-
DobraC odsłony: 2283
Szczesliwy Podroznik - SAMOCHOD:)
Chcialabym zalozyc temat typowo samochodowy, w kontekscie wakacyjnych podrozy.
Powiedzcie prosze doswiadczone mamy - jakie gadgety przydaly Wam sie w podrozach z dzieckiem. Jakie zabawki zajmuja je na najdluzej. Czy warto zainwestowac w sprzet ladowany z zapalniczki. Co okazalo sie wyrzuconym pieniadzem...
Jak radzilyscie sobie z chorba lokomocyjna, jak przyzwyczajalyscie malenstwa do podrozy autem.
WSZYSTKO - jednym slowem ;) - pod katem autka i jego malego "back seat driver'a" ;)
Bedziemy sporo podrozowali i chcemy od poczatku jak najwiecej wiedziec,. Moze glupie porownanie ale dzieki wczesniejszemu przygoowaniu do tematu - nasz pies uwielbia podroze...
Acha - a propos psa - jak godzicie w aucie zwierze i dziecko? Czy pies jedzie w bagazniku? Czy w pasach?
Z Ania jezdzimy rzadko na dluzsze dystanse. Ogolnei nie ma z nia problemu ale po 2-3 godzinach jazdy zaczyna sie niecierpliwic, co jest zupelnie normalne. Na pewno tez chce zmienic pozycje, bo cierpnie. Zazwyczaj zatrzymywalismy sie wtedy na karmienie i rozprostowanie kosci. Pomagalo i jakos sie udawalo dojechac do celu, choc bywalo i tak, ze Mloda wlaczala mega-syrene i jechalismy tak jakis czas.
Ostatnio jednak - zupelnie przez przypadek - musielismy wyjechac na noc, po 21. Ania juz byla po kapieli. I stwierdzam, ze zawsze juz tak bedziemy jezdzic. Dziecko przespalo mi cala podroz, obudzila sie tylko raz na karmienie, po czym znow zasnela. Na miejscu, gdyby nie to, ze dziadkowie mi ja rozbudzili :), to wystarczyloby ja nakarmic i dalej by spala.
A kiedy może ujawnic się choroba lokomocyjna? Bo tak się zastanawiam - mnie samą muli, kiedy np. czytam po drodze, więc nie wiem, czy jest sens pokazywac małemu książeczki, bo wtedy przecież koncentruje wzrok na obrazkach. Wolałabym nie prac samochodu ;)
Piotruś niestety na bujanie samochodu jest uodporniony - jeśli ma porę drzemki, to się prześpi. Inaczej - nic z tego. Kilka dni temu zaliczyłam wrzask 40 minutowy - stałam w korku na środkowym pasie i nie mogłam nic zrobic, żeby go uspokoic. Masakra :Hangman:
u mnie samochodziarze w pełni wsiadamy i zasypiamy ;) -jak w dłuższa trase to i mi sie kimnie ale na maluchy ogólnie jazda wpływa dosyc dobrze, choroba lokomocyjn sie nie ujawniła (ale to chyba za wczzesnie zeby sądować); jesli nie spią przyczepiam do pałąka fotelika zabawki na sprezynie, albo w rece grzechotki albo gadam jak nakrecona 8) -ostatnie okazuje sie byc super sie strasznie wtedy chichrają :D
Odpowiedz
silenca DVD naprawde działa ;)
Nela jak miała 3 latka jechaliśmy an anrty 17 godzin, dziecka nei było, bo albo spałą albo oglądałą bajki.....
dla małego ma łuk TiNY sprawdza sie na jazde okołogodziny, poza tym mały śpi, i siostra go zabawia ;)
ale polecam DVD super sprawa !!!!
O http://www.allegro.pl/item211212970_kaseta_adapter_mp3_cd_cyfrowa_glowica_wysylka_24h.html
OdpowiedzA my kupilismy za grosze adapter, ktory umozliwia podlaczenie MP3playera do zwyklego radia samochodowego z odtwarzaczem kasetowym, dzieki temu mozemy po drodze sluchac z Ola (i spiewac) piosenki Fasolek, Misia i Margolci itp. ;)
Odpowiedz
lalka_Go napisał(a):no a najlepiej to jak ktos siedzi z nią z tyłu i daje się szarpac za nos i włosy
to miałam wczoraj ;)
Moją bawi jeszcze robienie pacynek ... zakładam jej skarpetkę na swoją rękę i się wygłupiam... ale to tak około 9 miesiąca, wcześniej olewała taką zabawę
buniuta napisał(a):przenośne DVD Shocked
Poważnie się sprawdza? Mąż usilnie mnie namawia na montaż DVD w samochodzie a ja mam wielkie wątpliwości (mało jeździmy jak na razie, a jak już w ogóle to daleko i długo ... no i oczywiście za jakiś czas, bo teraz ją TV jeszcze nie interesuje)
u nas na początku samochód to była bajka. wystarczyło odpalić slinik a dziecko zasypiało :D
świetny sposób na kolki ;)
ale lalka od małego dużo jeździła... częste kontrole w Łodzi 60 km w jedną stronę-więc poprostu się przyzwyczaiła.
teraz już nie śpi w drodze. no chyba że długa droga..
a zabawia się wszystkim po trochu. roleta u nas też na topie. :supz:
oprócz tego mam zawsze pod ręką picie i chrupki.no a najlepiej to jak ktos siedzi z nią z tyłu i daje się szarpac za nos i włosy. ;)
jak jeździła jeszcze w kołysce to miałam taką zabawkę wieszaną na pałąku.jedna z zabawek grała , druga piszczała, trzecia szeleściła. i to było fajne jak miała ok pół roku.
Postoje dobrze robic też w ciepłe dni dla przewietrzenia plecków. Nie wiem czy Wy macie jakieś sposoby ale moje dziecko bardzo się zapaca w foteliku. Czasem muszę po 2-3 razy przebierać Małego, bo plecki sa mokrusieńkie. W upały sprawdza się pielucha na fotelik, Mały golutki "na klacie" i przykryty tetra ;) klimatyzacji boję się włączać żeby go nie wywentylować zbytnio.
Odpowiedz
Generalnie najważniejsze jest jeździć z dzieckiem, jeździć i raz jeszcze jeździć!
Jak dziewczyny wcześniej pisały - w różnym wieku różne zabawki.
Na początku były misie i gryzaki (6 miesięcy)
Potem książeczki, zabawki edukacyjne, samochody, telefon mamy, ulubiony maskot (9-18 miesięcy)
Obecnie (22 miesiące)- książeczki, sprzęt do rysowania, samochody, kierownica terkocząco- grająca, przenośne DVD :o , przekąski.
Za każdym razem mamy w zanadrzu jakąś niespodziankę, która wyciągamy dopiero w sytuacji mega kryzysowej....
Dodatkowo nie ma co robić nic na siłę! Jak się dziecko drze, to warto zatrzymać samochód, zmienić dziecku krajobraz. Jak jest starsze to wyhulać na parkingu i dalej w drogę. I nigdy to przenigdy nie wyciągać wrzaskuna z fotelika podczas jazdy!
fjona napisał(a):jakie gadzety?
a przepraszam za niedoprezyowanie :) takie włąśnie gadżety pudełko z chusteczkami po chusteczkach skrobaczka do szyb portfel notatnik itd itp
hym to polecam ci tiny love przyjaciele w podróży zaczepiane za fotel samochodu - piękna melodia, samo sie nie wyłączy bo jest do tego pilocik a jest i guziczek, świeci - i jest superanckie .
http://www.miluch.pl/product-pol-98-Przyjaciele-w-podrozy-Morze-Ocean-ROHS-Tiny-Love.html
"jeszcze" to slowo klucz ale jako ze do terminu zostalo 6 dni to nie znacie dnia ani godziny 8)
zakupy chcialam wczesniej poczynic, bo propozycje wpisuje na liste prezentow o ktora sie rodzina dopomina..
a pierwsza podroz bedzie juz calkiem niedlugo, jak wszystko dobze pojdzie....
Dobra no tobie to wymyślanie to chyba jeszcze nie grozi bo twój bąbelek jeszcze w brzuchu ??
OdpowiedzDobraC ja naiwnie myślałam,że zabawki super ekstra edukacyjne, interaktywne z bajerem są fajne ... nic bardziej mylnego ... butelka plastikowa wypełniona grochem jest fajna i wstążki różnokolorowe i łyżki drewniane ... wszystkie inne kuchenne przyrządy plus piloty i telefony ... pomogłam ? 8)
Odpowiedz
Wszystko zalezne jest od wieku dziecka im starsze tym bardziej wymagające.
Jak szkrab jest taki mini mini to nic nie jest potrzebne oprócz mamy i suchej pieluchy
później w miarę upływu czasu mozna zamontowac zabawki jakies grające.
A później to juz tylko inwencja twórcza rodziców... lol
Co do przyzyczajenia dziecka do jazdy samochodem to jeździć z nim jak najczęściej.
jakie gadzety? właśnie wrócilismy z wakacji i odpowiem prosto: WSZYSTKO się nadaje.
najpierw moj porfel, telefon, samochodzik, klucze, tablica do rysowania, butelka z wodą, buciki, gazeta, klocki, misiek, jakis pałętający się sznureczek, pudełko z chrupakami, chrupki, kolejny samochodzik, dmuchane kółko, i moge powtórzyc za eloo, że roleta definitywnie rulezzz. słowem wszystko co się znajdzie pod reka byle go tylko czymś zająć.
Jeszcze się nie znalazła zabawka, która zabawiłaby Bartka na dłużej niż kilka minut, a nie przepraszam, ostatnio 10 min bawił się roletą, którą zdjął z okna. Początkowo podróże były świetne, bo mały całą podróż spał, ewentualnie budził się na jedzenie i znowu spał.
Teraz jest trochę gorzej, ale zawsze mam pod ręką kilka gadżetów, chrupki i butlę z wodą.
Jeśli chodzi o sprzęt ładowany z zapalniczki to np. podgrzewacz. Początkowo nie było problemu, bo cycek, a teraz już jakoś tak nie opłaca mi się kupować, bo zawsze jest stacja benzynowa po drodze gdzie można kupić/dostać wrzątek.
Poza tym zawsze staram się wybierać w podróż tuż po posiłku, by z pełnym brzuszkiem mógł zasnąć (dzięki Bogu póki co nie ma choroby lokomocyjnej).
Pies jedzie na przednim siedzeniu. Ja z Olafem z tylu.
Zawsze staram sie tak jechac by byla to pora snu i zeby mi wlasnie dziecko cala droge spalo. Do Polski jechalismy w nocy.
Podobne tematy