-
buniuta odsłony: 9235
Jakie zwierzątko dla dwulatka?
Kochane!Obserwując zafascynowanie mojego malucha zwierzątkami zamarzyło mi sie jakieś zwierze w domu.Ze względów praktycznych i nieopisanej miłości do zwierząt wykluczam psa i kota, oraz chomika (mogłyby długo nie pociągnąć przy moim niefrasobliwym potomku, poza tym dużo podróżujemy i żal by było je zostawiać z kimś obcym).Wykluczyłam również ptaszka (kupki w domu i wzmożona uwaga na okna).Rybki miałam i wymarły - więcej nie chcę...Myślę o żółwiu wodnym.Co Wy na to?Macie jakieś zwierzątka?Jeśli tak to jakie?Jak one funkcjonują w miksie z dziećmi.
buniuta napisał(a):Miałam relacjonować to relacjonuję..
Otóż już mieliśmy zakupić rybkę, gdy nasi sąsiedzi pożyczyli nam swoją na wakacyjne przechowanie.
I... po 30 minutach .... młode straciło zainteresowanie....
Chwilowo pomysł ze zwierzakiem padł.
Tak to jest z dwulatkami lol
zojka25 napisał(a):co do welony - wbrew opinii z zoologicznych bez filtra mało z nich przeżyje - moja rybka po 10 dniach padła - pojedynczy bojownik pływa u nas bez filtra w kuli już od gwiazdki 2006. Lepiej, żebyś to wcześniej wiedziała, a nie tak jak my - po fakcie.
sa takie tabletki, ktore wrzuca sie do kuli i dotleniaja wode, jednak taka wode trzeba i tak wymieniac cvzesciej niz w filtrowanym akwarium
Aga1 napisał(a):A ja odradzam jakiekolwiek zwierzę, jeżeli ma być kupione w myśl zasady "bo mały/mała tak lubi zwierzątka......". Zwierzę to nie zabawka i będzie obowiązkiem Twoim przez kilka - kilkanaście lat. I to Ty będziesz za nie odpowiedzialna już do końca jego życia. Będziesz musiała się nim opiekować, jeździć z nim do weterynarza, podawać leki gdy zajdzie taka potrzeba, szczepić, szukać pomocy w opiece na czas wyjazdu i po nim sprzątać.
To duży obowiązek i kłopot. A nie tylko przyjemne chwile, gdy zwierzak śpi przytulony do Twojego dziecka, albo daje się mu głaskać.
Każdy gryzoń, pies lub kot będzie mógł zrobić dziecku krzywdę, chociażby w obronie własnej gdy zostanie np. zbyt mocno przytulone.
Dlatego ja jestem zwolenniczką rozwiązania: najpierw zwierzę, a potem dziecko. A jak nie, to zwierzę dopiero w momencie gdy dziecko ma już kilka ładnych lat.
Nie zgadzam sie z Toba. Jesli ktos decyduje sie na zwierze to je kocha a nie mysli kategoraiami "jaki to klopot" .
Ja kupilam szczeniaka tydzien przed urodzeniem dziecka /pierwszy pies zmarl pare dni przed urodzeniem dziecka i dzien po smierci labka kupilismy szczenie, bo w domu bylo nie do wytrzymania/ - Shiraz nie gryzie malego, ciagle go pilnuje, przychodzi i patrzy jak maly jest karmiony, a gdy maly lezy na lozku, Shiraz delikatnie / naprawde delikatnie/ wdrapuje sie na lozko i lezy przy nozkach malego. Nie robi krzywdy dziecku, mimo, ze te nieraz walnelo psiaka w oko stopa czy reka.
Jaka bedzie relacja zwierzecia z dzieckiem zalezy tylko i wylaczie od wychowania przez wlasciciela.
Ale kot nie musi byc kociakiem. Może być dorosły. Sa koty, które zniosą wszystko. W lutym trafił do nas taki egzemplarz. Sama miłość. Ale nie oddam lol
Odpowiedz
Moim zdaniem najlepiej pies ;) albo kot (z założeniem że przez pół roku przy kociaku dziecko będzie non stop podrapane).
Jeśli te odpadają to ... hmm - chomika wolałabym nie bo często gryzą i łatwo je za przeproszeniem zgnieść (taki mały dramat z mojego dzieciństwa), świnka morska myślę że byłaby ok, a królik nie wiem czy by zawału przy dwulatku nie dostał. Zależy też jaki dwulatek ;)
Dzięki stokrotne!
Jest tak, że nie boję się odpowiedzialności i pracy.
Miałam świnkę, psa, chomika, rybki (bojowniki....).
Na opcję najpierw zwierz potem dziecko... jest tak jakby za późno ;)
Chciałam wybrać rozsądnie i chyba faktycznie zrezygnujemy z żółwia i kupimy zwykłą welonkę w kuli...
Tak czy inaczej bardzo mi się przydały Wasze doświadczenia i uwagi.
Będę Wam relacjonować co u nas... :prayer:
na zwierzątko dla dziecka chyba jednak jeszcze za wcześnie - albo musiałabyś non stop pilnować czy jedno drugiemu krzywdy nie robi ( królik, kot, pies...), albo mały nie miałby frajdy zbyt dużej, że zwierz jest (żółw, rybki). Dla swojej córci dopiero teraz (9lat) wzięliśmy psiaka, a i tak w wielu czynnościach musimy ją wyręczać/ pomagać.
Odpowiedz
A ja odradzam jakiekolwiek zwierzę, jeżeli ma być kupione w myśl zasady "bo mały/mała tak lubi zwierzątka......". Zwierzę to nie zabawka i będzie obowiązkiem Twoim przez kilka - kilkanaście lat. I to Ty będziesz za nie odpowiedzialna już do końca jego życia. Będziesz musiała się nim opiekować, jeździć z nim do weterynarza, podawać leki gdy zajdzie taka potrzeba, szczepić, szukać pomocy w opiece na czas wyjazdu i po nim sprzątać.
To duży obowiązek i kłopot. A nie tylko przyjemne chwile, gdy zwierzak śpi przytulony do Twojego dziecka, albo daje się mu głaskać.
Każdy gryzoń, pies lub kot będzie mógł zrobić dziecku krzywdę, chociażby w obronie własnej gdy zostanie np. zbyt mocno przytulone.
Dlatego ja jestem zwolenniczką rozwiązania: najpierw zwierzę, a potem dziecko. A jak nie, to zwierzę dopiero w momencie gdy dziecko ma już kilka ładnych lat.
sylwia11 napisał(a):buniuta napisał(a):Cholerny świat....
Dałyście mi troszkę do myślenia. I teraz to już w kompletnej kropce jestem :|
Jakby ci to pomoglo to moge ci kotka na kilka dni pozyczyc ;)
Ja mogę nawet na dłużej niż kilka dni ;)
buniuta napisał(a):Cholerny świat....
Dałyście mi troszkę do myślenia. I teraz to już w kompletnej kropce jestem :|
Jakby ci to pomoglo to moge ci kotka na kilka dni pozyczyc ;)
buniuta napisał(a):Cholerny świat....
Dałyście mi troszkę do myślenia. I teraz to już w kompletnej kropce jestem :|
jesli nie masz czasu wyprowadzac psa to obstawialabym kota.
Krolik tez jest fajny, z tym, ze lubi byc glaskany wtedy gdy on chce i nie kazdy nauczy sie robic w kuwecie, moze sie trafic egzemplarz, ktory robi boby wszedzie, a przy malym dziecku to nie jest juz fajne .
Ewentualnie akwarium z rybkami, ale rybek nie da sie przytulic czy poglaskac.
Buniuta, z całego serca odradzam żółwia wodnego.
Miałyśmy kiedyś takowego z siostrami. Wodę (żeby nie było czuć smrodku) zmieniałyśmy średnio co 2 tygodnie. Jest przy tym sporo roboty, prawie jak przy rybkach. Dla twojego synka żółw nie będzie żadną atrakcją (tak myślę), bo ani go nie dotknie, ani nie przytuli ;)
My kupilismy Adasiowi, ale oczywiscie najbardziej to sobie kotka... Wzajemna fascynacja jest caly czas, jednak Adas potrafi byc w stosunku do kota malo delikatny...Oczywiscie mu na to nie pozwalamy, a i raczej kot na to sobie nie pozwala i po akcji przytulania calym cialkiem zaszywa sie w garderobie na najwyzszej polce. A jak mu sie znudzi to sam biega za Adasiem i zacheca do zabaw.
Mimo wszystko ciesze, sie ze spelnilismy swoje marzenie, a jak widze uszczesliwilismy tym i Adasia i kota :D
Mamy dwa koty. Gabu je kocha i vice versa :)) Kilkanaście razy dziennie kładzie się na Tofiku a ten dosłownie rozplaszcza sie pod nim. Cmoka go i przytula, daje jezenie i chce pomagać przy kuwetach. Koty pilnują go gdy śpi.
U nas żółw nie miałby szns bytu bo Gabu fascynuje się wodą i wychlapuje ją z każdego możliego naczynia.
Moja siostra ma szynszyla i to jest jedyne zwierzątko na jakie bym się zdecydowała, gdybym miałam brać zwierzę do domu. Nie śmierdzi i jest dość spokojne. Tyle tylko, że szynszyle są bardzo płochliwe i często umierają na zawał serca jak się przestraszą mocno.
Odpowiedz
Co do delikatności chomika, hmm, jeden egzemplarz o mało co nie odgryzł mi dwuletniego kawałka palca. lol
Też obstawiam rybki albo nic. I powiem brutalnie: jak dziecko wyciągnie z akwarium i nadepnie, będzie mniej żal, niż każdego innego zwierzaka.
Mam szynszyla. Również gryzoń, choć nie gryzie. Do pogłaskania, nie śmierdzi, podobno nie sierść nie uczula. Mam ją już 7 czy 8 lat. Bartek najpierw mocno dobierał się do klatki i próbował wszędzie nosić ze sobą, teraz wie, że nie można. Wkłada paluszki albo gdy szynszyl biega to głaszcze.
Z jednej strony szkoda, że szynszyl jest nie do końca przywiązującym się zwierzęciem, ale ma to też plusy... można zostawić pod opiekę komukolwiek.
buniuta, no właśnie przecież piszemy, że chomik raczej nie. ;)
No i każde bardziej kontaktowe zwierzątko może dziabnąć - sęk w tym, żeby dziecię się nauczyło, że zwierzątka czasem gryzą, jak się z nimi niedelikatnie obchodzić, że je to boli, itp.
Pomyśl o tych rybkach, skoro gryzoni nie chcesz. Chociaż chrześniak męża miał królika przez kilka lat i nic nie śmierdziało.
Chomik odpada, bo młode by mogło mu zrobić krzywdę
Świnkę morską miałam uwaga, bo to rekord województwa był - 9,5 roku...
Niestety.... Nawet pomimo częstych zmian podkładów zapachy średnio miłe...
No i ze świnką czy z króliczkiem mógłby być kłopot pod tytułem możliwość ugryzienia dziecka...
Moje dziecko wychowuje się z kotką. Oboje są tym faktem zachwyceni. Gapa jest zwłaszcza zachwycona, gdy Maciek śpi ;)
A tak serio, to popieram pomysł z rybkami. Mój Maciek jak oglądał rybki u naszych przyjaciół, to stanowiły dla niego niezłą zagadkę. Kolorowe, żwawe rybki myślę, że zainteresują dziecko. A do tego karmienie, zmiana wody na pewno będą nie lada atrakcją.
buniuta napisał(a):Kochane!
Myślę o żółwiu wodnym.
ja dla mnie odpada - malo kontaktowe i dziecko nie moze poglaskac :/ - chyba, ze skorupe.
Ja zawiozlam mojej siostrze na miesiac krolika. Filipek / 2 latka mial wowczas/ chetnie sie przygladal, glaskal zwierza ale tylko w obecnosci rodzicow czy dziadkow. Sam z siebie rwal zdziebelka treawy dla krolika.
Najlepszy bylby pies, ale jak nie masz warunkow na trzymanie psa, to nie warto zwierza meczyc.
Blutka napisał(a):Ja bym jednak obstawiała jakiegoś gryzonia - królika, myszkę, ale chomika raczej nie - głównie dlatego, że chomiki często niezbyt lubią być głaskane. No i gryzonia z powodzeniem można zostawić komuś na jakiś czas pod opieką - nie powinno mu to za bardzo przeszkadzać.
Albo świnkę morską ;)
chomiki sa za delikatne.
podpisano - Fanka CHomików 8)
Argument, że dużo podróżujecie i żal zostawić z kimś obcym chomika jest akurat średni, bo chomikowi to zwykle zwisa - bez obrazy, ale chomiki są raczej durne. ;)
No psa to faktycznie żal. Kot z zaufaną osobą dochodzącą przez kilka dni, żeby go nakarmić i pomiziać, wytrzyma bez problemu. No a od dwulatka trudno wymagać, żeby zajmował się zwierzątkiem - i tak opieka spadnie na Ciebie. ;)
Żółwie są niekłopotliwe, ale też mogą być mało interesujące dla dwulatka - głównie śpią. 8) Rybek nie chcesz, a szkoda, bo na rybki można dużo patrzeć, można je nakarmić i pomagać przy zmianie wody, np. pilnując słoika. lol
Ptaszki faktycznie bywają kłopotliwe.
Ja bym jednak obstawiała jakiegoś gryzonia - królika, myszkę, ale chomika raczej nie - głównie dlatego, że chomiki często niezbyt lubią być głaskane. No i gryzonia z powodzeniem można zostawić komuś na jakiś czas pod opieką - nie powinno mu to za bardzo przeszkadzać.
Podobne tematy