-
aga_terve odsłony: 10264
Buty za 600 zł- tak czy nie?
Jeślibyście miały extra dodatkową kasę z dodatkowej pracy, i zakochałybyście się od pierwszego wejrzenia w butach za niecałe 600zł to kupilybyscie je (bo są jedyne i wyjatkowe) czy nie (bo rozsądek podpowiada ze 600zł to sporo jak na buty)Ankieta dla statystyk ;)
A ja bym kupiła zresztą swego czasu kupiłam cudne kozaczki za koło 700 chyba. Gryzłam się i łaziłam koło nich chwilkę ale od roku szukalam eleganckich wygodnych kozaczków do spódnicy i naprzymierzalam się tego mnóstwo. A te były jak na mnie uszyte. No i je mam i nie żałuję ,są boskie, ponadczasowe i pewnie posłużą mi długie lata jeszcze.
Odpowiedz
Shiadhal napisał(a):to ja dopisze, ze zainspirowana tym watkiem przegladalam jesienia oferte Martensa i zakochalam sie w innych, za 519zl...
i gryzla mnie mysl o nich, az wpadlam na genialny pomysl poszukania po internecie. kupilam w Stanach za $69. niedawno do mnie dotarly. sa BOSKIE :D
ja właśnie zakochałam się w butach neosens na wiosne i tez szukam po necie - juz wiem jaki roozmiar od nich mi pasuje, wiem, ze są warte swojej ceny i musze je miec 8) lol
to ja dopisze, ze zainspirowana tym watkiem przegladalam jesienia oferte Martensa i zakochalam sie w innych, za 519zl...
i gryzla mnie mysl o nich, az wpadlam na genialny pomysl poszukania po internecie. kupilam w Stanach za $69. niedawno do mnie dotarly. sa BOSKIE :D
aga_terve napisał(a):zdjęcie autorstwa męża więc nie za wiele na nim widać ;)
jak to niewiele widać ;) męża bardziej interesują twoje nogi niż buty 8)
ja bym kupiła, życie krótkie jest, trzeba sobie czasem trochę przyjemnosci sprawić :D
Odpowiedz
no to ja też gratuluję! i czekam na zdjęcie 8)
to gdzie na to piwo w takich butach z Tobą pójdziemy ;)
aga_terve napisał(a):Wiecie co - dopiero dzisiaj kupiłam
Chodziłam jak wariatka po sklepie w jednym czarnym i w jednym fioletowym.... i wygrały jednak czarne 8)
chyba nie zasnę z wrażenia dzisiaj lol
ale masz cierpliwosc i mocne nerwy lol ;) Zazdroszczę ;)
Ja bym nie przepuściła takiej okazji i kupiła buty po zapadnięciu decyzji doyczacej zakupu, nawet 5 min przed zamknięciem sklepu lol
Gratulacje :P
Brawo dla Tej Pani !
A teraz Aga_treve, pokaz nozke!
oczywiscie obuta :D
Oj, Aga ;) Kajko ma racje ;) ja bym na twoim miejscu do sklepu pognala ;) bo moze ich nie byc i co?
tyle stron na forum zmarnowanych lol
Kirka napisał(a):ampa napisał(a):co tam 600zł przy aukacjach butów tego sprzedawcy z allegro to jak na waciki...
na ebay'u to znacznie taniej te buty sprzedaja: http://abbigliamento.search.ebay.it/gianmarco-lorenzi_Stivali-e-Stivaletti_W0QQsacatZ15816
Aga, wzielas? bierz dziewczyno i nie szczyp sie ;) fajnie, ze mozesz sobie taka przyjemnosc sprawic :)
tak jakby wzielam ;)
bo mam kase na koncie, wiem gdzie isc po nie i wiem NA PEWNO ze je kupie tylko mi sie nie chcialo wychodzic z domu w taka pogode ;) lol
Aga,a kankana w nich zatańczysz? 8) :D Aż szkoda mieć takie obuwie i nie tańczyć kankana lol
A ten pan z allegro to ma ruch w interesie że ho ho, pewnie dlatego że bardzo okazyjne ceny ma lol
Kirka napisał(a):ampa napisał(a):co tam 600zł przy aukacjach butów tego sprzedawcy z allegro to jak na waciki...
na ebay'u to znacznie taniej te buty sprzedaja: http://abbigliamento.search.ebay.it/gianmarco-lorenzi_Stivali-e-Stivaletti_W0QQsacatZ15816
i to znacznie taniej :o czyli u nas zdzierstwo
ampa napisał(a):co tam 600zł przy aukacjach butów tego sprzedawcy z allegro to jak na waciki...
na ebay'u to znacznie taniej te buty sprzedaja: http://abbigliamento.search.ebay.it/gianmarco-lorenzi_Stivali-e-Stivaletti_W0QQsacatZ15816
Aga, wzielas? bierz dziewczyno i nie szczyp sie ;) fajnie, ze mozesz sobie taka przyjemnosc sprawic :)
Jeżeli mówimy o totalnie ekstra 600 stówach to i owszem chetnie bym sobie buty na które choruję kupiła, a najchętniej bym te 600zł wydała na buty o obniżonej cenie np z 999zł na 599zł-uwielbiam buty z przeceny, mam poczucie, że oszczędzam. Chodziłam w tym tygodniu po obuwniczych za botkami- ceny skórzanych sięgaja 400zł więc 600zł na kozaki to nie az tak wiele. ;)
Odpowiedz
Dzięki Aga :)
Butki są rzeczywiscie fajne... ale nawet ja, maniaczka posiadania co rusz to nowych butów nie kupiłabym za 600zł. Wolałabym mieć 3-4 pary innych butów za tą cene.
Ale gratuluję zakupu :P wyglądają na wygodne..
lol Pewnie kupiła bym ale to musiały by być naprawdę super buty - no i wzieła bym kogoś na konsultacje :) ;)
Odpowiedz
nie kupiłabym
kupiłabym w ten sam deseń ale tańsze
reszte kasy wykorzystalabym na inne przyjemnosci
nie kupilabym bo 600 zl to po prostu za duzo, najdrozsze buty jakie sobie do tej pory kupilam kosztowaly mnie 250zl
Odpowiedz
Taka interesująca dyskusja - tylko Aga, zdjęcia butów zniknęło!
Nie wiem teraz nad czym Dziewczyny tak wzdychały :)
Mnie obecnie nie byłoby na nie stać - ostatecznie musiałabym się zapożyczyć u znajomych, w sekrecie przed mężem:)
Bo ostatnio mu pewnien ekstrawagancki produkt z głowy wybiłam, więc moje szaleństwo byłoby wysoce niewskazane.
Butów nie kupiłabym za tyle, ale ostatnio większa premię przewaliłam na siebie - gł. ciuchy, fryzjer, kosmetyki, książki
OdpowiedzWypatrzyłam właśnie w Venezii piękne kozaki - 1299pln. Jedyne, które mi się podobają Więc ciesz się, Aga, że twoje "tylko" 600pln kosztują i możesz je kupić, bo ja moich na pewno nie kupię ;)
Odpowiedz
aaa właśnie znalazłam buty swojego życia - tylko cholera obcas za wysoki :(
pikne som 8)
A ja bym nie kupiła, bo... kilka razy zdarzylo mi sie takie zakochanie (no moze troche tansze ;) ) i pozniej ryczec mi sie chcialo jak tylko sie ubrudzily, zostaly nadepniete, a juz dramat przezywalam jak tata kupil mi bardzo drogie buty, ktore w sklepie byly naj, naj... a potem mnie obcieraly do krwi lol
Aaa wlasnie przeczytalam gratuluje dycyzji lol
aga_terve napisał(a):Dobra. Decyzja zapadła. Rozpisalam sobie na kartce ZA i PRZECIW i jednym z silniejszych argumentów stało się to, że za rok sobie na takie juz nie pozwolę, nawet za dodatkową kasę, bo będę mieć kredyt na głowie
no i gratulejszyn :D
nie wiem ile bym musiała zarabiać żeby wydać tyle na buty.
szukałabym podobnych tańszych lub poczekała na przecenę.
brzoza1 napisał(a):
Za 600 zł ubrałabym się cała. Łącznie z bielizną... 8)
Bez trudu!!! Zwykle "mam na sobie" o wiele niższą kwotę! lol
Nie
Ale ja zawsze staram się fajne ciuchy i buty jak najtaniej kupić... 8)
Za 600 zł ubrałabym się cała. Łącznie z bielizną... 8)
Ja kupiłam wczoraj buty za 600.. w góry ;)
Jeśli faktycznie nie masz teraz ważniejszych wydatków, nie masz perspektywy komornika, który wyniesie Ci zmywarkę, bo nie zapłaciłaś rachunków, to kup sobie.
Ciężko zapracowałaś na te 600 zł.
Czy kupisz sobie na nie 5 bluzek czy kozaki ,które Cię absolutnie powaliły na kolana - kasę i tak wydasz, więc IMO nie ma co się zastanawiać 8)
Maura napisał(a):Nie kupiłabym, ale ja jestem skąpiec i złotówa.
Podobnie ja :)
Dorcia22 napisał(a):A poza tym na takie drogie buty mozna sobie stopniowo odkładać-wtedy zawsze lepiej "smakują" ;)
Może i lepiej smakują... jeśli zdąży się odłożyć tyle kasy zanim dana kolekcja zniknie ze sklepów ;)
Gdybym miała świadomość, że dawno nie pozwoliłam sobie na większy wydatek, że na codzień nie szastam pieniędzmi i gdybym była absolutnie zakochana w butkach, tobym kupiła ;)
Nie kupiłabym bo szkoda by mi było tyle kasy.
Bo zazwyczaj jest tak, że albo masz kasę i 600zł to nie problem na buty i się nie trzeba zastanawiać nad ich kupnem albo zarabia sie dużo mniej i 600zł mozna przeznaczyć na coś fajnieszego/wazniejszego niż nowe buty.
A poza tym na takie drogie buty mozna sobie stopniowo odkładać-wtedy zawsze lepiej "smakują" ;)
Wiesz co Aga. Zaczęłaś niedawno nową super pracę, zrób sobie prezent ;)
OdpowiedzWiesz co Aga, oglądałam te same buty :D nie dałabym za nie 600 zł chociaż powaliły mnie na kolana ;)
Odpowiedzkupiłabym...kiedyś kupiłam w podobnej cenie i takie jeszcze droższe i moge powtórzyć, ale mi jak sie coś spodoba to nie ma zmiłuj lol
Odpowiedz
Tak jak pisałam dałabym 6 stów za kozaki, choć może nie koniecznie te, bo ... za dużo sznurowania lol
Ale już np. telefonu za 800,- nie kupiłabym, ja to mogę nawet z cegłą chodzić, aby tylko dało się porozumieć
A-ha i a propos męża - mój zawsze mi powtarza, że jak mam potrzebę/ochotę coś sobie kupić to mam Go nie pytać o zdanie, bo On na wszystko się zgadza :D uwielbiam z Nim robić zakupy (jak już się da wyciągnąć) 8)
Buty cudne. Na tyle, że mój mąż powiedział, że by mi takie za 6 stów kupił 8)
Ale ja zdania nie zmieniam...
W sumie buciki ładne i nawet w moim stylu. :) Tak, jak piszą dziewczyny - ja tez już inaczej patrzę na tę cenę, bo co innego dać 6 stów za kozaki a co innego za sandałki, balerinki czy czółenka. :)
OdpowiedzButy ładne, chociaż akurat nie do końca w moim stylu 8) A ponieważ to coś w rodzaju kozaczków, to cena 600pln wcale nie jest z kosmosu. W sumie chyba ciężko znaleźć porządne, dobrej jakości kozaki za mniej niż 400pln.
Odpowiedz
aga_terve napisał(a):
łał! piękne! ale bym nie kupiła, bo obcas za wysoki dla mnie ;o)
jak wspomniałyscie o martensach to przypomniało mi sie, ze mam buty za prawie 600 stów. rzadko w nich chodzę, bo to martensy do kolan. na szczęście to był prezent...
aga, no jak absolutnie MUSISZ... to wiesz, w sumie latwiej szalec nie myslac o budzecie calej rodziny, tylko o swoim ;).
no i moze jesli nawet nie odgornie je przecenia, to uda sie cos utargowac? w sklepach wbrew pozorom probowac targowac sie mozna, i czasami sie nawet udaje - a przy takiej cenie i o 5% warto.
natomiast buty zainspirowaly mnie do dalszych przemyslen - i wyszlo, ze poza tym, ze wole nie wydawac za duzo na rozne rzeczy ze wzgledow, powiedzmy, oszczednosciowych - to mam jeszcze jedna granice mentalna, i chyba bardziej trwala i mniej zalezna od stanu budzetu.
mianowicie wstyd by mi bylo kupowac przedmioty bardzo luksusowe - takie o cenie mocno oderwanej od wartosci - ze wzgledu na to, ze nawet jesli ja nie potrzebuje niczego innego za te pieniadze w momencie, to na pewno daloby sie je lepiej spozytkowac. no nie wiem, kupic zamiast rolexa zegarek 'normalny' - ale nadal bardzo dobry, ladny, elegancki itp - i z reszty oplacic obiady niedozywionym dzieciom czy cos.
Aga, nie jest to mój styl, ale sa piękne.
Oryginalnie wykończone i bardzo solidnie zrobione. Są warte tych pieniędzy, tym bardziej, ze piszesz, ze jednak 5 mają z przodu ceny 8)
ja bym kupila dwie pary po 300
jedne dla siebie drugie dla Puzla lol
U mnie z butami jest tak, że zazwyczaj mówią "kup mnie, kup mnie". No i co ja mogę zrobić, biedny żuczek 8) ... kupuję. lol
Za sześć stów chyba jeszcze butów nie kupiłam, ale bywało blisko. ;)
każdy ma inny gust ;)
jeśli zachorowalabym poważnie na jakieś buty, a nie miałabym innych pilnych zobowiązań, na które przydałyby się te dodatkowe pieniądze, to pewnie kupiłam bym te buty (ale ja mam w ogóle lekkiego fisia ;) na punkcie ładnych butów) 8)
Gdybym mogła poszaleć za kaskę extra to bym się wolała obkupić w ciuchy + ewentualnie jakieś buty jak by mi starczyło.
Jednej pary butów za 600PLN na pewno bym nie kupiła, bo u mnie buty nie żyją dłużej niż jeden sezon.
O dokładnie- ja też wolałabym sobie kupić buty i jeszcze kilka ciuchów, niż jedne buty.
Odpowiedz
agnieszka_ napisał(a):Marcia82 napisał(a):Nie kupiłabym.
Szkoda by mi było tyle kasy wydać na jedną parę butow. Wolałabym kupić dwie pary po 300 zł, albo cztery po 150 8) lol
nic dodać, nic ująć :P
I ja też się pod tym podpisuję.. ;) Gdybym miała tyle kasy do wydania, ubrałabym się, no moze nie od stóp do głow, ale na pewno wolałabym kupić wiecej niz jedną rzecz, a nie tylko buty lub.. kilka ich par. ;)
Marcia82 napisał(a):Nie kupiłabym.
Szkoda by mi było tyle kasy wydać na jedną parę butow. Wolałabym kupić dwie pary po 300 zł, albo cztery po 150 8) lol
nic dodać, nic ująć :P
Tak, ponieważ kupienie butów jest dla mnie zawsze problemem. O ile letnich mam sporo to np zimowych w tej chwili nie mam
Odpowiedz
Skrzacik napisał(a):Po prostu nie jestem typem, który zarabia pieniądze tylko dla ich gromadzenia (na jakiś przyszły i odległy cel, bądź na czarną godzinę).
Ja w sumie też nie jestem. Tylko problem pojawia się jak tych pieniędzy fizycznie brakuje na pewne rzeczy potrzebne TERAZ. Gdybym miała taką sytuację, że niczego pilnie nie potrzebuję (do domu, dla dziecka) to na pewno byłabym zdolna poszaleć za 'dodatkową kasę' i z pewnością nie odkładałabym WSZYSTKIEGO na 'czarną godzinę' ;)
Gdybym miała w tym czasie ważniejsze wydatki, jakieś zaległe rachunki do zapłacenia, pralkę do kupienia, bo stara właśnie mi się zepsuła itp., to bym nie kupiła. Gdyby to były moje ostatnie (przedostatnie ;)) pieniądze, to bym nie kupiła. Gdyby mój mąż był dusigroszem, który nic a nic nie wydaje na swoje własne zachcianki, to byłoby mi głupio i też bym nie kupiła.
Ale w każdym innym przypadku: TAK, TAK, TAK! Czasem chyba można zrobić sobie taką przyjemność 8)
No jasne, rozumiem. :D W sumie może i chciałabym mieć taką silną wolę i twardo na bieżąco zbierać na jakiś bardzo drogi, ale realny cel.
Odpowiedz
Skrzacik napisał(a):Rozumiem, ale ja cały czas piszę o sobie. ;)
Po prostu nie jestem typem, który zarabia pieniądze tylko dla ich gromadzenia (na jakiś przyszły i odległy cel, bądź na czarną godzinę).
I zbieranie każdego grosza na konto, żeby dać ją dziecku za 18 czy 25 lat jest dla mnie nieco dziwne.
To ja zarabiam, ja teraz żyję i chcę korzystać przynajmniej z części z tego, co wyracowałam.
Po prostu pieniądze traktuję jako środek, a nie cel. ;)
W momencie, w którym trzeba będzie dziecko posłać do prywatnej szkoły/na naukę obcych języków/na dobre studia, to większość zarobków będzie szła na to. Będę w dziecko inwestować, prawdopodobnie pomogę zapewnić mieszkanie, ale wyprawki finansowej w postaci gotówki na koncie raczej ode mnie nie dostanie.
Wiesz, ja nie o takim zbieraniu, że chodzę w szmatach żeby dziecko na Sorbonę posłać czy czek na milion dolarów wystawić lol Po prostu wolę przycisnąć pasa teraz, żeby za kilka lat kupić sobie dom np. i tam się przenieść i nie musiec sprzedawać mieszkania albo brać kredytu na 3/4 życia. A to mieszkanie którego nie sprzedam potraktować właśnie jako taką formę zabezpieczenia na rózne wypadki, typu choroba w rodzinie, itd.
nie. nie kupiłabym butów za 600 zł, bo nie dam tyle za buty.
natomiast na pytanie, czy przewaliłabym na siebie 600 zł ekstra premii?
z przyjemnością. 8)
pod warunkiem, że nasza sytuacja finansowa pozwoliłaby na to (np. teraz - w trakcie wykańczania mieszkania - nie zrobiłabym tego, gdyby ta premia mogła podratowac cieniutki budżet, tez bym nie wydała). natomiast wolałabym kupić za to kilka tańszych rzeczy. ciuchów lub duperel do domu (albo cos większego, ale niekoniecznie niezbędnego) no i coś dla męża w celu zagłuszenia cichutko popiskującego sumienia ;)
ZA kozaki bym dała.Gdyby to były półbuty, to kasa rzeczywiscie musiałaby byc extra ;)
Odpowiedz
Rozumiem, ale ja cały czas piszę o sobie. ;)
Po prostu nie jestem typem, który zarabia pieniądze tylko dla ich gromadzenia (na jakiś przyszły i odległy cel, bądź na czarną godzinę).
I zbieranie każdego grosza na konto, żeby dać ją dziecku za 18 czy 25 lat jest dla mnie nieco dziwne.
To ja zarabiam, ja teraz żyję i chcę korzystać przynajmniej z części z tego, co wyracowałam.
Po prostu pieniądze traktuję jako środek, a nie cel. ;)
W momencie, w którym trzeba będzie dziecko posłać do prywatnej szkoły/na naukę obcych języków/na dobre studia, to większość zarobków będzie szła na to. Będę w dziecko inwestować, prawdopodobnie pomogę zapewnić mieszkanie, ale wyprawki finansowej w postaci gotówki na koncie raczej ode mnie nie dostanie.
NIE! Za 100 - max do 300 kupię ale 600 to już przesada - Wolę kupić kilka innych rzeczy, częściej niż jedną drogą. Ale ja z tych co się długo zastanawiają przed kupnem czy faktycznie mi jest to do szczęścia potrzebne ;) Aczkolwiek wolę kupić coś droższego i użytkować to dłużej bo niby droższe powinno się równać lepsze ... choć nie zawsze tak jest ;)
Odpowiedz
Skrzacik napisał(a):Ale to przecież zależy od zarobków.
Jeśli ma się co miesiąc do dyspozycji np. 1500 pln, no to kupowanie butów/spodni/sukienki/karty pamięci za 600 pln jest nieco dziwne i wtedy rozumiem potrzebę "upychania w siennik".
Jeśli zaś zarabia się ciut więcej i/lub ma się oszczędności, to czemu nie...?
Hmm, IMHO bardziej od charakteru niż zarobków. Cały czas piszę patrząc na siebie.Ani na zarobki, ani na stan oszczędności bynajmniej narzekać nie mogę, wręcz przeciwnie. Ale mnie chyba bardziej cieszy jak dokładam do oszczędności i sobie myślę, że nie puszczę swojego dziecka "gołego" w świat za kilkanaście lat i będę mu mogła pomóc na starcie.
I nie dlatego tak piszę, że ja mam dzieci a ktoś inny nie ma. Po prostu, lubię mieć zabezpieczenie finansowe i to niezależnie od zarobków.
Podobne tematy