• DobraC odsłony: 2283

    Szczesliwy Podroznik - SAMOCHOD:)

    Chcialabym zalozyc temat typowo samochodowy, w kontekscie wakacyjnych podrozy.
    Powiedzcie prosze doswiadczone mamy - jakie gadgety przydaly Wam sie w podrozach z dzieckiem. Jakie zabawki zajmuja je na najdluzej. Czy warto zainwestowac w sprzet ladowany z zapalniczki. Co okazalo sie wyrzuconym pieniadzem...
    Jak radzilyscie sobie z chorba lokomocyjna, jak przyzwyczajalyscie malenstwa do podrozy autem.
    WSZYSTKO - jednym slowem ;) - pod katem autka i jego malego "back seat driver'a" ;)

    Bedziemy sporo podrozowali i chcemy od poczatku jak najwiecej wiedziec,. Moze glupie porownanie ale dzieki wczesniejszemu przygoowaniu do tematu - nasz pies uwielbia podroze...

    Acha - a propos psa - jak godzicie w aucie zwierze i dziecko? Czy pies jedzie w bagazniku? Czy w pasach?

    Odpowiedzi (24)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-06-20, 13:44:13
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Mała 2010-06-20 o godz. 13:44
0

Z Ania jezdzimy rzadko na dluzsze dystanse. Ogolnei nie ma z nia problemu ale po 2-3 godzinach jazdy zaczyna sie niecierpliwic, co jest zupelnie normalne. Na pewno tez chce zmienic pozycje, bo cierpnie. Zazwyczaj zatrzymywalismy sie wtedy na karmienie i rozprostowanie kosci. Pomagalo i jakos sie udawalo dojechac do celu, choc bywalo i tak, ze Mloda wlaczala mega-syrene i jechalismy tak jakis czas.
Ostatnio jednak - zupelnie przez przypadek - musielismy wyjechac na noc, po 21. Ania juz byla po kapieli. I stwierdzam, ze zawsze juz tak bedziemy jezdzic. Dziecko przespalo mi cala podroz, obudzila sie tylko raz na karmienie, po czym znow zasnela. Na miejscu, gdyby nie to, ze dziadkowie mi ja rozbudzili :), to wystarczyloby ja nakarmic i dalej by spala.

Odpowiedz
Gość 2010-06-20 o godz. 10:13
0

A kiedy może ujawnic się choroba lokomocyjna? Bo tak się zastanawiam - mnie samą muli, kiedy np. czytam po drodze, więc nie wiem, czy jest sens pokazywac małemu książeczki, bo wtedy przecież koncentruje wzrok na obrazkach. Wolałabym nie prac samochodu ;)
Piotruś niestety na bujanie samochodu jest uodporniony - jeśli ma porę drzemki, to się prześpi. Inaczej - nic z tego. Kilka dni temu zaliczyłam wrzask 40 minutowy - stałam w korku na środkowym pasie i nie mogłam nic zrobic, żeby go uspokoic. Masakra :Hangman:

Odpowiedz
Gość 2010-06-20 o godz. 08:50
0

u mnie samochodziarze w pełni wsiadamy i zasypiamy ;) -jak w dłuższa trase to i mi sie kimnie ale na maluchy ogólnie jazda wpływa dosyc dobrze, choroba lokomocyjn sie nie ujawniła (ale to chyba za wczzesnie zeby sądować); jesli nie spią przyczepiam do pałąka fotelika zabawki na sprezynie, albo w rece grzechotki albo gadam jak nakrecona 8) -ostatnie okazuje sie byc super sie strasznie wtedy chichrają :D

Odpowiedz
Gość 2010-06-20 o godz. 00:36
0

silenca DVD naprawde działa ;)

Nela jak miała 3 latka jechaliśmy an anrty 17 godzin, dziecka nei było, bo albo spałą albo oglądałą bajki.....

dla małego ma łuk TiNY sprawdza sie na jazde okołogodziny, poza tym mały śpi, i siostra go zabawia ;)

ale polecam DVD super sprawa !!!!

Odpowiedz
Gość 2010-06-20 o godz. 00:11
0

O http://www.allegro.pl/item211212970_kaseta_adapter_mp3_cd_cyfrowa_glowica_wysylka_24h.html

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-06-20 o godz. 00:05
0

A my kupilismy za grosze adapter, ktory umozliwia podlaczenie MP3playera do zwyklego radia samochodowego z odtwarzaczem kasetowym, dzieki temu mozemy po drodze sluchac z Ola (i spiewac) piosenki Fasolek, Misia i Margolci itp. ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-19 o godz. 14:03
0

lalka_Go napisał(a):no a najlepiej to jak ktos siedzi z nią z tyłu i daje się szarpac za nos i włosy
to miałam wczoraj ;)
Moją bawi jeszcze robienie pacynek ... zakładam jej skarpetkę na swoją rękę i się wygłupiam... ale to tak około 9 miesiąca, wcześniej olewała taką zabawę
buniuta napisał(a):przenośne DVD Shocked
Poważnie się sprawdza? Mąż usilnie mnie namawia na montaż DVD w samochodzie a ja mam wielkie wątpliwości (mało jeździmy jak na razie, a jak już w ogóle to daleko i długo ... no i oczywiście za jakiś czas, bo teraz ją TV jeszcze nie interesuje)

Odpowiedz
Gość 2010-06-17 o godz. 16:57
0

u nas na początku samochód to była bajka. wystarczyło odpalić slinik a dziecko zasypiało :D
świetny sposób na kolki ;)
ale lalka od małego dużo jeździła... częste kontrole w Łodzi 60 km w jedną stronę-więc poprostu się przyzwyczaiła.

teraz już nie śpi w drodze. no chyba że długa droga..
a zabawia się wszystkim po trochu. roleta u nas też na topie. :supz:

oprócz tego mam zawsze pod ręką picie i chrupki.no a najlepiej to jak ktos siedzi z nią z tyłu i daje się szarpac za nos i włosy. ;)

jak jeździła jeszcze w kołysce to miałam taką zabawkę wieszaną na pałąku.jedna z zabawek grała , druga piszczała, trzecia szeleściła. i to było fajne jak miała ok pół roku.

Odpowiedz
irlaaa 2010-06-17 o godz. 16:56
0

Postoje dobrze robic też w ciepłe dni dla przewietrzenia plecków. Nie wiem czy Wy macie jakieś sposoby ale moje dziecko bardzo się zapaca w foteliku. Czasem muszę po 2-3 razy przebierać Małego, bo plecki sa mokrusieńkie. W upały sprawdza się pielucha na fotelik, Mały golutki "na klacie" i przykryty tetra ;) klimatyzacji boję się włączać żeby go nie wywentylować zbytnio.

Odpowiedz
buniuta 2010-06-17 o godz. 16:42
0

Generalnie najważniejsze jest jeździć z dzieckiem, jeździć i raz jeszcze jeździć!
Jak dziewczyny wcześniej pisały - w różnym wieku różne zabawki.

Na początku były misie i gryzaki (6 miesięcy)
Potem książeczki, zabawki edukacyjne, samochody, telefon mamy, ulubiony maskot (9-18 miesięcy)
Obecnie (22 miesiące)- książeczki, sprzęt do rysowania, samochody, kierownica terkocząco- grająca, przenośne DVD :o , przekąski.
Za każdym razem mamy w zanadrzu jakąś niespodziankę, która wyciągamy dopiero w sytuacji mega kryzysowej....

Dodatkowo nie ma co robić nic na siłę! Jak się dziecko drze, to warto zatrzymać samochód, zmienić dziecku krajobraz. Jak jest starsze to wyhulać na parkingu i dalej w drogę. I nigdy to przenigdy nie wyciągać wrzaskuna z fotelika podczas jazdy!

Odpowiedz
Reklama
irlaaa 2010-06-17 o godz. 16:38
0

na trochę pomaga łuk z zabawkami tiny love ale to na krótko ;) a tak pielucha latająca po oczkach i wszystko co jest wokól. Ale zawsze najfajniejszą zabawką jest mama co ją można pociągać np. za włosy, pocmokać i pomemłać :) no i rozmowa z dzieckiem !

Odpowiedz
Gość 2010-06-17 o godz. 16:33
0

fjona napisał(a):jakie gadzety?
a przepraszam za niedoprezyowanie :) takie włąśnie gadżety pudełko z chusteczkami po chusteczkach skrobaczka do szyb portfel notatnik itd itp

Odpowiedz
Gość 2010-06-17 o godz. 16:28
0

hym to polecam ci tiny love przyjaciele w podróży zaczepiane za fotel samochodu - piękna melodia, samo sie nie wyłączy bo jest do tego pilocik a jest i guziczek, świeci - i jest superanckie .
http://www.miluch.pl/product-pol-98-Przyjaciele-w-podrozy-Morze-Ocean-ROHS-Tiny-Love.html

Odpowiedz
kasik_cz 2010-06-17 o godz. 16:23
0

u nas w czasie jazdy w ruch idą: klucze, portmonetka, moja torba (Młoda wywala z niej wszystko po kolei), flipsy, komórka, gazeta, pluszaki, roletka z okna..no, i chyba na tyle lol
potem dziecię zasypia ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-06-17 o godz. 16:23
0

"jeszcze" to slowo klucz ale jako ze do terminu zostalo 6 dni to nie znacie dnia ani godziny 8)
zakupy chcialam wczesniej poczynic, bo propozycje wpisuje na liste prezentow o ktora sie rodzina dopomina..
a pierwsza podroz bedzie juz calkiem niedlugo, jak wszystko dobze pojdzie....

Odpowiedz
Gość 2010-06-17 o godz. 16:20
0

Dobra no tobie to wymyślanie to chyba jeszcze nie grozi bo twój bąbelek jeszcze w brzuchu ??

Odpowiedz
DobraC 2010-06-17 o godz. 16:15
0

silenca napisał(a):... pomogłam ? 8)
no ba, pewnie !
mniej pieniedzy wydam, choc pewnie bede musiala je przeznaczyc na kurs "kreatywna mama czyli jak stworzyc interaktywna, rozwiajaca zabawke z niczego 8) "

Odpowiedz
Gość 2010-06-17 o godz. 16:14
0

DobraC ja naiwnie myślałam,że zabawki super ekstra edukacyjne, interaktywne z bajerem są fajne ... nic bardziej mylnego ... butelka plastikowa wypełniona grochem jest fajna i wstążki różnokolorowe i łyżki drewniane ... wszystkie inne kuchenne przyrządy plus piloty i telefony ... pomogłam ? 8)

Odpowiedz
Gość 2010-06-17 o godz. 16:14
0

Wszystko zalezne jest od wieku dziecka im starsze tym bardziej wymagające.
Jak szkrab jest taki mini mini to nic nie jest potrzebne oprócz mamy i suchej pieluchy
później w miarę upływu czasu mozna zamontowac zabawki jakies grające.
A później to juz tylko inwencja twórcza rodziców... lol

Co do przyzyczajenia dziecka do jazdy samochodem to jeździć z nim jak najczęściej.

Odpowiedz
fjona 2010-06-17 o godz. 15:43
0

Dobra, na pewno są jakies fajne zabawki. więc sie nie zniechęcaj. tyle, że nie ma co liczyć, że starczą na całą podróż. no chyba, że podróz trwa krótko ;)
ze strszym dzieckiem to optymalnie jest jechać w porze drzemki. to znacznie ułatwia podróżowanie :)

Odpowiedz
DobraC 2010-06-17 o godz. 15:38
0

no to wychodze z allegro bo szkoda kasy 8)

Odpowiedz
fjona 2010-06-17 o godz. 15:37
0

jakie gadzety? właśnie wrócilismy z wakacji i odpowiem prosto: WSZYSTKO się nadaje.
najpierw moj porfel, telefon, samochodzik, klucze, tablica do rysowania, butelka z wodą, buciki, gazeta, klocki, misiek, jakis pałętający się sznureczek, pudełko z chrupakami, chrupki, kolejny samochodzik, dmuchane kółko, i moge powtórzyc za eloo, że roleta definitywnie rulezzz. słowem wszystko co się znajdzie pod reka byle go tylko czymś zająć.

Odpowiedz
Gość 2010-06-17 o godz. 15:20
0

Jeszcze się nie znalazła zabawka, która zabawiłaby Bartka na dłużej niż kilka minut, a nie przepraszam, ostatnio 10 min bawił się roletą, którą zdjął z okna. Początkowo podróże były świetne, bo mały całą podróż spał, ewentualnie budził się na jedzenie i znowu spał.
Teraz jest trochę gorzej, ale zawsze mam pod ręką kilka gadżetów, chrupki i butlę z wodą.
Jeśli chodzi o sprzęt ładowany z zapalniczki to np. podgrzewacz. Początkowo nie było problemu, bo cycek, a teraz już jakoś tak nie opłaca mi się kupować, bo zawsze jest stacja benzynowa po drodze gdzie można kupić/dostać wrzątek.

Poza tym zawsze staram się wybierać w podróż tuż po posiłku, by z pełnym brzuszkiem mógł zasnąć (dzięki Bogu póki co nie ma choroby lokomocyjnej).

Odpowiedz
Gość 2010-06-17 o godz. 14:12
0

Pies jedzie na przednim siedzeniu. Ja z Olafem z tylu.

Zawsze staram sie tak jechac by byla to pora snu i zeby mi wlasnie dziecko cala droge spalo. Do Polski jechalismy w nocy.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie