-
Nezi odsłony: 2255
Tajemnice
Tak, mam swoje tajemnice :D
Myślę, że mój mąż ma swoje lol
Nie to że nie poruszamy pewnych kwestii specjalnie by tajemnicy nie ruszać. Po prostu o pewnych rzeczach się nie rozmawia, ale druga osoba o to nie pyta bo nie wie że jest jakaś tajemnica, a pierwsza o tym nie mówi bo nie czuje takiej potrzeby.
Uważam, że nie można być dla mężą/partnera otwartą książką, z której on mógłby czytać, którą mógłby przejrzeć, przewidzieć.
Nie ma tajemniczości, nie jest ciekawie, jest nudno... resztę łatwo dopowiedzieć ;) 8)
zastanawialam sie nad tym pytaniem ostatnio po filmie "Eyes Wide Shut"....
Gdyby sie Wam przysnilo ze zdradzacie partnera, powiedzialybyscie mu o tym? Ja zdecydowanie nie. Tajemnic typu ukrywanie zakupow nie mam, ale sa pewne sprawy dotyczace bezposrednio naszych relacji, o ktorych moj maz nie wie i raczej sie nie dowie.
natalia25 napisał(a):AGABORA napisał(a):madziula 22 napisał(a):
Czasem też nie przyznaje się, ile jakis fatałaszek naprawdę kosztował 8)
maly OT
ale jednak w temacie
Slyszalam ostatnio o pewnym niezlym patencie ..
(to historia zaslyszana)
Babka nie urywa metek , ma jedynie czarnego markera i nim po przyjsciu do domu przekresla cene i dopisuje "- 50% " lol
moja ma lepszy patent,bardziej wiarygodny
tylko częśćkwoty płaci kartą, reszte dopłaca gotówką, mają wspólne konto , więc mąż zna jej wydatki, ale tylko częściowo lol lol
Ja mam jeszcze lepszy: mamy osobne konta, więc mój P wie o może 1/4 moich zakupów lol Naturalnie cen też nie zna 8)
Co do tajemnic - mam jedną, może dwie.
Są też sprawy mniej istotne, którymi się nie dzielę.
madziula 22 napisał(a):
Czasem też nie przyznaje się, ile jakis fatałaszek naprawdę kosztował 8)
maly OT
ale jednak w temacie
Slyszalam ostatnio o pewnym niezlym patencie ..
(to historia zaslyszana)
Babka nie urywa metek , ma jedynie czarnego markera i nim po przyjsciu do domu przekresla cene i dopisuje "- 50% " lol
My mamy w zwyczaju opowiadac sobie ze szczegółami, jak nam minął dzień, co robiliśmy, co kolega powiedział...
Generalnie ukrywam tylko jeden sekret dotyczący przeszłości, bo wiem , że męża by ten fakt zranił, choć gdy to się działo, my jeszcze nie byliśmy razem.
Czasem też nie przyznaje się, ile jakis fatałaszek naprawdę kosztował 8)
Mam przed mężem kilka tajemnic, większośc związanych z przeszłością. I wolałabym, żeby on też traktował pewne wspomnienia jak tajemnice, a nie wyciągał trupa z szafy...
W naszym wspólnym życiu nie ma tajemnic, o pewnych sprawach nie rozmawiamy, bo nikogo nie interesują... Jakby które zapytało to drugie odpowie, ale nikt nie pyta.
A nie mam jedną bierzącą tajemnicę - kwotę oszczędności. Nie wydam mu jej chocby kołem miał mnie łamac zaraz znalazłby sposób na zagospodarowanie tych pieniędzy
Anirrak napisał(a):Mam jedną, wieeeelką (dosłownie) tajemnicę przed mężem - moją aktualną wagę lol 8)
tez mam taka tez mam taka tajemnice :)
Jakiś wielkich tajemnic to raczej nie mamy przed sobą.
Ale o pewnych rzeczach, wydarzeniach mniej istotnych nie mówię bo i po co. On na pewno postępuje tak samo.
ja to dużo gadam, jestem szczera, kompletnie nie umiem kłamać, a jeśli próbuję mieć jakąś tajemnicę to i tak ją w końcy wypaplę (no chyba, że chodzi io powierzone tajemnice osób trzecich). Mówię mojemu J. o wszystkim, chyba :)
nie przychodzą mi do głowy żadne tajemnice, ale może to dlatego też że spędziałam z J. prawie pół swojego życia?
z tajemnic zasadniczych a raczej nie tajemnic a "przemilczen" - moi dawni faceci, troche tego było , o kilku wie, zna i powiedzmy ze lubi, to co było juz nie wróci a to my jestesmy małzenstwem
sprawy finansowe - tu postawiłam sprawe jasno od poczatku, mowimy sobie ile zarabiamy, jesli rachunki sa popłacone i chcemy sobie zrobic jakies przyjemnosci to kasa idzie i to juz jest "tajemnica" ;)
tak samo jak obiecałam sobie, ze nie bede sie kryc z "durnymi" zakupami i zanizała cen, jak miałam z ex... ze kłamałam, ile płaciłam za jedzenie, chemie do domu itd bo on marudził, ze tak drogo
inne sprawy - sa to po prostu przemilczenia typu, ze nie mowie, która z nieznanych mu forumowek czy kolezanek urodziła, ze kot wymiotował, ze dziecko stłukło talerz... ;) czyli rzeczy dla mnie istotne a dla niego nie
Anirrak napisał(a):Mam jedną, wieeeelką (dosłownie) tajemnicę przed mężem - moją aktualną wagę lol 8)buhaha, no cóż, pozostaje mi li i jedynie, inteligentnie podpisać się pod postem Anirrak 8) lol
Odpowiedz
Tajemnic? Chyba nie. Po prostu nie mówiliśmy jeszcze o rozmaitych rzeczach. Jakoś nie mam nic do ukrycia. Gdyby mnie zapytał to bym powiedziała.
Ale żeby wiedzieć konkretnie o ukrywanej sprawie, to raczej nie.
Chyba, że szykuję mu jakąś niespodziankę - wtedy nie wyciągnie ode mnie ani słowa. Milczę jak grób ;)
Mam i to nie jedną, głównie z mojej przeszłości i niech tak zostanie. Nie mamy potrzeby rozmawiania i dociekania kto, gdzie, w jakim celu... Mój mąż ma też tajemnice np. związane ze swoją pracą są rzeczy o których nie może mi powiedzieć, co rozumiem…Myślę, że to dobrze, jestem zwolenniczką związków i małżeństw, w których ma się nie tylko wspólne życie i świat, ale też osobne…no i coś bardzo ważnego o czym wspomniała awangarda w stylu retro powierzane mi „tajemnice czyjegoś życia” to dla mnie „świętość”!
Odpowiedztajemnic nie mam, ale tak jak fjona nie mówię o sprawach osób trzecich, które poprosiły mnie o dyskrecję
Odpowiedz
Celowo przed mężem niczego nie ukrywam, nawet nie umiałabym.
Z drugiej strony tez nie informuję o wszystkim: z kim dokladnie byłam na kawie, nad czym pracuję, co akurat robię / mam zamiar robić, gdy zadzwoni.
Jeśli jest potrzeba, wtedy ewentualnie wyjaśniam pewne sprawy.
Przeszłość zostawiliśmy zamkniętą, choc czasem jakiś szkielet z szafy dobija się na światło dzienne :)
nie mam przed mężem żadnych tajemnic. nawet tych dotyczących przeszłości. myślę, że on tez nie ale tego się nigdy nie dowiem :)
ja, stety-niestety lubię i wolę wszystko wiedzieć. taki typ.
natomiast nie mówię mu sparawach moich przyjaciół, których wiem, że nie powinnam wyjawiac. ale to już nie są moje tajemnice tylko kogoś więc to inna sprawa.
Tajemnice, niedopowiedzenia... na pewno są. Chociaż nie zawsze zamierzone. I jesli mąż zapyta o cos konkretnego, to raczej odpowiadam.
Odpowiedz
mam.
to sa moje wlasne i te powierzone mi przez kogos.
i mysle, ze pan g. ma tez tajemniec przede mna.ostatnia sie wydala 8)
Podrzuć ten artykuł, bo nie wiem o jakim kalibrze tajemnic mówimy.
Ja mam (ostatnio zwłaszcza) sporą potrzebę autonomii. Nie mówię mężowi o każdym szczególe, o zakupach, niektórych planach, sprawach ze znajomymi. Pewne rzeczy wole mieć swoje od początku do końca. Jego też nie egzaminuję z życia.
Mam poczucie, że możemy porozmawiać o wszystkim, nie mam wielkich mrocznych sekretów, po prostu nie lubię się tłumaczyć 8)
Mam jedną, wieeeelką (dosłownie) tajemnicę przed mężem - moją aktualną wagę lol 8)
Odpowiedz