No i pytanie drugie - o której wraca Twój mąż?

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 11:03
0

Dołączam do chóru wysyłających Cię spać o 20:) Choć dwa razy w tygodniu, warto. Nie da się być zadowoloną, ćwierkającą nad potworem mamą, kiedy się ma wkurwa z niewyspania - a uwierz mi, wiem, co to znaczy, bo Ola potrafi się budzić i 12 razy w nocy, a do tego jest jeszcze Maks, któremu w nocy zdarza się wyć, bo a) nóżka boli b) nocka jest c) chce spać z mamą, Olą, tatą d) chce się kapać e) chce wymiotować f) chce jechać do babci itp.

Koniecznie się prześpij. Prasowanie i pranie olej, albo zaangażuj panią do tego. No i jeszcze pytanie - może opiekunkę na np. dwie godziny dziennie?

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 08:38
0

DobraC - musisz, po prostu musisz się wysypiać. U mnie, po moim powrocie do pracy dochodziło do tego, że Jagoda skakała po mnie, a ja spałam - po prostu miałam odlot z niewyspania.
Olałam wszystkie wieczorne przyjemności (typu film, rozmowa z mężem...) i kładłam się spać razem z Jagodą. Od razu lepiej.
Tym bardziej, że nie musiało to być codziennie, a np co drugi dzień.
Aha - a rzeczy kupuję, takie, co nie trzeba prasować :)

Z odrobiną wolnego czasu poprawiło się też, jak mała zaczęła spać tylko raz dziennie, ale za to przez ok 2 h (a nie np 3x30min). A to tak w okolicach roczku wyszło.

No i za Jagodą też cały czas trzeba ganiać, bo ona nie uznaje siedzenia (niestety u innych też). Ona po prostu nie siedzi :o
I właściwie też nie chodzi. Biega cały czas i to tak szybko, że ja też muszę podbiegać.

No i ja też podrzucałam dziecko do dziadków, a też ich nie mam na miejscu. Pakowałam się na weekend i mogli z małą robić co chcieli, bylebym tylko ja nie musiała sie ruszać. Raz na jakiś czas, to mi na prawdę dużo dawało.

A szczerze - to na dłuższą metę najwięcej wytchnienia mi dał powrót do pracy. I fizycznie i psychicznie.

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 08:31
0

Dobra a Ty czasem nie gdzieś z moich okolic? Podrzuć do mnie, Szymek go napewno zmęczy lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 08:14
0

DobraC a karmisz go piersią? Śpi z Wami w łóżku?
Bo ja tak miałam z Matyldą i teraz tak mam z Lenką. Każdy szelest, poruszenie na łóżku powoduje, że Lenka się budzi i domaga cycka do dalszego spania więc budzi się co 1h.
Tyle, że to mój świadomy wybór bo wolę spać z dzieckiem i karmić go przez sen niż po omacku wstawać z łóżka w środku nocy żeby nakarmić bo śpię na antresoli a łóżeczko dziecka jest na dole.
Matyldę odstawiłam od nocnych karmień i zaczęła przesypiac noce jak miała 8m-cy.

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 08:08
0

patunieczka napisał(a):Co do pikniku, to taki duracell chyba zwieje z koca w krzaki no chyba że sie trawy boi, jak mój.
A niech zwiewa, daleko przecież nie ucieknie lol
Moje dziecko też było/jest z tych zwiwających i takie otwarte przestrzenie, na których wyeliminowane są możliwości zrobienia sobie krzywdy, a jest możliwość wymęczenia się zawsze dobrze nam robiły :D
Obejrzy sobie trawę, kwiatki, robaczki ;) będzie miał zajęcie :)

Odpowiedz
patunieczka 2013-11-15 o godz. 08:04
0

Dobra, a co z sąsiadkami? Mowiłaś kiedyś, że są znajomi na osiedu, z dzieciakami w tym samym wieku. Może będzie ktos chętny albo na wzięcie Miłego na 2-3 godziny co dwa dni (możecie się wymieniać), albo na opiekunkę na spółkę.
Musisz się wysypiać bo nie dość że Ci się zdrowie posypie, to ktoregoś dnia, przez brak refleksu możesz nie zaregować wystarczająco szybko na poczynania młodego. Sorry że straszę, ale sama wiesz... Oczy dookoła głowy plus szybki sprint i tak przez cały dzień - to wymaga siły.
No i nie ma siły, musisz się przestawić na dziecięcy tryb życia.
On o 20-tej, to ty najpóźniej o 21-ej.

On w nocy juz się budzi do zabawy, czy czegoś mu potrzeba?
Spróbuj go zatkać ciepłą butlą z mlekiem... tak na próbę, choć raz.

Co do pikniku, to taki duracell chyba zwieje z koca w krzaki ;) no chyba że sie trawy boi, jak mój.

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 07:42
0

Tak jeszcze kombinuję, że może on się budzi w nocy, bo coś mu przeszkadza? Śpi przy otwartym oknie?
Julka jak śpi przy zamkniętym to też mi się w nocy przebudza, a przy otwartym śpi jak zabita

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 07:38
0

Dobra a czy Miłek nadaje się już "na piknik"?
Przecież wyjście z domu nie musi oznaczać spaceru, zabierz go do parku, posadź na dużym kocu i niech się bawi, ogląda trawę itp.
Ty odpoczniesz, bo nie będziesz gonić, a on się na świerzym powietrzu wymęczy i może lepiej prześpi noc?

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 07:33
0

DobraC napisał(a):tylko ja nadal walcze... bo te godziny od 20 to jedyny czas gdzie odpoczywam, spedzam tylko z mezem (tutaj mamy blad organizacyjny... jeszcze nie umiem tego zmienic....)..
Odpuść jeden czy dwa wieczory i idź spać. Zobaczysz, że efekt samą Ciebie zaskoczy 8)

Odpowiedz
DobraC 2013-11-15 o godz. 07:21
0

wiesz co Carrie. napewno masz racje! nawet swieta racje ;)
tylko ja nadal walcze... bo te godziny od 20 to jedyny czas gdzie odpoczywam, spedzam tylko z mezem (tutaj mamy blad organizacyjny... jeszcze nie umiem tego zmienic....)..

nawet mi sie pisac nie chce...

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 07:02
0

My też sami, a nianię co z Miłkiem na spacer wyjdzie? a potem jak Karek z książką jak idzie wieczorem spać? Dobra trzymaj się :goodman:

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 07:02
0

My tez jestesmy sami. Calkiem sami. Nawet zadnej siostry, ciotki, nikogo.
Na spacery w porze spania Olafa nie chodze z zasady. Po prostu chce miec wtedy swiety spokoj ;)

Karek dobrze prawi. Poloz sie wczesniej spac. Jak bedziesz wyspana to i Ty i Milosz bedziecie mieli lepsze humory.

Olaf np wczzoraj rano byl tak nieznosny, ze go mialam ochote udusic a dzis idealne dziecko mam ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 06:39
0

Dobra, my też jesteśmy sami. Oboje pracujemy, zajmujemy się Maksem (który jest aktywnym dzieckiem jednak) i nie mamy dokąd sami wyjść itd.

Wybacz, ale do mnie argument "nie umiem tak wcześnie iść spać" nie przemawia. No nie i już. Bo ja jak jestem zmęczona tak, że padam na pysk (a uwierz, ostatnio cały czas tak mam - do tych wszystkich atrakcji, o których piszesz dochodzi stres pracy i I trymestr ciąży), to nie zastanawiam się, czy umiem. Tylko zwyczajnie się kładę. Nawet z książką tylko. I gwarantuję Ci, po 5 minutach śpisz jak dziecko ;)

Dodam tylko, że od jakiś 3 miesięcy mój mąż ma zapieprz w pracy i na studiach dodatkowych taki, że go nie widuję, bo wraca do domu po 1. w nocy. Cała opieka nad Maksem, domem i innymi pierdołami spada na mnie.

Da się. Tylko się przemóc trzeba. Czego Ci życzę ;) Spróbuj raz się położyć wcześniej. Razem z Miłkiem. Jak młody Bóg rano wstaniesz :)

Odpowiedz
DobraC 2013-11-15 o godz. 06:30
0

Niestety, dziadkowie mieszkaja o 300km, sa aktywni zawodowo i nie da rady ich zaangazowac... I wiecie co? Czasem we mnie wzbiera agresja jak czytam niektore dziewczyny narzekajace ze babcia to, babcia tamto... nie no pewnie... tylko juz wiem ze jak sie mam babcie "na doskok", tak ze mozna cos zalatwic, wyskoczyc, upchnac dziecko na godzine to jest duzo duzo latwiej... i nie wiedza co czynia te ktore narzekaja

nawet jak mam chwile czasu to napewno wiecie na co go wykorzystuje :x prasowanie, pranie, lekkie ogarniecie mieszkania, a w ostatecznosci - nawet czas dla siebie - szybki wypad na zakupy, wizyta u fryzjera.... spanie na koncu, bo ten wolny czas jest tak rzadki ze zwyczajnie nie wystarcza na najbardziej prozaiczna, choc tak potrzebna czynnosc

najgorsze jest to ze przez takie samopoczucie nie daje rady z Milkiem w dzien. Z domu musze wyjsc bo czasem mam ochote go udusic , na spacerze - fajnie, bo on jest ciekawy swiata i interesuje go wszystko, ale to wyklucza moj odpoczynek...

nie mowiac o tym ze ja egoistka jestem ;) a od ponad roku moje potrzeby stawiane sa na koncu... banal, wiem, wiem tez ze wiele z Was to przezywa/przezywalo.. tym bardziej mi gorzko w ustach ze banaly dopadaja i mnie

ech

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 06:22
0

Dobra - albo musisz znalezc kogos komu bedziesz mogla podrzucic Milosza raz w tygodniu ZEBY SIE WYSPAC albo musisz jakos sie przemoc i zaczac chodzic spac nieco wczesniej.

Wiem, ze to jest trudne. Ja tez jak Olaf pojdzie spac staram sie zapomniec, ze mam dziecko i robie moje_tylko_moje_rzeczy ale na dluzsza mete tak sie nie da. Wczoraj polozylam sie o 20.00 i dzis jestem jak mlody bog. A normalnie to o tej porze polprzytomna bylam. No ale nie posiedzialam na forum wieczorem, nie obejrzalam sobie "na wspolnej ;) ) itd. itd. Nie pogadalam z mezem. (jedyny plus - nie zjadlam jeszcze dwoch kolacji ;)) Ale warto bylo.

I tez mam taki model jak Twoj. Nadmiernie ruchliwy, z szybko ladowalnymi akumulatorkami. Jak byl mniejszy to ja wogole nie wiedzialam co to jest sen w dzien :o A dopoki go nie nauczylam spac jak mial rok to moja noc wygladala dokladnie tak jak Twoja. Najpierw usypianie w nieskonczonosc a potem przez cala noc pobudki i bardzo plytkie drzemki.

DobraC napisał(a):
mam dola. i nie umiem sie z niego wygrzebac... na dodatek synowiec ma bossssski PR i w towarzystwie obcych jest cielecinka co patrzy z szeroko otwartymi oczyma nie ruszajac sie z miejsca, co powoduje ze dziadkowie jego juz mi zapowiedzieli podanie do sadu za szkalowanie niewinnego dziecka... a on jest w domu czort nie dziecko, jedyne wytchnienie to kiedy jestesmy na zewnatrz, no ale to obcina mi odpoczynek. i kolko sie zamyka.
oj tak, doskonale to znam. Wgh wszystkich Olaf to jest aniolek. Bo ten stwor rogaty to z niego dopiero po jakims czasie wylazi. Na poczatku zawsze jest grzeczny ale jak tylko zlapie wiatr w zagle to.... boj sie matka

Dobra sciskam mocno :usciski:

Odpowiedz
Zupa 2013-11-15 o godz. 06:07
0

Może podrzuć Miłego do dziadków na 3-4 godziny w dzień i odpocznij.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie