• Gość odsłony: 9790

    Menu na chrzciny- polsko- włoska uroczystość, co ugotować?

    Siedzę i dumam. Bo ma być dużo, smacznie, możliwe do przygotowania dzień wcześniej, łatwe do szybkiego podgrzania/podania. Jak to na imprezie rodzinnej, żeby wszyscy byli zadowoleni i żebym ja nie spędziła całej imprezy w kuchni.No i tak jakoś mi się układa, że wychodzi mi włoskie menu.Myślę o:zupie krem z pomidorów (chętnie jakiś sprawdzony przepis bo będę improwizować)penne z sosem szpinakowym z serem Lazurjakimś makaronie innym z sosem mięsnym (macie coś sprawdzonego?)przekąskach (jak narazie niewiele, czekam na podpowiedzi...):sałatka Cezarasałatka z grillowanym kurczakiemmix serów, oliwek, suszonych pomidorów do nadziewania na wykałaczkia na deser lody z ciepłym sosem malinowym, tiramisu, no i jeszcze jakieś inne domowe ciastoJeśli macie coś w swoich przepastnych księgach, będę bardzo wdzięczna za podpowiedzi :)

    Odpowiedzi (29)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-06-08, 15:50:23
    Kategoria: Kulinaria
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
dinka 2013-06-08 o godz. 15:50
0

DobraC napisał(a):RE-WE-LA-CYJ-NY a prosty przepis na tiramisu serwowane w pucharkach ma ZOUZA - jesli nie dysponujesz wlasnym, polecam, jadlam i niebo w gebie ;)
mam w niedzielę małe przyjątko czy mogłabym prosić o przepis na ten deser? (ew. na priv)

Odpowiedz
Moniqueee 2013-06-08 o godz. 15:49
0

Kuchnia włoska :lizak: :love:
Może macie jeszcze jakieś fajne i sprawdzone przepisy?

Odpowiedz
Gość 2013-06-08 o godz. 15:47
0

Mniam, mniam...
A ja się zaczęłam odchudzać żeby na te chrzciny się zmieścić w sukienkę

Odpowiedz
Nale 2013-06-08 o godz. 12:54
0

Taką mieszankę można sobie zrobić też samodzielnie, wg ososbistych preferencji. Ale Kamis i prymat są w miarę ok. Korzystam z nich w ciąży, bo dla męża kupienie osobnych dziwnie brzmiących składników jest za trudne (np. tymianek, kto to słyszał???) i nawet mi smakuje.

Nie wiem czy dawałam już taki:

2 drobne cukinie pokroić na wąziutką zapałkę, podsmażyć na złoto i chrupiąco na oliwie, dosmaczyć czosnkiem, odsączyć na ręczniku papierowym

Osobno (może być na tej samej oliwie) podsmażyć dużą czerwoną albo białą cebulę, drobno posiekaną i jedną utartą nie na papkę marchewkę oraz kawałek drobno posiekanego selera naciowego, poddusić. Zalać kubeczkiem śmietanki kremówki, podgrzać do zgęstnienie, wymieszać z cukinią i od razu polewać makaron. Duża ilośc ostrego sera jest niezbędna. Pasuje czosnek i świeża bazylia, ewentualnie oregano.

Odpowiedz
Gość 2013-06-08 o godz. 10:58
0

A może taką przystawkę z bakłażana?
Możesz ją zrobić kilka dni wcześniej (nawet wskazane)

Kroisz bakłażana w poprzek w cienkie plastry - około 4 mm.
Każdy plasterek wrzucasz na patelnię teflonową albo grilla elektrycznego i odparowujesz i przypiekasz troszkę (ale bez żadnego tłuszczu). Jak już masz wszystkie plasterki zgrillowane to bierzesz miseczkę z szerokim dnem i układaszwarstwami:
Bakłażan
pokrojony w kosteczkę ser feta
pokrojony w małą kosteczkę czosnek
posiekaną lub nie natkę pietruszki
sól i pieprz do smaku (duuużo soli)
zalać wszystko oliwą z oliwek
i tak przekładać, aż się bakłażan skończy

Przystawka jest pyszna i najlepiej smakuje z ciepłymi grzaneczkami.

Tylko strasznie się po niej zionie czosnkiem ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-06-08 o godz. 06:48
0

Lexa napisał(a):Bluemendale napisał(a):Nale ale mi smaka na makaron z takim sosem narobiłaś tylko gdzie ja dostne mieszankę włoskich ziół
prawie w kazdym sklepie :) chociażby kamis ma :)

dzięki :)
w moim osiedlowym sklepie nie było, całe szczescie w sklepie koło pracy ta przyprawa była.

wczoraj zrobiłam ten makaron - palce lizać

Nale pls o wiecej takich przepisów :)

Odpowiedz
claretta 2013-06-07 o godz. 15:51
0

Jak już jesteśmy we włoskich klimatach...
Może się nada
Wypróbowane, pyszne i proste do przygotwowania, choćby właśnie w przeddzień przyjęcia -

Sałatka makaronowa z suszonymi pomidorami

około 30 dag "suchego" makaronu (kokardki, świderki)
słoik pomidorów suszonych
około 15-20 dag salami w plasterkach
3 łyżeczki suszonej bazylii
łyżeczka ziół prowansalskich
pół łyżeczki majeranku
ocet balsamiczny
biały pieprz
świeża bazylia do przybrania

Przygotowujemy sos: wszystkie suszone zioła wsypujemy do kubeczka, mieszamy, kropimy łyżką wrzątku; gdy susz wchłonie płyn, dodajemy łyżkę octu balsamicznego i wlewamy oliwę, którą zalane były pomidory. Odstawiamy całość do "przemarynowania się" ;)
W tym czasie gotujemy makaron al dente w osolonym wrzątku z odrobiną oliwy, odcedzamy i studzimy. Suszone pomidory kroimy w węższe, plasterki salami w trochę szersze paseczki.
Ostudzony makaron łączymy z pomidorami i salami, zalewamy sosem, dokładnie mieszamy, doprawiamy białym pieprzem i octem balsamicznym; w razie potrzeby dolewamy jeszcze troszkę oliwy - z pomidorów, lub "zwykłej". Odstawiamy do lodówki do "przegryzienia" i schłodzenia. Podajemy przybraną świeżą bazylią.

I już. Pychota, aż się głodna zrobilam...

Odpowiedz
Gość 2013-06-07 o godz. 05:51
0

Bluemendale napisał(a):Nale ale mi smaka na makaron z takim sosem narobiłaś tylko gdzie ja dostne mieszankę włoskich ziół
prawie w kazdym sklepie :) chociażby kamis ma :)

Odpowiedz
Gość 2013-06-07 o godz. 05:06
0

Nale ale mi smaka na makaron z takim sosem narobiłaś tylko gdzie ja dostne mieszankę włoskich ziół

Odpowiedz
Gość 2013-05-12 o godz. 19:02
0

http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=18081&hl=focaccia
http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=11951 (ja bym dała całą posiekaną papryczkę chili, ale ja lubię jak mi dziób wypala i mam podniebienie z azbestu).

Papryka (inspirowana przepisem Nigelli):
Umyc i osuszyc czerwone papryki w ilosci dowolnej. Rozgrzać do 250 stopni piekarnik (najlepiej z funkcją grill), położyc papryki na ruszcie (podłożyc blachę na niższej półce, bo będą kapać i zasyfią piekarnik) i opiec aż skórka ściemnieje i popęka- w moim piekarniku około pół godziny, ale trzeba sprawdzać. Przewracać je, żeby opiekły się równomiernie. Wyjąć z piekarnika- ostrożnie, bo będą miękkie- włożyc do garnka, nakryć szczelną pokrywką, zostawić na jakieś 20 minut. Po tym czasie sciągnąć skórkę i pokroić w szerokie paski.
Ułożyc na talerzu albo płaskim półmisku, obficie skropić sokiem z cytryny, polać lekko oliwą, posypać pokruszoną fetą i zrumienionymi na suchej patelni orzeszkami piniowymi. Można zrobić dzień wcześniej i przechować w lodówce (nakryć folią alu, żeby nie obeschły).
Można też zamiast cytryny i fety zrobić sos z przeciśniętego czosnku, oliwy i octu balsamicznego, ale wtedy koniecznie trzeba zrobic wczesniej, żeby się przegryzło. Można dorzucić pokrojone w paseczki suszone pomidory w oliwie.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-05-12 o godz. 18:33
0

Chiara, oczywiście, że bym chciała.

A te zdjęcia narobiły mi niezłego smaku! Super te sakiewki czy tam tobołki z naleśników wyglądają.

Odpowiedz
Gość 2013-05-12 o godz. 18:01
0

Tutaj masz fotorelację z włoskiej komunii, może coś cie zainspiruje.
http://www.coquinaria.it/cgi-bin/ubb/ultimatebb.cgi?ubb=get_topic;f=6;t=002884;p=0
Jakbyś chciała służę przepisem na focaccie, którą piekę bardzo często, na cukinie marynowane w miodzie (na jednym z ostatnich zdjęć żarcia widać coś, co je przypomina ;)), na sałatkę z pieczonej papryki z orzeszkami piniowymi- to wszystko można zrobić wczesniej.
Z ciepłych dań widzę tam prawdopodobnie (nie znam włoskiego, posiłkuję się innymi romańskimi językami lol ) tobołki z naleśników z grzybami i zapiekane roladki z bakłażana z sosem pomidorowym.

Odpowiedz
Gość 2013-05-11 o godz. 08:05
0

Spokojne jedzenie nabiału to największy plus tego że przestałam Małego karmić :)
A bez makaronu nie wyobrażam sobie życia.
Tośmy się dobrały :)

Chyba zaadoptuję Twój przepis do mojego pomysłu na mięsny sos. Tylko żeby był większy wypas to zamiast boczku dam polędwiczki a zamiast pieczarek grzyby leśne. Powinno być niezłe...

Odpowiedz
Nale 2013-05-11 o godz. 08:00
0

Ja też uwielbiam ten serek w sosach.
W ogóle skoro już nie mogę nabiałem, to mogłabym się odżywiać makaronem. Tylko że z serkiem to już chyba jest nabiał ;)

Ostatnio na proszonej kolacji był brokułowo-cukiniowo-rokpolowy na piątnicy i po prostu musiałam trochę tego zjeść

Odpowiedz
DobraC 2013-05-11 o godz. 07:25
0

Nale napisał(a): opakowanie serka mascarpone z Piątnicy.
Nale - brzmi oblednie :o nawet dla mnie - makaronowego wyzeracza :)

A piatnica z tym serkiem to podbila mnie kulinarnie - idealnie sie nadaje do sosow serowych :brawo:

Odpowiedz
Nale 2013-05-11 o godz. 07:24
0

Na makarony to ja mam tysiące przepisów i nie wiem, które wpisywać.

Jeden, który jest zupełnie nie włoski, ale za to pyszny, może się nadać dla osób bardziej zachowawczych. Porcja wystarcza na dwie bardzo głodne ososby, które nie jedzą nic innego na obiad.

100 g boczku w plasterkach kroję w wąskie długie paseczki (w poprzek plasterka), 5-6 sporych pieczarek w cienkie półplasterki, 1 średnią białą cebulę w niezbyt drobną kostkę. Całość podsmażam na oliwie na chrupiąco i dodaje opakowanie serka mascarpone z Piątnicy. Doprawiam małą ilością czosnku i duża mieszanki włoskich ziół. Taki sos można spokojnie zrobić wcześniej. Ja podaję go z trójhkolorowym spaghetti, myślę, że tagliattelle szpinakowe też byłyby OK. Jesli wystygnięty sos za bardzo zgęstnieje, to rozwadniam go paroma łyżkami wody od makaronu. Makaron odcedzam i wrzucam do gara z sosem. Mieszam, podgrzewam, posypuję szczypiorkiem, osobno daję parmezan. Nawet tradycjonaliści się zażerają ;)

Odpowiedz
Gość 2013-05-11 o godz. 06:31
0

Dobra, mi też już ślinka cieknie jak czytam te przepisy :)
Dziękuję... i proszę o więcej :)

Chrzciny robię w domu moich rodziców pod koniec sierpnia.
Opcja "w lokalu" została zbombardowana przez obie babcie i niestety będę się sama (z pomocą babć) wyżywać kulinarnie, co nawet lubię. Przeraża mnie jedynie wielkość porcji które trzeba przygotować. Zupełnie nie mam doświadczenia w gotowaniu dla takiego spędu ludzi.

Nyx, moja mama to samo powiedziała o risotto. Zostaje więc wersja makaron + sosy do wyboru.

Koleżanka podrzuciła mi jeszcze sałatkę z rucoli i suszonych pomidorów:
rukola, pomidory suszone w oliwie, i sos (ocet balsamiczny, oliwa i musztarda francuska).

Odpowiedz
DobraC 2013-05-11 o godz. 06:31
0

RE-WE-LA-CYJ-NY a prosty przepis na tiramisu serwowane w pucharkach ma ZOUZA - jesli nie dysponujesz wlasnym, polecam, jadlam i niebo w gebie ;)

Odpowiedz
nyx 2013-05-11 o godz. 06:29
0

O, koreczki!
Super smakuje połączenie żółtego sera, suszonej śliwki i włoskiego orzecha.
Focaccia jest do kupienia, bardzo przyzwoita, w pizzerii Va Bene i w Arsenale.

Albo może grzanki w stylu włoskim. bagietka czosnkowa jako baza a na wierzch:
- tuńczyk+gorgonzola+czosnek+oliwa
- pomidory+oliwki/kapary (pomidory z puszki mogą być jeśli chcesz szybko przygotować pastę pomidorową)+czosnek+oliwa

Mięsnego nie polecę, bo u mnie w domu mięsa się nie jada :D

Ja takie grzanki robię na ciepło, ale Włosi jedzą i na zimno, zwłaszcza te pomidorowe.

Z innych przekąsek - grillowane warzywa w plasterkach (cukinia, bakłażan, paski papryki). Zrób zalewę - oliwa, bazylia, czosnek, przyprawy, przed grillowaniem smaruj nią warzywa. Dobre są na zimno z bagietką czosnkową.

A, z mięsnych przekąsek mogą być koreczki z pieczonego boczku z suszoną śliwką - może nie stricte włoskie ale dobre.

Z włoskich mięsnych przekąsek - melon i szynka parmeńska (tylko pokroić, więc potrawa błyskawiczna).

Tiramisu zrób na deser, nawet powinnaś zrobić je w sobotę, bo najlepsze jest na drugi dzień po zrobieniu :D więc tak, jak chciałaś.

Odpowiedz
DobraC 2013-05-11 o godz. 06:20
0

ja tam przepisu nie podam zadnego ale powiem ze SIEM ZROBILAM WSCIEKLE GLODNA lol lol

gdzie i kiedy wyprawiasz te chrzciny? ;)

lol

Odpowiedz
Gość 2013-05-11 o godz. 06:17
0

Na przekąski proponuję koreczki na zasadzie:
bierzesz pomidorka koktajlowego kroisz na pól i kuleczkę mozarelli też na pól, nabijasz tak, zeby powstala bialo-czerwona kulka (możesz też owinąć każdą z nich rukolą albo nabić bazylię. Calość kropisz oliwą z oliwek, octem balsamicznym i sypiesz świeżo mielonym pieprzem.

Do tego najlepsza bylaby focacia (czy jak to tam się pisze) ale ja nigdy jej jeszcze nie robilam więc nie wiem, czy to proste i szybkie. Proponuję więc bagietki czosnkowe do tego

Odpowiedz
nyx 2013-05-11 o godz. 06:01
0

Risotto jest pycha, ale ma pewną wadę - najlepsze jest świeże, nie odgrzewane. Raczej nie polecam, bo mówiłaś, że nie chcesz stać w kuchni przy garach w niedzielę ;)

Za to polecam bardzo tagliatelle ze szpinakiem i łososiem, w sosie śmietanowo-serowym. Poszczególne składniki można przygotować wcześniej, a przezd podaniem tylko połączyć w całość (no i kluch ugotować, ale to szybko raczej ;) )

Łososia wymoczyć w mleku czas jakiś, następnie pokroić na małe kawałki i podsmażyć na oliwie, z czosnkiem, ziołami, przyprawami, czym lubisz, generalnie. To można spokojnie zrobić dzień wcześniej. Możesz go też w całości lekko podmarynować w oliwie z przyprawami i ziołami i usmażyć (najlepiej na patelni grillowej, ale jak nie masz, to na zwykłej), a podzielić na kawałki dopiero przed dodaniem do sosu.

Sos robię tak: biorę śmietanę 18%, łączę ją z serem mascarpone i tym serem, jak aktualnie mam w domu ;) Ostatnio miałam prawdziwy francuski "śmierdziuch", ale Lazur jak najbardziej pasuje. Całkiem nieźle nadaje się też do tego ser Camembert Presidenta, ten w wersji do smarowania, w pudełeczku, ale to jest wersja na szybko, na takie party to bym wzięła jednak inny ;) Do tego oczywiście gałka muszkatolowa, sól i pieprz według uznania (te śmierdzące sery są słone, nie można przedobrzyć, ale gałka koniecznie). Można też dodać trochę białej cebulki (wcześniej trzeba ja zeszklić) i np. odrobinę koperku (ale nie trzeba, a jak już to naprawdę niewiele).

Sos bym zrobiła jednak w niedzielę, bo odgrzewany to nie to samo. Cebulkę można sobie darować, żeby nie pachniało za bardzo w kuchni, a sam sos robi się naprawdę szybko.

Makaron tagliatelle bardzo dobrze się nadaje do tego sosu, ale jak nie masz, to może być też np. bucatini (takie grubsze spaghetti) albo penne. Łososia w kawalkach wrzucasz do ciepłego sosu, do tego dodajesz świeże liście szpinaku (ale tyle, żeby zielenina nie była dominująca), jak nie dostaniesz świeżego to weź rucolę, też dobrze pasuje.
A, i ja zawsze sama mieszam makaron z sosem w misce i tak podaję, każdy sobie na talerzu może posypać parmezanem.

Naprawdę szczerze polecam to danie. Robi się szybko (najwięcej zabawy z łososiem), a jest pyszne.

Odpowiedz
Gość 2013-05-10 o godz. 13:09
0

Nale, piękne dzięki za przepisy. Wybróbuję w wersji mini i zdecyduję się na któryś.

A co do zaakceptowania to też miałam obawy, ale stwierdziłam, że jak się jest w gościach to się nie grymasi ;) Niech spróbują też czegoś innego niż flaki i devolay.

Odpowiedz
Nale 2013-05-10 o godz. 09:45
0

Moja rodzina niestety nie zaakceptowałaby makaronu. Aż Ci zazdroszczę.

Zupa krem z pomidorów to u nas danie dyżurne.
W wersji super szybkiej robię ją z gotowego przecieru z kartonika (nie koncentratu!). Po licznych próbach za najlepsze uznałam valfruttę i campo largo - szczególnie lubię ten ostatni, dostępny tylko w lidlu, przy okazji super tani.

Robię lekki, nietłusty rosołek na kurczaku lub indyku. Do wywaru dodaję kilka ząbków czosnku w łupinkach, z ugotowanego wyławiam mięso i warzywa, cedzę jeśli trzeba. Mieszam wywar z przecierem w proporcjach 1:2, gdy zapraszamy gości, albo 1:3 gdy jemy sami, bo lubimy bardzo gęsty krem. Podgrzewam nie dopuszczając do zagotowania, dodaję (na litr) 1-3 ząbków zmiażdżonego czonsku i niecały pęczek bazylii posiekanej lub zmiażdżonej w malakserze (tak wolę), oraz trochę soli i pieprzu. Podaję z mozarellą (nie polecam na chrzciny, bo cięzko jeść), z odrobiną kremówki albo aromatyzowaną oliwą. Mogą być grzaneczki lub groszke ptysiowy. I tak najbardziej lubię sam.

Druga wersja jest cięższa. Na oliwie podsmażam drobno posiekane warzywa w równych ilościach: cebulę, seler naciowy i marchewkę oraz troszkę czosnku. Kiedy zmiękną i zeszklą się, dodaję nieodsączone pomidory z puszki - w takiej proporcji, żeby warzywa stanowiły 1/4 do 1/3 całości. Duszę na bardzo wolnym ogniu ok. 40 min, miksuję malakserem na krem. Jeśli wychodzi za gęste, to rozcieńczam po prostu wodą. Taką zupkę doprawiam tymiankiem i pieprzem i nie daję do niej śmietany ani mozarelli, ewentulnie posypuję parmezanem.

Odpowiedz
Gość 2013-05-10 o godz. 09:09
0

Ależ ja właśnie dlatego wydziwiam z tymi makaronami żeby uciec od smażenia przez godzinę po mszy kotletów dla całej rodziny...

Dzięki za te przekąski. Sałatka owocowa to też super pomysł, że na to nie wpadłam!

Risotto to może być dobre rozwiązanie. Ale nigdy nie robiłam. Jakiś sprawdzony przepis?

Odpowiedz
Gość 2013-05-10 o godz. 08:39
0

spinka napisał(a):Na chrzcinach będzie 30 osób, z czego panowie pewnie raczej woleliby mięsne danie.
To zrób "cotoletta alla Milanese" - czyli schabowego i z głowy :) I jak najbardziej po włosku.

Ja ostatnio byłam na włoskich chrzcinach i był szwedzki stół. Na stole ser (peccorino sardo), wędliny w plasterkach, pokrojone na kawałki tarty warzywne, roladki z chleba tostowego nadziewane pieczarkami, pastą z szynki, serem, pieczone paszteciki podobne trochę do ciasta francuskiego, mięsne kuleczki (kawałek mielonego mięsa, w środku którego było coś w rodzaju korniszona, całość opanierowana i usmażona w głębokim tłuszczu), fociaccia (taka pizza bez sera), frytki, sałatka z owoców morza. Na deser "chrzcinowy" tort i macedonia (sałatka owocowa).

Odpowiedz
Gość 2013-05-10 o godz. 08:34
0

To może carbonara? Albo jakieś risotto, dla odmiany?

Odpowiedz
Gość 2013-05-10 o godz. 08:24
0

Nie mam takiego naczynia żeby zrobić duuuuuuuużą porcję lasagne.
Na chrzcinach będzie 30 osób, z czego panowie pewnie raczej woleliby mięsne danie.
Początkowo był pomysł na spaghetti bolonese ale to trochę oklepane jak na chrzciny. Jak myślicie?

Odpowiedz
Jania 2013-05-10 o godz. 07:53
0

a może lasagne?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie